Kilka dni temu Wirtualna Kultura opowiadała, jak duże wrażenie zrobił na niej film "Anatomia upadku", który zapowiadają tak: "Mężczyzna upada z wysokości i ginie. Czy jego żona jest za to odpowiedzialna?"
- kliknijcie: FilmWeb, Anatomia upadku,
- kliknijcie: Anatomia upadku, zwiastun -YouTube.
Film określają jako dramat, kryminał, thriller. Zdaniem Wirtualnej Kultury, jest to film psychologiczny. Opowiada historię szczęśliwej rodziny (męża, żony i dziecka), która w miarę rozwikływania zagadki śmierci męża okazuje się zupełnie inna.
Akcja filmu "Anatomia upadku" toczy się głównie w sądzie - szczegółowo pokazywany jest przebieg procesu. Oskarżona jest żona, ale narzędzia zbrodni nie ma. Proces sądowy bardzo wciągnął Wirtualną Kulturę. Podziwiała scenariusz - każde słowo w zeznaniach było niesamowicie ważne. Po wyjściu z kina Wirtualna Kultura miała wątpliwości, czy werdykt sądu był prawidłowy. Chyba twórcom filmu o to chodziło. BRAWO!
Osoby, którym Wirtualna Kultura opowiadała o swojej reakcji na film, dziwiły się, że chodzi na filmy wywołujące takie emocje. To podsunęło Wirtualnej Kulturze pomysł, żeby zadać czytelnikom bloga pytanie:
Po co i dlaczego chodzi się do kina?
Drodzy czytelnicy, odpowiedzi możecie pisać w komentarzach lub przysłać je mailem na adres Wirtualnej Kultury, kliknijcie: Kontakt.
Film "Anatomia upadku" odniósł już wiele sukcesów:
- kliknijcie: Nagrody
"Anatomia" kontynuuje triumfalny przemarsz przez kolejne ważne gale nagród. Film Triet miał światową premierę na ubiegłorocznym festiwalu w Cannes, gdzie zdobył Złotą Palmę. W kolejnych miesiącach "Anatomia" sięgnęła m.in. po pięć Europejskich Nagród Filmowych, dwa Złote Globy, statuetkę BAFTA oraz Goyę. Jest również nominowana w pięciu kategoriach do Oscarów."
- kliknijcie: Oscary 2024, nominacje.
Z nominowanych w różnych kategoriach filmów Wirtualna Kultura już widziała:
Oppenheimer, Biedne istoty, Przesilenie zimowe, Barbie,
Poprzednie życie, Anatomia upadku.
Wpis zdobią zdjęcia Odry, zrobione kilka dni temu. To chyba szare przesilenie wiosenne - śniegu nie ma, pąków nad Odrą też brakuje. Kliknijcie na miniatury zdjęć,
Krystyna - Wirtualna Kultura
Są filmy na które chodzę żeby się rozerwać, są też takie które bardzo przeżywam i na długo pozostają w mojej pamięci.
OdpowiedzUsuńOstatnio byłam na filmie Jony o księdzu Kaczkowskim. Czytałam też wszystkie jego książki. Życzyłabym sobie więcej takich wspaniałych ludzi. Pozdrawiam
Jest dużo powodów dla których warto .
OdpowiedzUsuńCzęsto odwiedzamy kino , ponieważ lubimy sztukę filmową .Repertuar jest bardzo szeroki i każdy znajdzie dla siebie coś dla siebie..
Mamy możliwość zobaczenia na dużym ekranie wielu pozycji nominowanych do nagród oraz już nagrodzonych . Możemy wyrobić sobie własne zdanie na temat obejrzanego filmu.
Wyświetlane są także najnowsze premiery.
W kinach często prowadzone są akcje specjalne i festiwale, gdzie możemy obejrzeć wartościowe pozycje.
Lubię chodzić do kina, mimo, że dużo filmów oglądam również w domu np. na playerze czy netflixie.
Ciemna sala kinowa pozwala mi oderwać się od rzeczywistości i przenieść w świat wykreowany w filmie.
Wyjście do kina jest jest również szansą na relax, ciekawą formą, spędzania czasu z przyjaciółmi oraz rozrywką, która dostarcza licznych wrazeń.
Kino to jest to.!!!!!!!!!!!!!!! Dziękuję!!!!!!!! 👏👏👏👏
OdpowiedzUsuńNajbardziej wychodzi mi "sam na sam" z kinem. W latach 70., na studiach, biegałam do "Lalki" czy "Polonii", bo były w dzielnicy, można było wyjść w kapciach:) Długo nie miałam telewizora, a i teraz film wyświetlany w tv odbieram jak dawny bryk. Kino to autorzy - reżyser, jego asystenci, operator, twórca muzyki. Zespół, który albo gra na podobnych strunach albo zgrzyta, co widz ma szansę ocenić/docenić. Oprócz klasyki tytuły poszczególnych obrazów umykają pamięci, ale wielkie emocje zostają. Z kolei film oglądany po raz kolejny miewa dla nas zupełnie lub częściowo inne znaczenie. Nie ulegam presji recenzji, raczej kieruję się intuicyjnym wyborem. Prawie nigdy nie wychodzę z seansu przed końcem, chwile z napisami pozwalają złapać równowagę. Cieszę się, że żyję w czasach, gdzie KINO ma się dobrze!
OdpowiedzUsuńMoja mama przestała oglądać filmy, gdzie są choroby, po tym jak zachorowała. Gdy wyzdrowiała, nadal nie mogło być raka w filmie. Myślę, że to jakie filmy wybieramy wiele o nas mówi, o naszych lękach, podejściu do problemów etc.
OdpowiedzUsuńWspółczesna kinematografia to często arcydzieła. Niekonieczne łatwe i śliczne, ale dzieła, czyli raczej dla koneserów. Choć po liczbach widać, że jest ich coraz więcej.
OdpowiedzUsuń