czwartek, 30 maja 2024

Coś na Dzień Dziecka dla Dorosłych

Po wpisie dużym jak cztery Wirtualna Kultura postanowiła opublikować minimalistyczno-maksymistyczny, czyli jeden link, minimum tekstu, maximum materiału do rozmyślań. i stosunkowo dużo zdjęć 

18 maja 2024 na portalu wiadomości.wp.pl Michał Adamkiewicz Wolniak opublikował tekst rozmowy z Katarzyną Kasią - wersja audio jest na YouTube:   


"Katarzyna Kasia - nagrodzona niedawno tytułami Warszawianka Roku i Osobowość Roku, filozofka, publicystka i matka - w ramach cyklu rozmów w podcaście Sounds Familia, który Michał Adamkiewicz-Wolniak prowadzi z własnymi dziećmi, opowiada o tym, 
  • jak zreformować współczesną szkołę, 
  • co fajnego dostrzegła w edukacji amerykańskiej 
  • i jakie lektury na dobranoc czytał jej tata."

Aby Was zachęcić do kliknięcia w jedyny link w tym wpisie, Wirtualna Kultura przekopiowała trzy fragmenty rozmowy.


Fragment pierwszy
- dowcip ze szkoły im. Batorego: 

"Autobus warszawski, w nim dziewczynka bardzo chudziutka, bladziutka, z płaszczykiem przewieszonym przez ramię. Widać, że dziecko się chwieje, ledwie stoi na nogach. Starsza pani mówi: "Kochanie, może usiądziesz, bo taka jesteś bladziutka". Dziewczynka na to: "Nie, dziękuję pani bardzo, ja po prostu jestem uczennicą liceum Batorego, mam średnią 4,5 i jestem troszeczkę zmęczona". 

"Oj, biedactwo, to ja ci może chociaż ten płaszczyk potrzymam?". "To nie jest płaszczyk, proszę pani, to moja koleżanka z Batorego. Ona ma średnią 5,0".


Fragment drugi - 
o szkole amerykańskiej, do której chodziła ośmioletnia córka Katarzyny Kasi:

"W ogóle nie było problemu, że dziecko po szkole musi siadać do lekcji. Jedyne, czego oczekiwano, to Reading Logs – proste tabelki, gdzie dzieci zaznaczały, ile stron i jakiej książki przeczytały danego dnia. Trzeba było je potem pokazywać w szkole i opowiadać, ale to się też opierało na zaufaniu, bo przecież nikt tego nie sprawdzał. 

Poza tym dostawałam od wychowawczyni założenia, czym dzieci będą się zajmowały w danym miesiącu. I na przykład był Miesiąc Poezji, dzieci miały pisać wiersze, sonety, haiku. Już widziałam, jak moja córka, która ledwo mówi po angielsku, pisze wiersze."


Fragment trzeci
- o czytaniu książek: 

"Pamiętam, że jak miałam z 8 lat, byłam chora i akurat nad moim łóżkiem stała "Pani Bovary". Przeczytałam ją i miałam takie: "Meh, o czym to w ogóle jest, jakaś głupia ta baba. Bez sensu ta książka.
 (...)
ojciec sobie założył, że przeczyta nam dużo klasyki, żebyśmy ją już mieli zaliczoną. No i przeczytał: całego Mickiewicza, Moliera, Dickensa, ale i "Trylogię", "Quo Vadis", "Krzyżaków". Pamiętam, że jako kilkulatkowie to uwielbialiśmy, naszym ulubionym bohaterem był Jurand ze Spychowa. Nie sądzę, byśmy to przeżyli równie głęboko, gdybyśmy poznali Sienkiewicza później."


Uwaga. Wpis zdobią zdjęcia przysłane przez Jolę (Wyspy Kanaryjskie). Kliknijcie.  

Krystyna - Wirtualna Kultura

3 komentarze:

  1. To były czasy. Teraz dzieci bardzo mało czytają. Liczą na Internet, a szkoda. Zofia

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, ale aż taki obecnie jest odlot (odstęp) od tamtych naszych czasów??? Często zastanawiam się nad błędami ortograficznymi mojej wnuczki. Ona regułki zna na pamięć, ale pisząc nie ,,zagląda" w głowie do regułek, tylko skupia się na treści... Tak mi mówi i coś w tym jest. A błędy? Babciu, tatuś też robił błędy ortograficzne (sama mówiłaś) i jaki duży urósł?!
    To są chyba tak inne czasy, że przymierzanie się nie ma sensu...
    Ale.. powspominać warto, nawet bardzo warto...
    Pozdrawiam Majka

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgoda! inne czasy! ja też nie nadążam i już nawet nie próbuję rozumieć.Kazia

    OdpowiedzUsuń