niedziela, 12 stycznia 2020

Teatr Ekstrawersja


Na internetowych stronach PWN można przeczytać, że ekstrawersja to cecha osobowości, wyodrębniona przez C.G. Junga, oznaczająca jej ukierunkowanie „na zewnątrz” (łac. extra ‘na zewnątrz’, verto ‘obracam’), kliknijcie: Encyklopedia PWN - ekstrawersja. Tymczasem na internetowych stronach teatru "Ekstrawersja" napisano (kliknijcie: Teatr Ekstrawersja - home page):

"Istotą teatru jest tworzenie przez ludzi dla ludzi. Przenieśmy się wspólnie do innego, niepowtarzalnego świata. Niezależnie od tego gdzie się spotkamy, gwarantujemy Wam miło spędzony wieczór. Każdy z nas pochodzi z innego świata, mamy różne prace i doświadczenia. Jednak, jako grupa, poza pasją, posiadamy kilka wspólnych cech: towarzyskość, otwartość, gadatliwość, wrażliwość. To właśnie jest ekstrawersja, prawda?"

Jak jest naprawdę? Jeśli rację ma zespół teatru "Ekstrawersja", to Wirtualna Kultura jest "ekstrawertyczna", bo jest  otwarta, gadatliwa i wrażliwa

Z powyższego opisu teatru jasno wynika, że utworzenie i praca w teatrze amatorskim są świetnym pomysłem na ciekawe, pożyteczne życie. Wirtualna Kultura jest teraz "w kropce", bo nie wie, czy ktoś dałby się namówić na stworzenie dojrzałego (senioralnego) duplikatu teatru "Ekstrawersja". 

Wczoraj w Piekarni po spektaklu "Ruska śmierć" Ola (filolog) i Wirtualna Kultura (matematyk-informatyk) czekały, aż artyści z teatru "Ekstrawersja" wyjdą zza kulis, żeby z nimi porozmawiać (kliknijcie na pierwsze zdjęcie powyżej). Bohaterami spektaklu są siostry Wala i Nadia oraz "ON", czyli Aleksiej:
  • Wala, Karolina Konik, dyrektor teatru "Ekstrawersja", absolwentka filologii francuskiej i dziennikarstwa, kliknijcie: Karolina Konik,
  • Nadia, Karolina Pośpiech, architekt wnętrz, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych, kliknijcie: Karolina Pośpiech
  • Aleksiej, Grzegorz Zięba, studiuje stosunki międzynarodowe, kliknijcie: Grzegorz Zięba,
  • kliknijcie: Ruska śmierć - spektakl.
Ola i Wirtualna Kultura nie mogły uwierzyć, że aktorzy są amatorami. Grali fantastycznie, bardzo przekonująco.

Scenariusz "Ruskiej śmierci" (tekst - Irina Waśkowska, przekład - Natalia Pietrulewicz) można interpretować na różne sposoby. Na jego podstawie stworzono nową wersję spektaklu. Pierwsza, sprzed kilku lat, była podobno bardziej czechowowska, druga kojarzy się z Sartrem. Zmianie uległa też scenografia - zobaczcie zdjęcia z obu wersji spektaklu:

Rola Wali wymagała od Karoliny Konik niesamowitej kondycji i umiejętności podglądania życia. Ola zastanawiała się, czy na podstawie oryginalnego scenariusza w pierwszej wersji spektaklu Wala też była osobą niezupełnie sprawną umysłowo, czy to może wymyślili autorzy drugiej wersji. Szkoda, że nie można obejrzeć tych dwu odmian przedstawienia jednocześnie. To by było niepowtarzalne przeżycie!

Ola, jak na filologa polskiego przystało, po spektaklu na przystanku autobusu 128 (obok Piekarni) przeprowadziła głęboką analizę tekstu i jego związku z klasyczną literaturą rosyjską. Wirtualna Kultura słuchała tego z zachwytem i zastanawiała się, jak wykorzystać to, co słyszy. Ola m.in. stwierdziła:

"Tematem tej sztuki są odwieczne zagadnienia egzystencjalne w specyficzny sposób ukazane w literaturze rosyjskiej. Siostry nie wiedzą, jak ani po co dalej żyć. Nie radzą sobie z problemami bytowymi. Uważają, że jedynym ratunkiem jest pojawienie się w ich życiu kogoś, kto zaradzi ich kłopotom, bo np. naprawi dach. Pewnego dnia w ich daczy pojawia się trzeźwiejący tam, intrygujący je mężczyzna (...)

Siostry zabiegają o jego uwagę a może uczucie. Gdy młodsza zasypia, starsza ucieka się do różnych sposobów, by wydać mu się atrakcyjna. Posuwa się nawet do proponowania mu pieniędzy, które może ukraść siostrze. Wszystko na nic, ten mężczyzna też żyje złudzeniami, czuje się samotny i zrozpaczony, pieniądze go nie uratują. (...)

Na końcu widowiska pada jednak zdanie jak z: "Wujaszka Wani" Czechowa. Gdy już zdaje się, że wszystko się w życiu rozpadło i zawaliło, pojawia się  słowo: praca. I to może być ratunek."

Grę artystów Ola oceniła tak:

"Spektakl został zagrany przez troje aktorów. To oni cały czas trzymają w napięciu uwagę widza. Każdy gra realistycznie i w przejmujący sposób. Widzimy, że ci ludzie cierpią, szukają, gubią się w nierealnych marzeniach i nierealistycznych rozwiązaniach. 

Nadia jest niepewna siebie i delikatna. Aleksiej a to zwierza się Wali niemal szeptem, a to dobywa z siebie solidnie grzmiący głos. Wala - została zagrana brawurowo jako osoba częściowo mentalnie upośledzona. Aktorka tak świetnie oddaje jej zachowanie, w tak intensywny sposób pokazuje typowe dla niepełnosprawnych kompulsywne tiki i gesty, że gdy widzimy ją w tradycyjnym monologu, w którym opowiada o spotkanym kiedyś mężczyźnie, zdumiewamy się jej przemianą."

Uwaga. Jak Karolina Konik wygląda "prywatnie" możecie zobaczyć tutaj:
Krystyna - Wirtualna Kultura 

3 komentarze:

  1. Cudowny wpis...
    Krysiu, jesteś do tego stworzona. Ola wspaniale analizuje akcje, grę aktorów, ich problemy, ale to Ty, Krystyna, odpisałaś to idealnie. Jestem zachęcona tym postem. Chcę to zobaczyć i mieć ucztę podobną Waszej, drogie Koleżanki.
    Ekstrawersja w obydwu interpretacjach ma swój sens i mnie się podobają obie..
    Wam dziewczyny, Olu i Krystyno bardzo dziękuję za podzielenie się wspaniałymi emocjami.
    Pozdrawiam 💕 Majka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maju, wpis pokazuje, że filolog polski i matematyk świetnie się uzupełniają.

      Krystyna

      Usuń
  2. Coś jest na rzeczy...
    Myślałam też właśnie o tym przez hmm... dłuższą chwilę. Może właśnie dlatego jest tak ok? Pozdrawiam 💕

    OdpowiedzUsuń