Biała kanapa, tętniące życiem akwarium, szaro-bura kotka Afonia i świetnie do tego dobrana koszula. Do kogo pasuje ten obraz? Chyba nie zgadniecie, chociaż tytuł wpisu powinien Was naprowadzić na trop. Tak zaprezentował się Mariusz Szczygieł 28 stycznia 2021, na wykładzie rozpoczynającym nowy cykl pisarskich wykładów mistrzowskich online w Szkole Pisania KMLU (Kraków Miasto Literatury Unesco):
Mariusz mówił o sztuce pisania reportaży i zbierania do nich materiałów. Czym, według Mariusza, jest reportaż? Jedna z jego definicji ogranicza się do dwóch słów: reportaż to prawda i piękno. Drążąc dalej temat, Mariusz przyznaje, że reportaż
- powinien mieć fabułę jak film z Hollywood,
- musi mieć bohatera (człowieka), któremu coś się przytrafiło lub coś go zmieniło,
- to kryminał - nie zdradza się wszystkiego na początku.
Do tego konieczne są
- szczegóły ułatwiające zapamiętanie opowiadanej historii, umożliwienie wejście w życie bohatera i zrozumienie, dzięki czemu on poradził sobie z "przeszkodą", wyszedł z opresji itp.
A po co czytamy reportaże? Tu Was zaskoczę. Mariusz uważa, że po to, by żyć cudzym życiem i zapomnieć o własnym. Reporter zbierający materiały zachowuje się w domu bohatera jak jego kuzyn. Rozpoczyna rozmowę od drobiazgów, które zauważa wchodząc do mieszkania. Te drobiazgi mogą naprowadzić na innym, bardziej ciekawy temat.
Warto też polować na ciekawe zdania - słuchać, co ludzie mówią - i pamiętać, że nie piszemy dla siebie. Mariusz przyjął jako swoje motto zdanie z zeszytu pewnej pacjentki szpitala psychiatrycznego:
"Czym jest pisanie? To nie jest takie proste ludziom zabierać czas."
Nic dodać i nic ująć.
Wykład Mariusza miał wiele wątków i bardzo ciekawe przykłady, w tym zdania rozpoczynające reportaże autorytetów w tej dziedzinie. Początek jest kluczowy, by czytelnika zachęcić do czytania. Wykład trwał 49 minut. Czas minął szybko (za szybko?).
Wirtualną Kulturę zainteresowała szczególnie "nadwyżka". Bez nadwyżki nie ma dobrego reportażu. Słowo "nadwyżka" do tej pory kojarzyło się jej tylko z mało realistycznym stanem zawartości sklepowej kasy, będącym zaprzeczeniem "manka", chociaż w sklepie nigdy nie pracowała. To może dotyczyć tez budżetu domowego i innych. Tymczasem nadwyżka w reportażu to w uproszczeniu "druga warstwa" lub "siódme dno". Mariusz nauczył się nadwyżki od swoich mistrzyń - Hanny Krall i Małgorzaty Szejnert,
Aby zrozumieć, czym w reportażu jest nadwyżka, niezbędne są przykłady. Mariusz wybrał bardzo przekonywujące. Co jest nadwyżką w jego książce Gottland o Czechach? Otóż, jest nią system będący źródłem cierpienia. A jaka jest nadwyżka w rozdziale "Ani kroku bez Baty"? To stworzony przez braci doskonały system kontroli człowieka. Wirtualna Kultura nie ma teraz wyjścia - musi szukać nadwyżek w książkach Mariusza, bo jest nimi zafascynowana.
Czeka ją jeszcze jedno trudne zadanie: chciałaby wreszcie napisać prawdziwy reportaż. Próbowała tej sztuki kiedyś pod kierunkiem Roberta Rienta, ale ...
Jej pierwszy felieton w Gazecie Senior (rok 2018) był o spotkaniach autorskich z Mariuszem. Z felietonu nie jest zadowolona - jest w nim więcej o niej niż o Mariuszu. Powinna to napisać na nowo. W roku 2019 opublikowała artykuł o festiwalu w Miedziance, ale czy to był reportaż? "Miedziankę" jeszcze raz przeczyta i przeanalizuje. Może da się z tego zrobić prawdziwy reportaż, zgodny z radami Mariusza?
Na zakończenie niespodzianka! Na wykładzie Mariusz wspomniał o książce Olgi Gitkiewicz o wykluczeniu komunikacyjnym. Kapitalny temat i jak ważny! Książka została wybrana przez Grand Press na książkę reporterską roku 2020. Wirtualna Kultura kiedyś interesowała się wykluczeniem cyfrowym seniorów. To nic w porównaniu z wykluczeniem komunikacyjnym:
Uwaga. Kliknijcie na miniatury zdjęć zrobionych na MiedziankaFest 2018, żeby zauważyć, że czas dla Mariusza i Wirtualnej Kultury się zatrzymał. Na pierwszym zdjęciu Mariusz czeka na "prawdy" na przystanku autobusowym w Miedziance.
Krystyna - Wirtualna Kultura
Czytaj więcej »