- kliknijcie: Culture.pl, Kazimierz Wierzyński,
- kliknijcie: Szmonces - Wikipedia.
Wirtualna Kultura niedawno zacytowała fragment wpisu Mariusza Szczygła na Facebooku o tym, z czego się składamy:
Nie chodzi tutaj o anatomię naszego ciała. Pytanie o nasz skład ma charakter raczej filozoficzno-historyczny - co i po kim nam w duszy gra, co z przeszłości zabieramy ze sobą.W tym samym czasie Wirtualna Kultura zwróciła uwagę też na inny wpis Mariusza - tym razem o teraźniejszości. W pierwszej chwili ona myślała, że to chyba jest jakaś fikcja literacka. Ale gdy usłyszała w telewizji, co młodzi myślą na temat zapobiegania powodziom, doszła do wniosku, że zacytowany przez Mariusza dialog młodych jest prawdziwy. Dajcie znać, jakie refleksje wzbudził w Was poniższy tekst Mariusza - jest to tylko fragment postu z Facebooka:
"Przy okazji wprowadzenia przez Gutek Film do kin pięknego filmu „Bulion i inne namiętności” („La passion de Dodin Bouffant”) w reż. Anh Hung Tran znalazłem notatki, które sporządziłem, siedząc kiedyś w pewnej gdańskiej restauracji:
Kelner podszedł, ale nie byli jeszcze zdecydowani. Właściwie patrzyli jak zahipnotyzowani w 14 opisów dań. - To ja przyjdę za kilka minut - powiedział grzecznie. Przyszedł.
- A w czym marynowany jest miecznik? - spytała brunetka z kolczykiem w nosie.
- Jest tam imbir, kolendra? - zaczął.
- Nie! Nie będę jadła kolendry, smakuje jak ścierka do mycia garów. Może tam nie być kolendry?
- Oczywiście! - odparł z uśmiechem.
- Nie będziesz chyba jadła miecznika?! - oburzyła się wyższa blondynka. - Wiesz, ile ma rtęci!? Zaraz ci znajdę?
- A państwo się zdecydowali? - zwrócił się do pozostałych dwu dziewcząt i młodzieńca.
- Czy jest makaron bez glutenu? - spytała niższa blondynka.
- Niestety, nie. No to może zaproponuję ryż?
- Mam! - niemal krzyknęła wyższa blondynka. - "Z ryb powszechnie spożywanych w Polsce najwięcej rtęci zawierają gatunki drapieżne: okoń, makrela królewska, miecznik oraz rekin".
- No to łosoś! Widzę łososia! - brunetka upolowała w karcie swoją rybę.
- Łososia? Nie kompromituj się!
- Bo?
- Bo jeśli jest hodowlany, to ma toksyny!
- Czy on ma toksyny? - brunetka zwróciła się do kelnera. - To znaczy czy jest hodowlany?
- Sprawdzę. A może dla reszty coś mięsnego? - spytał nadal bardzo uprzejmie. Zaległa cisza. Spojrzał więc na dziewczynę w różowych włosach, bo jeszcze się nie wypowiadała. - A co dla pani?
- Nie, ja nie będę jadła, jestem weganką?
- A to mamy superryż z rodzynkami, curry i orzechami?
- Ale oczywiście orzechy trzymacie w kuchni oddzielnie - oznajmiła kelnerowi wysoka blondynka.
- W jakim sensie? - upewnił się.
- Bo jestem uczulona na orzechy i jak one wyemigrują do nie swojego dania, które ja zjem, to umieram?
(...)".
Uwaga. Wczorajsze zdjęcia Wirtualna Kultura zrobiła w okolicach ujścia Oławy do Odry. Wybrała się na Wybrzeże Słowackiego, żeby oddać kartkę z głosowaniem na Radę Seniorów Województwa Dolnośląskiego. Z powodu powodzi termin przedłużono do 14 października 2024:
Dzisiaj na stronach Wrocławskiego Centrum Seniora pojawił się poniższy komunikat, przygotowany przez Barbarę Pacan, o wyborach do Wrocławskiej Rady Seniorów:
Dzień temu Mariusz napisał na Facebooku:
Jak to możliwe, że „Kundle” Katarzyna Groniec, wydane przez Nisza nie zostały nominowane do Nagrody Literackiej NIKE, pozostaje dla mnie zagadką. Wyznaje, że w młodości postanowiła komunikować się śpiewem, a po pięćdziesiątce nabrała odwagi i obrała nowy sposób komunikacji. Nie jestem pewien, czy nawet nie wolę go od tego pierwszego. Jej bohaterka Aszer (wygląda na to, że ze Śląska) składa się z:
„Aszer składa się z ciszy i z tykania zegara, z ziemniaczanych obierków, z wody na kartofle i z umierającej kilka razy w roku Stefci Rudeckiej, która raz po raz zabija miłość do ordynata Michorowskiego.
Aszer składa się z podzamojskiej babki, która skończyła pięć klas podstawówki i swoją miłość dzieli między Aszer a Trędowatą. Która do gotujących się na obiad kartofli, wstawianych gdzieś między hejnałem a trzecią po południu, roni łzy nad losem biednej guwernantki, a dotarłszy do strony z napisem „koniec", zaczyna historię mezaliansu czytać od początku, choć nie jest tak głupia, żeby myśleć, że za którymś razem ta opowieść potoczy się inaczej. (...)"
Opis bohaterki książki Katarzyny Groniec skłonił Mariusza Szczygła do napisania, z czego on sam się składa:
"Składam się z niepiśmiennej babki Bronisławy, która nie znała się na zegarku, ale jakimś zmysłem wyczuwała 15:15, kiedy wracał z pracy jej mąż i już pół godziny wcześniej stała przy ogrodzeniu z polnych kamieni, skąd patrzyła w stronę, z której przychodził. Nie można było wtedy nic do niej mówić, bo nie reagowała.
Składam się z piśmiennej w dwóch językach babki Anny, która wyszła za chłopa spod Bochni i straciła szlacheckie nazwisko, ale przecież jest jasne, że była pociotką pierwszej carycy Rosji.
I czy składam się ze strachu przed Babą Jagą, która gdy rodzice przywieźli mnie z porodówki do domu, zaczęła walić, codziennie od rana do rana, szczotką w swój sufit a naszą podłogę? A skończyła dopiero, gdy miałem siedem lat, bo nasz dom zburzono i zamieszkaliśmy daleko od siebie? Czy składam się też ze strachu, który nie pozwalał mi samemu przejść obok jej drzwi? Czy składam się z podświadomego pragnienia, żeby nikt nie bał się przechodzić obok moich?"
Na koniec Mariusz zadaje pytanie:
"A Wy, moje Czytelniczki i Czytelnicy, z czego się składacie?"
Może spróbujecie odpowiedź? W tym może pomóc rozmowa Michała Nogasia z Katarzyną Groniec:Dodatek. W opisach bohaterki Katarzyny Groniec i Mariusza Szczygła są elementy, które można wykorzystać do opisu Wirtualnej Kultury:
Krystyna - Wirtualna Kultura
Portal Wrocławia na bieżąco informuje, jak wygląda sytuacja w związku z opadami w dniach 12-16 września 2024 (za każdym razem aktualizujcie stronę):
Tegoroczna inauguracja Dni Seniora była w piątek, 6 września 2024. Sporo czasu minęło, a relacji z inauguracji jeszcze nie ma na stronach Wrocławskiego Centrum Seniora. Tylko zgromadzeni w Rynku uczestnicy inauguracji poznali nazwiska Pary Królewskiej, zwycięzców konkursów "Pogoda ducha" i "Kapeluszowy zawrót głowy" oraz miejsca przyjazne dla seniorów.
Przecież jednym z celów "Pogody ducha" miało być (zob. regulamin konkursu):
"budowanie i rozpowszechnianie pozytywnego wizerunku osób starszych w społeczeństwie".
Cztery lata temu, 7 września 2020, Wirtualna Kultura dostała certyfikat podpisany przez Jerzego Lesickiego, Przewodniczącego Wrocławskiej Rady Seniorów, i potwierdzający, że jest Przyjacielem Seniorów. Oto jego treść:
Certyfikat dla Krystyny Ziętak
"Najlepszym przyjacielem jest ten, kto nie pytając o powód smutku,
potrafi sprawić, że znów wraca radość".
Powód, dla którego kapituła konkursu przyznała jej ten certyfikat, odczytał Jerzy Skoczylas w Narodowym Forum Muzyki, gdy Wirtualna Kultura wchodziła na scenę. Trema ją "zjadła" i niczego z uzasadnienia nie zapamiętała. Dlatego miała kłopot z odpowiedzią na pytanie redaktora Łukasza Ligorowskiego, za co tę statuetkę dostała. Widocznie on też tego nie wiedział, skoro pytał:
Rozczarowała ją wtedy, czyli w roku 2020, relacja z inauguracji Dni Seniora, opublikowana na portalu Wrocławskiego Centrum Seniora. Nie podano w niej kto statuetki "Przyjaciel Seniorów" dostał i kto wygrał konkursy. Autor (autorka) relacji za to wymienił nazwiska wszystkich muzyków, którzy uświetnili inaugurację. Wirtualna Kultura krytykowała to "na lewo i na prawo" i po tygodniu doczekała się drugiej relacji z nazwiskami wszystkich laureatów i zwycięzców konkursów.
To wszystko wynagrodziła jej radość czytelników bloga, że statuetkę dostała. Ich radość była jej radością:
Wirtualna Kultura nie ma już wątpliwości: wakacje się skończyły, nie dlatego, że za oknem pada upragniony deszcz, ale dlatego, że teatry biorą się ostro "do roboty" i zapraszają na premiery. Ona już dostała materiały prasowe z Teatru Układ Formalny i mail Instytutu Grotowskiego.
Niedawno Microsoft w komputerze podpowiedział jej artykuł Klaudii Kolasa: "Zapytano 70-latków, czego żałują najbardziej", w którym autorka powołuje się na badania z Cornell University. Oto, czego żałują 70-latkowie (amerykańscy?):
Wirtualna Kultura nie jest zaskoczona tymi opiniami. Wydają się jej oczywiste. Szczególnie trafne są żale o podróżach - pewnego dnia zabraknie sił, więc nie można wyjazdów odkładać.
Do tej listy można zapewne dopisać wiele innych spraw. Wirtualna Kultura żałowała, że nie zapisała się na kurs tańca towarzyskiego na studiach. Podstawowe kroki zna, ale ambicje miała większe. Teraz bardziej odczuwa braki w gotowaniu.
Jej "kulinarny repertuar" jest ubogi, a wiedza praktyczna prawie zerowa. Czy pamiętacie ten wpis:
Ostatnio dowiedziała się, że olej, który jako jedyny stale w domu ma, nie nadaje się do smażenia. Szybko kupiła inny. Rewelacja - kurczak teraz tak się nie przypala.
Czy wiecie coś o nowych warsztatach kulinarnych dla seniorów? Stare Wirtualna Kultura przegapiła. Na przykład:
"Festiwal Kulinarny: Delicje Regionów13-15 września, Rynek we Wrocławiu.
We wrześniu Wrocław ponownie odwiedzą lokalni producenci i przetwórcy. W ramach Festiwalu Kulinarnego: Delicje Regionów, na rynku zostaną rozstawione stoiska z rzemieślniczymi produktami. Podczas wydarzenia odwiedzający będą mogli skosztować i kupić regionalne specjały: sery, wina, pieczywo czy słodkości".
Dodatek. Małgosia przypomniała Wirtualnej Kulturze, że artyści prezentują (i sprzedają?) swoje prace na Bulwarze Dunikowskiego. Grupa Twórców "Aleja Sztuki" zaprasza do końca października w weekendy:
Królewskiej Parze towarzyszyły rozradowane panie dworu. Kliknijcie na miniatury zdjęć.
Centrum Aktywności Lokalnej na Grunwaldzie zwróciło jej uwagę, że z okazji Dni Seniora Teatr Pantomima oferuje ulgowe bilety dla seniorów. Między 6 i 13 września 2024 na hasło "SENIOR" wszystkie przedstawienia w tym okresie w promocyjnej cenie 20 zł.
Wystarczy napisać maila na adres: bilety@pantomima.wroc.pl z tytułem i datą przedstawienia, nie zapominając o podaniu hasła.
Pięć latek to piękny wiek, szczególnie gdy dziecko jest tak udane jak Przestrzeń Trzeciego Wieku - Wrocławskie Centrum Rozwoju Społecznego. Wirtualna Kultura ubrała wrzosową, firmową koszulkę PTW-WCRS, biały kapelusz i udała się do Centrum Historia. Zajezdnia z wodą mineralną pod pachą. Postanowiła świętować 5 lat PTW-WCRS i nowy etap życia PTW - już bez WCRS. Wirtualnej Kulturze nigdy nie podobała się dwuczłonowa, zbyt długa nazwa PTW-WCRS. Samo PTW brzmi lepiej.
Od 1 września 2024 Przestrzeń Trzeciego Wieku jest częścią Strefy Kultury Wrocław. Z tej okazji w uroczystości wzięła udział Dyrektorka Strefy Kultury Wrocław i Wicedyrektorka Wrocławskiego Centrum Rozwoju Społecznego.
W Centrum Historii. Zajezdnia pożegnano się z latem na rok.
Dodatek. Koncert zespołu the Storks: