Co może grać w duszy twórców współczesnej sztuki? W sercach muzyków, malarzy, dramaturgów, fotografików, kompozytorów. Oni stale zaskakują Wirtualną Kulturę swoją bezgraniczną pomysłowością i tym, że nawiązują do rzeczy niby oczywistych, ale w sposób nieoczywisty. Po ostatnich wrażeniach z wizyty na wystawie "Rok świetlny":
ona postanowiła razem z Anią zrobić jeszcze jeden krok w kierunku poznania nieznanego jej nurtu współczesnej sztuki multimedialnej i poszła do Centrum Sztuki WRO na zsynchronizowany koncert (pokaz) na żywo we Wrocławiu i Londynie:
- kliknijcie: Digital redux #3.
Program pokazu:
- Londyn, Watermans: Noriko Okaku & Helen Papaioannou – That Long Moonless Chase, animacja multimedialna z saksofonem barytonowym i elektroniką, kliknijcie: Zapowiedź pokazu - wideo.
- Wrocław, Rafał Zapała, Scrolling to Zero w wykonaniu Lilianny Krych na organy, elektronikę i chór publiczności, kliknijcie: Zapowiedź pokazu - wideo
Wszystko było multimedialne: dźwięki i szybko zmieniające się na ekranie obrazy przeplatane tekstami w różnych językach. Każdy z tych pokazów miał ważne dla nas, dla świata przesłanie. Wynika to z poniższych tekstów (filozoficznych?) z internetowej strony wydarzenia:
Ad 1. "Praca bada pamięć zbiorową, wydarzenia historyczne i kluczowe miejsca w mieście, koncentrując się na dwóch starych tekstach folklorystycznych, które opisują doświadczenia związane z GabrielHounds w Sheffield i miłorzębem w Kioto. Wymiana między opowieściami jest zapośredniczona przez zapętlenie japońskich i angielskich tekstów w tłumaczeniach online, wypaczając legendy w dziwaczną i spektakularną nową mitologię."
Ad 2. "Kompozycja jest zbiorową medytacją dźwiękową, brzmieniowym rytuałem na organy, elektronikę i głosy publiczności, prowadzonym przez cyfrowego avatara. Ten przeznaczony do przestrzeni sakralnych utwór zostanie wykonany w wersji kameralnej na syntezatory i elektronikę.(...)
w erze definiowanej przez zagrożenie zagładą atomową, katastrofą polityczną i ekologiczną, ludzie jako gatunek zostali zderzeni z bezkresną próżnią. Z brakiem celu, z perspektywą unicestwienia. Odliczanie do zera już się rozpoczęło. Suma doświadczeń ludzi medytujących pustkę w grupie stanowi więcej niż pustka w ogóle."
Wirtualna Kultura czegoś takiego nie wymyśliłaby. Zastanawiała się, co było wcześniej: kura czy jajko, a w tym przypadku tekst czy multimedialny pokaz. Jak myślicie?
Żałujcie, że nie wzięliście udziału w tym pokazie. Wszystko było super od samego początku. Dwie seniorki zostały przywitane bardzo przyjaźnie. Paweł Janicki jedną z nich nawet wyściskał na powitanie. Czy pamiętacie ten wpis:
Jakaś miła dziewczyna usadowiła obie seniorki na krzesłach i zadbała, żeby nic im widoku nie zasłaniało (większość młodej widowni siedziała lub leżała na matach na podłodze). Potem była dziwna dla Wirtualnej Kultury muzyka, no i wideo, którego sens usiłowała rozgryź, ale chyba z marnym skutkiem.
To jej nie zniechęciło, bo dzięki nowym bodźcom jej umysł trenował - pamięć się uaktywniła. Do tej pory pamięta genialny pomysł kompozytora i wykonawczyni utworu "Scrolling to Zero". Elektroniczne organy zamieniły się w wieloorgany dzięki zaklejeniu taśmami klawiszy tak, by cały czas grały. Zakończenie pokazu było dzięki temu spektakularne. Kliknijcie na pierwsze zdjęcie. Na drugim artystka uczy widownię jak śpiewać "END" - literka po literce. Był to test na objętość płuc - młoda widownia potrafiła długo śpiewać "en" na jednym oddechu.
Żałujcie, że Was przy tym nie było. Pokaz miał numer 3. Można domniemywać, że będą następne.
Krystyna = Wirtualna Kultura
Zaskoczyłaś mnie droga Krystyno, bardzo!
OdpowiedzUsuńJa osobiście ze sztuką współczesną nie radzę sobie od lat...
Nie umiem odnaleźć odpowiedniego klucza, nie odnajduję się ani w dźwiękach, ani w malarstwie ( może tylko tyle, że wszystko dla mnie staje się abstrakcją?) i z ogromnym trudem w literaturze ( może tu mi jednak najbliżej), ale jednak dalej trudno - bo nie jest łatwo...
A Ty? mało, że się odnajdujesz słuchając - to jeszcze bardzo lekko idzie Tobie opisanie tego - co jest już nie lada sztuką. Przeczytałam z dużym zaciekawieniem, a potem raz jeszcze i dziękuję bardzo, że nas z tymi "cudami" nieco oswajasz. Dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam Majka
A odpowiadając na pytanie, sądzę, że dużo wcześniej zaistniał test, gdyż ludzie pisali od zarania dziejów, w taki czy inny sposób. I na pewno dużo wcześniej niż w jakiejkolwiek formie zaistniały MULTIMEDIA...
OdpowiedzUsuńMaju, ja wcale nie radzę sobie ze sztuką współczesną, tylko próbuję zrozumieć powody jej powstawania. Dla mnie "muzyka" powinna mieć "melodię", ale rozumiem, że inni oczekują czegoś innego.
UsuńKrystyna
Myślę, że genezą sztuki współczesnej jest rodzaj buntu młodych Artystów względem zbytniej oczywistości? powszechności? absolutnej akceptacji takiej jaką mamy rzeczywistości? Tak mi się wydaje, bo czasem też zastanawiam się nad tym...
OdpowiedzUsuńPewnie to "głębsza głębia" , ale gdzieś w pobliżu kłębią się moje myśli.
Wiele osób wśród Czytelników ma własne zdanie w temacie. Szkoda tylko, że nie dzielą się przemyśleniami tu na blogu - bo to bardzo ciekawa kwestia.
Miłego tygodnia MS