czwartek, 5 września 2019

O wrażeniach z MiedziankaFest2019


W tym roku MiedziankaFest była w sześciu miejscach: kościół, hala fabryczna, browar, szkoła, przystanek autobusowy  i łąka. Do tego trzeba doliczyć stację kolejową w Janowicach Wielkich, na której  każdego dnia o 8:30 zaczynał się spacer do Miedzianki (3 km pod górę) z Filipem Springerem w roli przewodnika i lektora. Filip miał dużą tubę, przez którą czytał po drodze fragmenty swojej książki "Miedzianka. Historia znikania" (zobaczcie zdjęcie obok):

Na festiwalu reportażu MiedzinkaFest 2019 "ucywilizowanych miejsc do siedzenia" było albo za mało, albo uczestników festiwalu było za dużo. Czy wyobrażacie sobie Wirtualną Kulturę siedzącą "po turecku" na łące lub na betonie przed halą lub na podłodze w kościele w Miedziance? Nic z tych rzeczy! Ona jest na to za stara. Preferuje drewniane ławki na świeżym powietrzu. Do tego chciałaby mieć jeszcze głośniki. Te dwa warunki spełniała jednocześnie tylko hala fabryczna, w której odbywały się wykłady i rozmowy, w tym wykład Adama Bodnara (Rzecznika Praw Obywatelskich).

W kościele nagłośnienie było tylko lokalne - w przedsionku słabo było słychać. W trakcie festiwalu zbierano do puszek pieniądze na nowe nagłośnienie kościoła. Rok temu zebrano pieniądze na nowe drzwi, a na pierwszym festiwalu na okna.

Cały dzień trwała wędrówka ludu - z kościoła do hali fabrycznej i z powrotem, czasami do browaru itd. To poprawiało krążenie krwi - bardzo ważne dla osób w "trzecim wieku".


Spotkania autorskie były w kościele (słabe nagłośnienie) i na łące (zbyt słonecznej), warsztaty w szkole i plenerze. Przystanek Prawda, na którym Mariusz Szczygieł czekał na prawdy, był oczywiście na zadaszonym przystanku autobusowym, który chronił przed słońcem. Kolejki po autografy ciągnęły się za to w słońcu. Nikt jednak nie narzekał, a Mariusz przeniósł stolik w cień:


 Wirtualna Kultura osiągnęła prawie wszystkie cele.

  • Zdobyła autografy w dwóch książkach.
  • Pogadała sobie z Mariuszem na Przystanku Prawda.
  • Kupiła koszulkę z wizerunkiem profesora Filutka.
  • Zrobiła sobie zdjęcie z Martyną i przyjaciółmi. 
  • Powiedziała komplement Juliannie Jonek (żonie Filipa Springera i redaktorce "Nie ma" Mariusza Szczygła), która tak jak Filip miała uroczy kapelusik na głowie.
  • Dowiedziała się czegoś nowego na dwóch spotkaniach z Mariuszem Szczygłem oraz na wykładach Adama Bodnara i  Kamila Bałuka. Na wielu wykładach nie była, bo były one albo równolegle albo jej żołądek domagał się obiadu albo miejsc w środku brakowało.

Adam, Basia i Przemek "smażyli się" z przyjemnością w słońcu. Wirtualnej Kulturze to mniej odpowiadało. Nie poszła z nimi grać w żołnierzyki na warsztatach dla dzieci - siedziała nad kawą (nie piwem) w browarze.

Były też miłe niespodzianki. Marcin zauważył Wirtualną Kulturę i dał się sfotografować razem z żoną oraz przyjaciółmi:


Wirtualna Kultura spotkała też Gosię z Żółtego Parasola i Gosię z warsztatów "Wyraź to" z Robertem Rientem. Świat jest jednak mały. Przemek zabrał Basię i Wirtualną Kulturę do Mniszkowa, żeby pokazać swój namiot na łące w wysokiej trawie (kliknijcie na zdjęcie poniżej, żeby namiot zobaczyć). Mniszków jest niesamowity - raj na końcu świata, hen w górze, i ten czarodziejski dwór:



W niedzielę nie była na finałowym spotkaniu z Filipem, które Mariusz prowadził na łące. Wystraszyła ją łąka i słońce. W ten sposób nie dowiedziała się, dlaczego prawda zazwyczaj jest najlepszym blefem. Za to na spotkaniu autorskim, które w sobotę Julianna prowadziła z Mariuszem w kościele, dowiedziała się o różnych odmianach prawd. Zdaniem Mariusza, wartością książki jest to, co w nas zostaje, żeby zakiełkować. Czy przyszło Wam na myśl, że Mariusz czasami myśli, że nie zasługuje na to, czego miłego doświadcza na spotkaniach z czytelnikami: "Boże, ja na to nie zasługuję - nie jestem taki mądry"? Przy okazji uczestnicy spotkania dowiedzieli się, że książka "Nie ma" mogła być grubsza - pewne historie nie zostały do niej włączone.

Wirtualna Kultura bardzo lubi słuchać Mariusza "na żywo" i na YouTube. Mariusz Szczygieł zapewnił ją, że znowu będzie na Targach Dobrej Książki we Wrocławiu. Zanim to nastąpi, możecie obejrzeć bardzo ciekawą rozmowę z nim:
Zwróćcie w niej uwagę na takie zdania:
  • Nieobecność musi mieć swoją formę.
  • Ma jest w "nie ma".
  • Kiedy milczę, myślę, że mnie nie ma.
  • Czuję przesyt literaturą wypoczynkową.
Na poniższych dwóch zdjęciach widać tubę, kapelusiki Julianny i Filipa oraz bardzo intrygującą torbę Mariusza:


Więcej zdjęć, komentarzy, filmów, itd znajdziecie tutaj:

Na dwóch pierwszych zdjęciach powyżej są Basia, Martyna, Adam, Paweł i Wirtualna Kultura z tyłu.

Uwaga 1. Co Kamil Bałuk mówił o Czarnym Piotrusiu i Holandii, a Mariusz Szczygieł o "gonzo", dowiecie się już wkrótce z następnego wpisu na blogu.

Uwaga 2. Basia i Wirtualna Kultura tym razem nocowały w Trzcińsku, a przed festiwalem były w Marciszowie. Z artykułu "Widok z okna" wynika, dlaczego na to się zdecydowały. Wirtualna Kultura napisała artykuł pod wpływem MiedziankaFest 2018.:

             Krystyna - Wirtualna Kultura

2 komentarze:

  1. bardzo dobry i udany blog.Adam

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie tak było, ciepło, ciekawie, tłoczno i można było posłuchać Polaków różne rozmowy, czy mądre? musicie ocenić to sami na czwartym spotkaniu "MiedziankaFest" w przyszłym roku jak zawsze w ostatni weekend sierpnia.
    Pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń