Zgodnie z dzisiejszym wpisem:
- kliknijcie: Tradycja ginie - wpis na blogu
Wirtualna Kultura poprosiła Iwonę o przysłanie pracy i zdjęcia. Obiecała rekompensatę za straty moralne.
Oto list Iwony Włodarskiej:
Droga Krystyno,
Niniejszym, czyli 2 kwietnia 2025 r. przekazuję na Twoje mailowo-blogowe ręce pracę na wymieniony w tytule postu temat. Ponieważ starość nie opuszcza mnie ani na chwilę, podpowiedziała mi, co, jak i ile mam pisać. Z wrodzonej przekory zlekceważyłam wymóg formalny dotyczący minimalnej liczby stron.
Liczę na potraktowanie mnie po znajomości urbanistycznej, jak wiadomo Gądów i Popowice leżą w zachodniej części naszego grodu. To też z utęsknieniem oczekuję publikacji mego skromnego dzieła, tudzież stosownej nagrody. Może to być ew. nagroda pocieszenia, szarlotka czy coś w tym guście ... Byle z Tobą!!!
Na wszelki wypadek dołączam w miarę aktualną fotkę, którą wyślę na WhatsAppa.
Z wiosennym pozdrowieniem,
Iwona Włodarska
Praca konkursowa
„Kiedy zaczyna się starość?”
Starość się nie zaczyna. Jest w nas zakodowana, uśpiona, ale – tak myślę – dostajemy ją w pakiecie już przy urodzinach. Gdy byłam dzieckiem, bardzo chciałam być stara, starsza. W wyobrażeniu mądrzejsza, z zasobami wiedzy, prawdziwsza. Być dziewczynką, której więcej wolno. Która potrafi lepiej i szybciej, nie traci czasu na dzieciństwo.
Może dlatego, że w tamtych latach, jako najstarsza w grupie kuzynów, dostawałam zadanie „spacyfikować tę grupę rozrabiaków”? Otaczali mnie ludzie dorośli i wręcz starzy. Nie bałam się jednak ich wyglądu, zapachu, dziwnych przyzwyczajeń. Obserwowałam i, z pewnością nieświadomie, zapamiętywałam ich powiedzonka, jakieś podstawowe życiowe frazy. Mimo dziecięcej głowy czułam, że mają coś najważniejszego do powiedzenia. Ale – jak większość małolatów – nie o wszystko zdążyłam zapytać.
Jeden dziadek umarł przed moim urodzeniem, drugiego pożegnałam mając osiem i pół roku. Spontanicznie gromadzone ułamki opowieści seniorów, porozrzucane w szufladkach mojej pamięci, dopiero po latach „wypłynęły”. Chronię je niby bezcenne koraliki tej osobistej sztafety pokoleń.
Nauczyłam się też, jak wytrwale pracować, dążyć wyżej, zwyczajnie lubić życie, zwierzęta i otoczenie. Jak świętować i pokonywać focha. Słowem mapę pt. „Jak wygląda dojrzałość i starość” miałam ze sobą bardzo wcześnie.
Miesiąc temu skończyłam 70 lat. Mając wiedzę i doświadczenie 40-letniej pracy w zawodzie urbanisty, będąc matką trójki dzieci i babcią jednego wnuka, jasno widzę potrzeby seniorów w użytkowaniu tzw. świata, także naszego miasta. Trzeba wyprzedzać swój czas przynajmniej na miarę możliwości decydentów.
Starzy ludzie mniej potrzebują przewodników i modnych objaśniaczy. Mamy swoje doświadczenia, wystarczy nas posłuchać. Raczej szukamy ulgi, wygody dla naszych niepełnych sprawności. Wyrozumienia dla upierdliwości i skołatanych głów. Szukamy swoich kątów, zaprzeczamy przezroczystości. Chcemy po prostu, żeby nasz czas ostatniego etapu nie został zmarnowany. Żeby mieć równe chodniki, różne możliwości dbania o swoją kondycję, żeby nie stać w kolejce na konieczne badania. Oddychać lepszym powietrzem i nie narzekać na komunikację publiczną.
A kiedy zaczęła się moja starość? Kiedy uświadomiłam sobie, że można udać się do tylnego rzędu? Banalna odpowiedź: gdy mogłam wypuścić swoich „uczniów”, ponieważ mieli już skrzydła.
Jeszcze dla wyjaśnienia. Przodkowie z obu stron byli zdecydowanie długowieczni. Moja Babcia Pelagia Miller-Sztefko dożyła do 107 lat. Miała trudne, ciekawe, wręcz bohaterskie życie. Umarła w Walentynki 2016 roku, jako najstarsza wtedy mieszkanka województwa świętokrzyskiego. Jest dla mnie wzorem.
- sierpień 2021, kliknijcie: Praca konkursowa Iwony - wpis na blogu
- wrzesień 2021, kliknijcie: Jurata zza szyb Odra Centrum - wpis na blogu
- 1 stycznia 2025, kliknijcie: W rytmie argentyńskiego tanga sześć życzeń dla Nowego Roku 2025 od Iwony Włodarskiej - wpis na blogu.
- kliknijcie: Popowiczanie - blog
- kliknijcie: Inauguracja bloga - wpis
Praca pani Iwonki to super praca. Taka lekka, pogodna, rzeczowo skrótowa a taka merytoryczną i trochę sentymentalna. Taka akuratna, że gdyby nie ,,prima aprilis" zdobyłaby najlepsze miejsce ( wg mnie...) !
OdpowiedzUsuńJa też się nabrałam na ten trik Naszej niezmordowanej Krystyny. Podobnie jak w ub. roku. Ale nie poszłam w ten temat bo : trudny, dłuuugi taki mało wdzięczny, tak właśnie - bardzo mało wdzięczny..Aż dziw że Iwonce to się udało. Gratuluję z serca. Dziękuję. Czyta się cudnie...
A Tobie Zkrysienko oddzielne gratulacje. I... Żeby aż tak skołować starsze koleżanki??? tylko Tobie mogli się to udać i jak widać udało się. Przytulam 💝 Krysieńko bardzo serdecznie.
Pozdrawiam serdecznie, a Iwonkę szczególnie...
Majka
Pozdrawiam Panią i jestem szczerze wzruszona, że ta krótka pisanina się spodobała. Była od serca w pewnie dlatego trafiła do serc... Trochę mi się filozofuje , jak to u siwych ludzi bywa. Radości wiosennych życzę! I - być może - do następnych udanych żartów Naszej Niezawodnej Krystyny.
Usuń...dziękuję, i miłego dnia życzę.
Usuńms - :)
Posłużę się cytatem Jane Goodall: "Starość nie oznacza utraty wartości. W rzeczywistości to jest czas, kiedy nasza wartość jako ludzi jest najbardziej widoczna". B.
OdpowiedzUsuńKrystyna nawet jak płata figle w prima aprilis, to wynika z tego coś wartościowego, na co trudno się obrażać i skłania nas to do refleksji, i żeby nie było, dziś już jest dzień po prima aprilis i moje słowa są jak najbardziej serio 👍 JW 🎷
OdpowiedzUsuńMało komu udaje się wymyślić dobry, pomysłowy żart na 1 kwietnia. Ten był świetny.
OdpowiedzUsuńI zaowocował przesympatyczną, ciekawą pracą. Gratulacje dla Wirtualnej Kultury i Autorki tekstu o starości. Oby ta "starość" wciąż była fascynująca i młoda :-)
Ta moja starość tak działa, że poczucie (niekoniecznie "czucie w kościach") młodości zdarza się częściej. Dziękuję za dobre słowa - autorka tekstu.
UsuńŻarty prima aprilisowe super.Gratuluje p.Iwonie tak fajnego pióra,oraz poczucia humoru.Mam nadzieję, że na Dominikanskim nie było nadmiaru emocji.pozdrawiam obie panie serdecznie.
OdpowiedzUsuńSuper zabawa na Dominikańskim:) Wg scenariusza "Jak załatwić niemożliwe w URZĘDZIE" wyszłam z uśmiechem. Poza tym mam (to już nie żart) w planie przedstawić Krystynie Wirtualnej swój skromny scenariusz na kabarecik. Potrzebuję też aktorów obu płci. Wrócę do tematu po Wielkanocy. Pozdrawiam społeczność...
OdpowiedzUsuńPomysł z kabaretem brzmi intrygująco. Kto za tym pomysłem stoi? Wirtualna Kultura zastanawia się, jak uczcić dziesięciolecie bycia blogerką. Razem z Konradem stworzyła w lecie 2015 blog dla stowarzyszenia Popowiczanie. Inauguracja blogu była 3 wrześnie 2015 (link we wpisie). Krystyna
UsuńWirtualna Kultura wysłała wczoraj do sekretariatu WCRS przeprosiny za wtorkowe zamieszanie. Krystyna
OdpowiedzUsuńBrawo, Krysiu. Odnośnie starości to powiem tak: nie każdemu ten zaszczyt przysługuje, bo tylko wybrani przez stwórcę mogą dostąpić długiego życia. Więc starajmy się być dobrymi ludźmi. Dziękujmy Bogu, że możemy jeszcze na tym świecie być i cieszyć się każdą chwilą. Pozdrawiam serdecznie wcześnie urodzonych. Życzę Wam szczęścia, zdrowia i życzliwości. A.
OdpowiedzUsuń