Baba z siatką - relacja z Festiwalu Reportażu. Dokumentaliści

Wirtualna Kultura młodość, lata szkolne, przeżyła w Nowej Rudzie i może z tego powodu coś jej podpowiada, żeby tam wracać. Powodem są też festiwale literackie. Po Górach Literatury przyszedł czas na Festiwal Reportażu. Dokumentaliści w Ludwikowicach Kłodzkich w dniach 22-24 września 2023:

• kliknijcie: Goście Festiwalu Reportażu. Dokumentaliści.
• kliknijcie: Festiwal Reportażu w Ludwikowicach Kłodzkich przed nami - wpis na blogu

Urszula Glensk nad wszystkim czuwała i Festiwal prowadziła, kliknijcie na miniaturę zdjęcia pierwszego. Towarzyszyli jej lokalni organizatorzy, kliknijcie na drugie zdjęcie.

Wirtualna Kultura z Anią dotarły na Festiwal dopiero 23 września (kliknijcie na zdjęcie przedostatnie). Z zainteresowaniem wzięły udział w pięciu spotkaniach autorskich. Tytuły spotkań były poważne, a może nawet przerażające:

• Mateusz Pakuła w tytule żałował, że nie zabił własnego ojca,
• Tytuł spotkania z Małgorzatą Kolankowską sygnalizował, że ratowanie chorego dziecka może być tragicznym optymizmem,
• Joanna Gierak-Onoszko zamierzała mówić o Kanadzie pachnącej przemocą i o 27 śmierciach Toby'ego Obeda, co Wirtualnej Kulturze, matematyczce,  wydawało się niemożliwe,
• Paweł Czernich, znany Wirtualnej Kulturze  z Festiwalu "Ktoś, nie coś" (kliknijcie: Pracowity weekend Wirtualnej Kultury - wpis na blogu) po dwóch słowach "Nasz las" postawił wykrzyknik, co nie wróżyło niczego dobrego. Kliknijcie na zdjęcie poniżej.

Tylko tytuł spotkania z Mariuszem Szczygłem brzmiał optymistycznie - fakty miały zatańczyć, mimo że do karnawału daleko. Potwierdza to uśmiech Mariusza na zdjęciu. W innym wpisie Wirtualna Kultura napisze, o co zapytała Mariusza Szczygła i o czym z nim rozmawiała. 

Ta nieco żartobliwa prezentacja tematyki spotkań to nie żart, a jedynie próba łagodnego wprowadzenia w tematykę festiwalu o sprawach, o których trudno mówić. To chyba było wyzwaniem nie tylko dla autorów książek, ale też dla słuchaczy-czytelników.

Bohaterami  książki "Wyspa. Mamo, przyjedźcie! Powiedzieli mi, że mam raka" Małgorzaty Kolankowskiej są dzieci i ich rodzice z kliniki dla dzieci chorych na raka "Przylądek Nadziei" we Wrocławiu. Takim bohaterom nie mówi się "Wszystko będzie dobrze". Im się mówi, na przykład, "Nie jesteś sam". Rozmowę z Małgorzatą Kolankowską prowadził Dionisios Sturis, kliknijcie na zdjęcie piąte. Wirtualna Kultura poznała go na zeszłorocznym Festiwalu:

• kliknijcie: Dokumentaliści na spotkaniach w Ludwikowicach Kłodzkich - wpis na blogu.

 

Na zdjęciu szóstym Patrycjusz Śliwiński rozmawia z Mateuszem Pakułą, autorem bardzo osobistej książki o umieraniu ojca. To trudny temat. Wirtualna Kultura może coś jeszcze napisze o tej rozmowie, ale innym razem.  

Festiwal miał kameralny charakter, co sprzyjało rozmowom na przerwach, kliknijcie na miniatury zdjęcia siódmego i ósmego. Zawierano też nowe znajomości, na przykład, w kolejce po dedykację Mariusza Szczygła. Wirtualna Kultura spotkała na Festiwalu kilkoro znajomych. Koło Gospodyń przygotowało bardzo smaczne potrawy. Było super!

Na Festiwalu można było kupić książki. Wirtualna Kultura kupiła książkę Joanny Gierak-Onoszko (kliknijcie na zdjęcie ostatnie): 

• kliknijcie: J. Gierak-Onoszko, 27 śmierci Toby'ego Obeda, Wyd. Dowody.

W roku 2020 książka otrzymała Nike Czytelników. Jej autorka z wielką pasją opowiadała, jak zdobywała materiały do książki. Polskiej dziennikarce, pisarce, nie było łatwo przekonać bohaterów książki, rdzennych Kanadyjczyków, do opowiadania, co przeżyli. Joanna zastosowała chwyt na "babę z siatką", która chciała napisać książkę z myślą o własnych dzieciach, żeby one się dowiedziały, jakie okrutne metody zastosowano wobec dzieci - 150 tysięcy dzieci w Kanadzie zabrano rodzicom i zamknięto w specjalnych szkołach, chodziło o wynarodowienie rdzennych mieszkańców. Joanna kupiła na targu całą siatkę malin i wybrała się z nią na spotkanie z bohaterem. Poskutkowało. Wirtualna Kultura napisze o tym więcej w innym wpisie. 

Uwaga. Wirtualna Kultura i Ania następnego dnia po Festiwalu zwiedzały stare i nowe kąty: Górę Anny w Nowej Rudzie, Jedlinę Zdrój, Sokołowsko i Szczawno Zdrój. Dały radę. Pogoda była idealna.  Zamek Sarny i Nową Rudę zwiedziły dzień wcześniej, bo spotkania na Festiwalu zaczynały się o godzinie 16tej.

Krystyna - Wirtualna Kultura