- kliknijcie: Cukinia a la Wirtualna Kultura (wpis na blogu).
W Ołbińskim Przepiśniku cukinia jest, ale w zupie. Co gorsze, deszcz padał, mimo że pojawiła się tęcza nad Ołbinem. Na dodatek, na pl. Jana Pawła Wirtualna Kultura utknęła w zimnie, bo niepotrzebnie chciała się z tramwaju przesiąść na autobus.
Czy w tej sytuacji można uznać, że niedziela, 14 lipca 2019, była udana? Chyba nie, bo jest jeszcze jeden fakt. Wirtualna Kultura nie poszła na premierę kolejnego ZINa Ołbin gdzieś na jakimś podwórku, bo nie miała planu podwórek, parasola i kurtki. Jak pech, to pech. Na osłodę został jej tylko Ołbiński Przepiśnik, a w nim 18 przepisów - wszystkie wydrukowane na zielono.
Na sąsiedzkiej kolacji wszystko bardzo smakowało. Była muzyczka i kolorowe girlandy z papieru. Wszystko "grało i buczało", ale tylko do momentu, gdy z malej chmury lunął deszcz. Biesiadnicy skryli się pod namiotami. Mimo zachęt przez tubę, nie zintegrowali się i nie wymienili pocałunków, uścisków dłoni itp. Tak było pod namiotem, w którym Wirtualna Kultura stała. Może lepiej było pod innymi namiotami. Szansa została zmarnowana.
Stoły zdobiły jarzynowo-owocowe bukiety tak jak na RestaurantvDay. Wirtualna Kultura poznała artystki, które tworzą takie bukiety, gdy razem z innymi zazieleniała ścianę kontenera kulturalnego.
- kliknijcie: FormaLiści (wpis na blogu),
- kliknijcie: Marcin w kapeluszu na Restaurant Day (wpis na blogu).
Więcej zdjęć z sąsiedzkiej kolacji jest w Galerii Zdjęć na blogu:
- kliknijcie: Galeria Zdjęć na blogu.
Uwaga. W związku z pytaniem czytelnika bloga, czy faktycznie niedziela była nieudana dla Wirtualnej Kultury, wyjaśniam: Wirtualna Kultura kocha Ołbin nawet w deszczu, a Ołbiński Przepiśnik to świetna lektura. Ten wpis jest napisany "pół żartem". Każdy może go czytać jak chce - jedni wprost inni wspak.
Krystyna - Wirtualna Kultura
Mimo deszczu i nie do końca sprawnej nogi dla mnie niedziela była udana.Miałam szczęście że
OdpowiedzUsuńzdążyłam się schować przed ulewą.Pozdrawiam Kazia