W ostatnią niedzielę po Kapuścińskim, Lemie i Gombrowiczu przyszła kolej na Josepha Conrada. O twórczości Conrada rozmawiali Wojciech Chmielarz, Ireneusz Grin i Magdalena Heydel. Fragmenty książki Conrada "Jądro ciemności" czytał Robert Więckiewicz.
Słuchanie Roberta Więckiewicza, czytającego fragmenty książki Conrada, wyzwalało w "Wirtualnej Kulturze" lawinę wrażeń - aż w duszy grało. Jego głos idealnie pasował do roli Marlowa, kapitana parowca:
Więckiewicz zrobił pokazową lekcję, jak czytać na głos, żeby zachęcić innych do przeczytania książki. Fantastycznie swoim głosem podkreślił przepiękny język Conrada. Fragment opisujący relacje z wizyty Marlowa w gmachu dyrekcji spółki handlowej, posiadającej statki żeglujące po rzece Kongo, oczarował "Wirtualną Kulturę" bez reszty. Opis sekretarek (robiły cały czas na drutach) był fantastyczny.
Magiczny głos Więckiewicza nie uśpił czujności "Wirtualnej Kultury". Ona bardzo uważnie i z wielkim podziwem obserwowała, jak on od niechcenia rzucał na podłogę przeczytane kartki. To był prawdziwy majstersztyk. Niestety nie mogła zapytać aktora, skąd się wziął ten pomysł na artystyczne rzucanie kartek na podłogę, bo Robert Więckiewicz był oblegany przez fanów. Każdy chciał mieć z nim zdjęcie na szkolnej ławce.
Zanim Robert Więckiewicz zaczął czytać (a czytał około 80 minut), była "lekcja" o życiu i twórczości Josepha Conrada. W roli uczniów wystąpili:
- kliknijcie: Jądro ciemności - ściągawka,
- kliknijcie: Jądro ciemności - bryk.
Więckiewicz zrobił pokazową lekcję, jak czytać na głos, żeby zachęcić innych do przeczytania książki. Fantastycznie swoim głosem podkreślił przepiękny język Conrada. Fragment opisujący relacje z wizyty Marlowa w gmachu dyrekcji spółki handlowej, posiadającej statki żeglujące po rzece Kongo, oczarował "Wirtualną Kulturę" bez reszty. Opis sekretarek (robiły cały czas na drutach) był fantastyczny.
Magiczny głos Więckiewicza nie uśpił czujności "Wirtualnej Kultury". Ona bardzo uważnie i z wielkim podziwem obserwowała, jak on od niechcenia rzucał na podłogę przeczytane kartki. To był prawdziwy majstersztyk. Niestety nie mogła zapytać aktora, skąd się wziął ten pomysł na artystyczne rzucanie kartek na podłogę, bo Robert Więckiewicz był oblegany przez fanów. Każdy chciał mieć z nim zdjęcie na szkolnej ławce.
Zanim Robert Więckiewicz zaczął czytać (a czytał około 80 minut), była "lekcja" o życiu i twórczości Josepha Conrada. W roli uczniów wystąpili:
- Wojciech Chmielarz, kliknijcie: Wojciech Chmielarz - Wikipedia oraz tutaj: Wampir, Wojciech Chmielarz,
- Magdalena Heydel, kliknijcie: Magdalena Heydel - Wikipedia oraz tutaj: M. Heydel, Katedra Antropologii Literatury i Badań Kulturowych, Uniwersytet Jagieloński
Ich nauczycielem był Ireneusz Grin, pomysłodawca m.in. "Zakazanych lektur", kliknijcie: Ireneusz Grin - Wikipedia. Kliknijcie na zdjęcie powyżej.
"Lekcja" była pełna wiedzy, którą warto posiadać. Tego nie da się opisać na blogu. "Wirtualna Kultura" chłonęła wszystko z zachwytem:
"Lekcja" była pełna wiedzy, którą warto posiadać. Tego nie da się opisać na blogu. "Wirtualna Kultura" chłonęła wszystko z zachwytem:
- bardzo ciekawe fragmenty z życiorysu Josepha Conrada, kliknijcie: Culture.pl - Józef Teodor Konrad Korzeniowski,
- przykłady popularności i znaczenia twórczości Conrada na całym świecie,
- mało chyba znane historyczne tło książki Conrada "Jądro ciemności" - Kongo prywatne państwo króla Belgii Leopolda II,
- zasługi Żeromskiego dla popularyzacji Conrada i o co miała pretensje Orzeszkowa,
- motywy twórczości Josepha Conrada w grach komputerowych, filmach, trillerach,
- uwagi, dlaczego na nowo tłumaczy się książki,
- wpływ gobalizacji na przekłady książek,
- itd
Robert Więckiewicz czytał "Jądro ciemności" Conrada w przekładzie Magdaleny Heydel. W tekście pojawiły się takie słowa jak: facet, koncern, kontrakt, grzejnik, pracodawcy. "Wirtualna Kultura" postanowiła sprawdzić, czy autorzy innych przekładów "Jądra ciemności" też tych słów używali.
Krystyna - Wirtualna Kultura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz