Wirtualna Kultura była kiedyś na warsztatach literackich w Muzeum Pana Tadeusza, a w Centrum Historii Zajezdnia poznała "herstory":
- kliknijcie: Jak zostać pisarzem?
- kliknijcie: Projekt "Od matki".
Tym razem w Żółtym Parasolu zgłębiała tajniki sztuki opowiadania na warsztatach zorganizowanych przez Marię Ziębę. Na internetowych stronach Żółtego Parasola tak napisano o Marysi: animatorka kultury, doradczyni organizacji pozarządowych, koordynatorka projektów, społeczniczka, fundraiserka. Wirtualna Kultura nie nadąża za rozwojem języka polskiego i niestety nie wie, kto jest "fundraiserką". Kliknijcie na zdjęcia, żeby je powiększyć.
Warsztaty cieszyły się "wzięciem". Grupa była większa niż się spodziewano, a najważniejsze było to, że była międzypokoleniowa. Każdy z uczestników przedstawił powody, dla których na warsztaty przyszedł. Motywacje były różne. Czas na warsztatach minął bardzo szybko. Było miło i przyjemnie.
Marysia uczyła nas, jak opowiadane historie powinny być budowane. Uczestnicy poznali formułę "trzech es": story, sposób przekazu, struktura. Dobra historia powinna być prosta, konkretna, zaskakująca, autentyczna i powinna zawierać emocje, pobudzać wyobraźnię oraz wpływać na zmysły. Rola emocji była szczególnie podkreślana. Wirtualną Kulturę bardzo zaskoczyła rada, żeby pierwsze pomysły odrzucać. Natomiast zgodziła się z opinią, że komplikacje podnoszą zainteresowanie opowiadaną historią.
Dzięki Marysi uczestnicy warsztatów poznali:
- kręgosłup opowieści (model Kenna Adamsa),
- rodzaje narracji według Christofera Bookera,
- zasady tworzenia historii według Studia Pixar.
W części praktycznej warsztatów uczestnicy opowiadali własne historie. Na ich przygotowanie mieli 20 minut. Punktem wspólnym był Wrocław. Wszystkie opowiedziane historie były bardzo ciekawe i zaskakujące. Ela, znana Wirtualnej Kulturze z treningu pamięci, opowiedziała o bramie do jednej z wrocławskich uczelni - jakie zrobiła na niej wrażenie, gdy zaczynała studia, i jak teraz się zmieniła.
Warsztaty z opowiadania prawdopodobnie będą kontynuowane i być może będą powiązane z warsztatami fotograficzno-dźwiękowymi, które będą 30 listopada i 6 grudnia 2018, kliknijcie: Warsztaty fotograficzno-dźwiękowe.
Postscriptum1. Ci, którzy na blogu czytają wszystko, wiedzą, że Wirtualna Kultura uwielbia warsztaty, chociaż kiedyś termin "warsztaty" nie podobał się jej, kliknijcie: Nagranie z Polskiego Radia Wrocław (17 listopad 2018). Teraz ma inne zmartwienie. Nie za bardzo może się pogodzić z tym, jak te warsztaty się nazywają:
- kliknijcie: Design thinking,
- kliknijcie: Warsztaty storytellingowe.
Niestety język polski wyraźnie przegrywa z językiem angielskim: robić risercz, dać fidbek, dedlajn, konferencja typu ołpen spejs, zabukować samolot, pójść na lancz i zrobić sobie brejk.
Postscriptum 2. Właśnie przed chwilą Wirtualna Kultura dowiedziała się od Marysi, że:
"Fundraiser to osoba, która pozyskuje fundusze dla organizacji pozarządowych, niestety nie ma w polskim języku odpowiednika."
Zatem, seniorzy, mamy pole do popisu. Nowe polskie słowo jest potrzebne.
Postscriptum 2. Właśnie przed chwilą Wirtualna Kultura dowiedziała się od Marysi, że:
"Fundraiser to osoba, która pozyskuje fundusze dla organizacji pozarządowych, niestety nie ma w polskim języku odpowiednika."
Zatem, seniorzy, mamy pole do popisu. Nowe polskie słowo jest potrzebne.
Krystyna - Wirtualna Kultura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz