Jak tu napisać relację z premiery, skoro notatek brak? Wirtualna Kultura zna Mariusza Szczygła i dlatego wie, że nie ma jednej prawdy. Każdy ma swoją i co innego zapamiętuje z tego samego spotkania. Im więcej czasu mija od premiery spektaklu "Nowy wspaniały bunt" 16 czerwca 2024, tym Wirtualna Kultura wie mniej, i co gorsza, ona nie wie, czy to, co wie, jest prawdą - czy tak faktycznie było???
Zapamiętała, że:
- 9 dziewczyn (wrocławianek?) stało na środku sceny i w różnym tempie wypowiadało liczby. Wirtualna Kultura nie miała zielonego pojęcia, po co one te liczby mówią - chyba nie liczyły baranów przed snem, żeby zasnąć. Może chciały się tylko uspokoić. Wirtualna Kultura nie zapamiętała, ile liczb wymieniono - może to była jakaś liczba magiczna.
- Dziewczyny chciały czegoś (jakiejś reakcji, podpowiedzi, akceptacji?) od widowni, ale widownia nie reagowała chyba właściwie.
- Bohaterki nie dawały za wygraną. Próbowały różnych sposobów, żeby bunt pokazać. Ale czy to miał być bunt przeciwko czemuś lub komuś? A może bunt przeciwko sobie? Bohaterki chciały się rozliczyć same ze sobą? Wirtualna Kultura nie znała odpowiedzi na te pytania.
- Bunt nie musi być agresywny jak walka na pięści (rękawice bokserskie pojawiły się na scenie). On może być łagodny jak baranek - krzyk do tego nie jest potrzebny.
- A krzyczeć jednocześnie i głośno bohaterki nauczyła Agnieszka Bresler, reżyserka spektaklu. Zrobiło to na Wirtualnej Kulturze duże wrażenie. Ta umiejętność nie jest łatwa do opanowania! Uwierzcie mi. BRAWO dziewczyny!
- Na scenie było dużo ruchu tanecznego, podobnego do hiszpańskiego flamenco - butami dziewczyny wystukiwały rytm i poruszały się zgodnie z gracją. W tym podobno specjalizuje się Iwona Konecka, autorka choreografii i muzyki do spektaklu. To spodobało się Wirtualnej Kulturze bardzo. SUPER!
- Jak padło hasło "peleryny", to na scenie i widowni pojawiły się różne peleryny - były efektem rękodzieła, a nie produkcji taśmy fabrycznej. Wirtualna Kultura straciła orientację, czy tylko artystki chodzą w pelerynach, czy też modelki. Od uśmiechniętej dziewczyny dostała kartki papieru i ołówek. Niestety nie wiedziała, po co. Dopiero po zakończeniu spektaklu okazało się, że miała narysować swoją pelerynę. Nie narysowała. Brak peleryny też coś oznacza - Wirtualna Kultura nie ukrywa się.
- Peleryny, flamenco to prawie corrida. Na szczęście krew się nie lała. Wszystko skończyło się szczęśliwie. Bohaterki powiedziały to, co chciały. W nagrodę dostały białe (nie czerwone) róże. Widownia zgotowała im owację na stojąco. Kliknijcie na miniatury zdjęć.
I o co w tym wszystkim chodziło? To Wirtualna Kultura zrozumiała dopiero po przeczytaniu w domu tekstu z biletu. Oto jego fragment:
"Grupa kobiet w kreatywnym poszukiwaniu nowej formy buntu. Próbowały już wszystkiego. Szukały wzajemnych powiązań. Wyrażały złość, gniew i wkurw. Napisały nawet stand up. Jak będzie trzeba, zatańczą. Zaśpiewają. Rozbiorą się. Albo i nie. O tym też jest ich bunt. To opowieść o byciu wystarczającą, o byciu dość. "
Nic nie usprawiedliwia Wirtualnej Kultury, że ona źle zapamiętała, że bohaterki "Nowego wspaniałego buntu" mówiły wielokrotnie do widowni: "mam dość". One mówiły chyba "jestem dość".
"Mam dość" może oznaczać protest przeciwko czemuś, ale też posiadanie czegoś wystarczająco dużo. Tymczasem "jestem dość" brzmi niezbyt gramatycznie i oznacza tylko, że "jestem wystarczająca". Ten zwrot nie dziwi czytelniczek książki:
- kliknijcie: Magdalena Mikołajczyk, Jestem dość,
na której Martyna Dębowska oparła scenariusz spektaklu "Nowy wspaniały bunt".
Oto fragment opisu książki:
"Niczym nie różnię się od ciebie. Mam dokładnie te same przygody. Powodzenia, jak upoluję promkę na ziemniaki w biedrze i niepowodzenia, jak wyskubię sobie z nerwów wszystkie skórki do krwi, choć mam hybrydę na paznokciach, właśnie po to, żeby nie skubać.
Przydarza mi się dokładnie to, co tobie. Raz zaśpię i zrywam się jak poparzona biegnąc gdzieś w czapce zupełnie niepasującej do outfitu, a raz wstanę jak skowronek i mam energię na umycie ośmiu okien. Innym zaś razem biorę wolne od życia i przez brudne okna wyglądam lepszego jutra, a ono nadchodzi. Lub nie.
Przydarza mi się dokładnie to, co tobie. Raz zaśpię i zrywam się jak poparzona biegnąc gdzieś w czapce zupełnie niepasującej do outfitu, a raz wstanę jak skowronek i mam energię na umycie ośmiu okien. Innym zaś razem biorę wolne od życia i przez brudne okna wyglądam lepszego jutra, a ono nadchodzi. Lub nie.
Mam tak, jak ty, popełniam gafy i niezręczności. Mam to samo co ty, jeśli idzie o taki wstyd, że aż parzy w tyłek na samo wspomnienie. Chleb zawsze mi spada posmarowaną stroną do dołu, a czarne koty przebiegają też moje ścieżki. Cięte riposty również przychodzą mi do głowy dopiero w domu. Też nie wiem, czy pukać w urzędzie czy od razu wchodzić. Odkładam rozmowy telefoniczne w nieskończoność, aż wreszcie, gdy ktoś zadzwoni, mówię: właśnie miałam do ciebie dzwonić!"
W spektaklu wykorzystano również własne teksty uczestniczek warsztatów - bohaterek spektaklu:
"Spektakl powstał na bazie twórczych warsztatów rozwojowych dla kobiet prowadzonych od marca 2023 r. przez członkinie Kolektywu Kobietostan. W listopadzie 2023 grupa zaprezentowała pokaz performatywny, wieńczący ponad półroczny proces warsztatowy.
Wiosną 2024 kontynuowała pracę, przygotowując premierę spektaklu. Dofinansowano ze środków Gminy Wrocław w ramach drugiej edycji projektu Teatr - przestrzeń spotkania."
W Internecie jest dużo materiałów zapowiadających premierę tego bardzo ważnego dla kobiet (czy tylko?) spektaklu. Są też nagrania wypowiedzi twórczyń. Na przykład,
- Radio Wrocław. Kultura, rozmowa wideo, kliknijcie: Agnieszka Bresler i Iwona Konecka
- Radio Rodzina, rozmowa: Agnieszka Bresler i Monika Ciesielska, kliknijcie: Kolektyw Kobietostan zaprasza na premierę teatralną sztuki pt. „Nowy wspaniały bunt”,
- Visit Wrocław, kliknijcie: Nowy wspaniały bunt - premiera teatralna Kolektywu Kobietostan.
"Jestem dość" to prawo do bycia taką jaka jestem. To skojarzyło się Wirtualnej Kulturze z "Dirty night. Porażka" zorganizowanym w roku 2019 przez Lenę Bielską:
- kliknijcie: Ludzie są najważniejsi - wpis na blogu.
Bohaterki tego spotkania wielokrotnie powtarzały: "Jestem wystarczająco dobra", tzn. wiem, umiem i potrafię "to" zrobić.
Apel. Drogie Czytelniczki bloga, Wirtualna Kultura wie, że jesteście już na wakacjach, wypoczywacie i nie w głowie Wam rozmyślania nad "jestem dość". Może jednak podzielicie się własnymi opiniami o "jestem dość" lub "jestem wystarczająco dobra".
Konkluzja. Wirtualna Kultura powinna jeszcze raz obejrzeć spektakl "Nowy wspaniały bunt", bo za pierwszym razem skupiła się za bardzo na jego warstwie wizualno-dźwiękowej, a warstwa "myślowa" nie dotarła do niej w pełni. Ona już tak ma.
Dodatek. Agnieszka Bresler plus Iwona Konecka to duet znakomity. Efekty ich pracy Wirtualna Kultura podziwiała już wcześniej, na przykład, na spektaklu "Chłopaki. Prawo głosu",
Tym razem zajęły się kobietami. Tak powinno być. Czy pamiętacie Ofelie?
- kliknijcie: Kobietostan kontra Ofelia - wpis na blogu.
Krystyna - Wirtualna Kultura
Uwielbiam recenzje pisane przez Wirtualną Kulturę. Cytuję: "Im więcej czasu mija od premiery spektaklu "Nowy wspaniały bunt" 16 czerwca 2024, tym Wirtualna Kultura wie mniej, i co gorsza, ona nie wie, czy to, co wie, jest prawdą - czy tak faktycznie było???".
OdpowiedzUsuńWg mnie - było właśnie tak :-).
Ola
Olu, to nie są recenzje tylko opisy moich wrażeń i przemyśleń. Cieszę się, że Ci się podobają. Krystyna
UsuńCoś pięknego. Szkoda ze mnie nie było... "jestem dość".... Dziękuję. Pozdrawiam. Seniorka.
OdpowiedzUsuńSpektakl będzie powtórzony - może w październiku. Krystyna
UsuńScenariusz spektaklu był wymagający. Dziewięć artystek musiało zapamiętać nie tylko swoje role, ale również kolejność wypowiedzi i zmian rekwizytów. To wymagało dużej koncentracji. Obserwowałam to z podziwem!
OdpowiedzUsuńOd Ani dowiedziałam się, że teksty zaproponowane przez artystki nie mówiły one same tylko losowo wybrane koleżanki. Świetny pomysł, zapewniający anonimowość i dyskrecję. Krystyna
Jestem jedną z kobiet występujących w tym spektaklu. Dobór wypowiadanych przez nas kwestii nie był do końca losowy. Same decydowałyśmy, które z tekstów włączonych przez Martynę do scenariusza chcemy wziąć dla siebie i wypowiedzieć na scenie. Ja mówiłam głównie swoje kwestie. Monika Ciesielska
UsuńDziękuję za sprostowanie i uzupełnienie mojego komentarza. Krystyna
UsuńByłam w Firleju na kobiecym buncie,nawet dostałam Piękną pelerynę od jednej z aktorek.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to ten sam spektakl, ale z Twojej relacji wydaje mi się, że Tak . pozdrawiam Alicja
Też nie wiem. Może byłaś na pierwszej wersji w zeszłym roku. Krystyna
UsuńTeż myślę, że to bardzo ważny spektakl. Jestem dość - to "dość" brzmi dla mnie jak zupełnie nowe, wynajdywane przez ludzkość (szczególnie kobiety) uczucie - równie ważne jak miłość czy złość, nowa świadomość, odporna na zawstydzanie. A myślę, że jedyna rzecz, której serio powinniśmy się wstydzić, to zawstydzanie innych. B.
OdpowiedzUsuńDzięki za ten komentarz. Uczucie „bycia dość” jest bardzo wyzwalające.
UsuńWirtualna Kultura jak zawsze na miejscu ciekawych wydarzeń we Wrocławiu! ;) Miło było się zobaczyć i pomachać do siebie :) A co do spektaklu - niezwykle mnie cieszy, że powstaje coraz więcej różnych głosów kultury, w których odchodzimy od roli kobiety-meczennicy na rzecz kobiety upodmiotowionej, samoświadomej i odważnej we własnych wyborach. Oby tak dalej 💪 Do zobaczenia przy kolejnych okazjach!
OdpowiedzUsuń~Agnieszka
Agnieszko, zgadzam się z Twoją opinią, że kobiety są odważniejsze. Razem z Lindą Matus publikujemy w Gazecie Senior cykl artykułów "40:80 oczami dwóch pokoleń", w których piszemy o swoich poglądach na różne tematy. Krystyna
Usuń