czwartek, 19 grudnia 2019

Postanowienia sprzed roku

Rok temu Wirtualna Kultura wysłała do około 30 osób taki apel (kliknijcie: Noworoczne zobowiązania i postanowienia (wpis na blogu)):

Moi Drodzy, czy możecie mi napisać, jakie zobowiązania zamierzacie złożyć na powitanie Nowego Roku. Chętnie anonimowo opublikuję je na blogu, żeby Wam pomóc w dotrzymaniu słowa,

Mimo świątecznych przygotowań, ośmioro adresatów odpowiedziało wtedy na prośbę Wirtualnej Kultury. Dziewiąta osoba przysłała swoje postanowienie dopiero po Świętach. Oto one:

T.
1. Postanawiam nie robić żadnych postanowień, tylko żyć.
2. Postanawiam postarać się być coraz to lepszym człowiekiem, zwłaszcza mężem i tatą.

B1
1. Schudnąć!!!!!! 
2. Powędrować po Białowieży.

B2.
Nie mieć żadnych zobowiązań. Opornie się realizują. Niczego już nie muszę, wszystko mogę.

B3.
Już tego teraz nie robię. Rok w rok miałam życzenie - mniej łakoci. Zostało tylko życzeniem, bo nigdy nie chciałam tego zrealizować.

J1.
1. Mieć więcej czasu na basen lub fitness.
2. Więcej czasu przeznaczyć na zwiedzanie i wycieczki.

J2.
Do takich zobowiązań zmuszano mnie w dzieciństwie, ale już wtedy uważałam to za infantylne. Nigdy ich nie robię i zawsze się dziwię, że dorośli ludzie przez cały rok są tacy jacy są, a naraz w ciągu jednego dnia przyrzekają, że będą lepsi wiedząc, że słowa i tak nie dotrzymają.

J3
Moje zobowiązanie: Być lepszym dla ludzi wokół mnie.

S.
Moje zobowiązania: OGRANICZYĆ:
- ilość przedmiotów wokół siebie,
- czas bezmyślnego klikania w internecie,
- ilość spraw, którymi się zajmuję,
- jedzenie słodyczy.
Ale czy na to wystarczy jeden rok? Nawet nowy?

K.
Zobowiązuję się, że do niczego się nie będę zobowiązywać. Dzięki temu nie będę miała wyrzutów sumienia, że nie dotrzymałam danego SOBIE słowa. Serdecznie pozdrawiam, szczególnie TYCH odważnych, którzy coś SOBIE obiecują.

Teraz Wirtualna Kultura jest ciekawa, czy ci czytelnicy bloga swoje zobowiązania pamiętają i czy je zrealizowali. Jak myślicie? Może napiszą o tym do Wirtualnej Kultury lub w komentarzach?


Krystyna - Wirtualna Kultura

12 komentarzy:

  1. Schudnąć, się nie udało wręcz przeciwnie więcej o.. kg. Po Białowieży nie zdążyłam pochodzić bo się przeprowadzałam. Oczywiście nie zrezygnowałam z wędrówek po Białowieży. Może się uda w przyszłym roku. Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe...
    Dobry artykuł, dotyka naszych niedoskonałości w b.subtelny sposób.
    Cieszy mnie (jestem wredna?), że nie jestem jedyna tak niedoskonała, to po pierwsze, a po drugie: zasłyszałam gdzieś niedawno, że ci "doskonali" jeśli tacy są, są po prostu i zwyczajnie nielubiani(!) I ja to rozumie, i trudno, ale się z tym zgadzam...
    Więc po co nam ta cholerna doskonałość? Bądźmy sobą i...
    do miłego Majka

    OdpowiedzUsuń
  3. Majeczka wyrazila doskonale to co mysle o noworocznych zobowiazaniach i o tym co mysle o "doskonalych":)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za solidarność...
      Miło wiedzieć że nie jest się okropnym wyjątkiem w pięknej regułę.
      Pozdrawiam i pa pa 💕

      Usuń
  4. W zeszłorocznym wpisie napisałam: "Dlatego być może noworoczne zobowiązanie Wirtualnej Kultury będzie brzmieć: Zobowiązuję się patrzeć bardziej optymistycznie na świat i mniej od siebie wymagać."

    Tylko połowę tego zobowiązania udało się zrealizować. Zgadnijcie którą?

    Krystyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znają Krysię, to na pewno zrealizowała drugą część tego postanowienia. Krysia wymaga najpierw od siebie, a dopiero potem od innych.

      Usuń
    2. Krysiu kochana
      Zalecam więcej luzu szczegółnie względem siebie, ale też względem tych nas - niedoskonałych. Świat stanie się absolutnie piękniejszy i będzie można cieszyć się nim do woli.

      Usuń
  5. Zamiast opowiadać innym jakie zmiany zamierzasz wprowadzić do swojego życia,
    opowiedz to sobie,
    a potem po prostu to zrób.
    Mądre,Zrób to #żółtakartka Beata Pawlikowska.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje postanowienia były takie:
    1. Postanawiam nie robić żadnych postanowień, tylko żyć.
    2. Postanawiam postarać się być coraz to lepszym człowiekiem, zwłaszcza mężem i tatą.
    I jedno i drugie się udało zrealizować. Nie podejmowałem żądnych postanowień, po prostu robiłem coś i tyle. Wydaje mi się, że lepszym człowiekiem jestem, zwłaszcza mężem i tatą. Dzięki temu, że zmieniłem swoje stresujące życie zawodowe na inne i podjąłem życie zgodne z dewizą Kongregacji WRAK (oby żyła wiecznie!), czyli NIE MA ZŁYCH DNI, to wszystko idzie jakoś lepiej, mniej nerwów, a ciśnienie jak u nastolatka (120/80). Aha, a na pytanie jaki dzisiaj dzień? Odpowiadam: świetny!
    Pozdrawiam wszystkich Czytelników Bloga, a przede wszystkim Autorkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podoba mi się dewiza Kongregacji WRAK: nie ma złych dni!

      Krystyna

      Usuń
    2. Mnie też Krysiu i to bardzo! I obyśmy żyli wiecznie!!!

      Usuń