poniedziałek, 31 maja 2021

Powrót do korzeni

Życie bloga "60+ Wirtualna kultura" nie zaczęło się od Krystyny-Popowiczanki. Na blogu działały inne osoby związane projektem "60+ Virtual Culture". Pierwszą blogerką była Jadwiga, która w listopadzie 2016 zapowiedziała, czego będą dotyczyć wpisy na blogu:

Inne blogerki są wspomniane we wpisie:

We wrześniu 2017 administrator bloga tak zapowiedział wpis Tessy T.: 

"Jedna z naszych Ambasadorek Cyfrowych pod pseudonimem Tessa T. pisze dla Państwa teksty opowiadające o jej przeżyciach i emocjach związanych z uczestnictwem w kulturze, również tym odbywającym się drogą cyfrową. Te piękne, literackie teksty luźno nawiązują do tematyki wirtualnej kultury dając jednocześnie świadectwo wielkiej wrażliwości autorki."

Wirtualna kultura nie ma wątpliwości, że powinno się wrócić do tego wpisu Tessy T.:


Krystyna-Popowiczanka pierwszy wpis na blogu napisała 5 października 2017:
Tego samego dnia ukazał się wpis Tessy T.
Czytelnicy bloga mieli wtedy w czym wybierać. A teraz co? Monotonia. 

Wirtualna Kultura byłaby przeszczęśliwa, gdyby czytelnicy też na blogu pisali. Łatwiej byłoby sprostać oczekiwaniom czytelników. Wczoraj jeden z nich napisał (po przeczytaniu wpisu o sukcesach kobiet):

"Droga Pani Profesórko, może napiszesz tekst taki, żebym czytając go się uśmiechnął. Więcej radości na co dzień. " 

W pierwszej chwili Wirtualna Kultura myślała, że sukcesy kobiet zasmuciły czytelnika. Nic z tych rzeczy. To były dla niego suche fakty, które można podziwiać, ale trudno się śmiać, czytając je:
Faktycznie, śmiać się z sukcesów nie da. 

Drodzy czytelnicy, ratujcie Wirtualną Kulturę!!! Piszcie coś wesołego na blogu!!! Ona kiedyś zrobiła wpis o Kanale Wujka Czarka, ale nie był to strzał w dziesiątkę:

Dodatek. Jest już pierwsza reakcja na ten wpis. Wirtualna Kultura dostała sugestię: wpisy powinny się zaczynać od dowcipów tak, jak u Karola Strasburgera!

Uwaga. Autorką zdjęć jest Zosia. Kliknijcie. 

Krystyna - Wirtualna Kultura

 

3 komentarze:

  1. Czytelnicy bloga i teraz mają już w czym wybierać. Kina zostały otwarte!
    Tu będzie spojler, ale uważam, że trzeba uprzedzić wszystkich miłośników filmów Almodovara: najnowszy, "Ludzkim głosem" trwa tylko pół godziny. Jego ciąg dalszy to coś w rodzaju telekonferencji czyli to, od czego wolelibyśmy już odwykać...

    OdpowiedzUsuń
  2. Udany wpis, ciekawe kojarzenie rzeczywistości z minionym okresem. Brawo.

    Baca pozdrawia W.K.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na początek dowcip o blondynce. Blondynka pyta przechodnia, która godzina? Za 15 min będzie 17.00 Ja nie pytam Pana która bedzie za 15 min. tylko która jest teraz godzina?
    Wpis bardzo ciekawy z przyjemnością wróciłam do historii i do wpisów z przed lat. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń