sobota, 7 marca 2020

Wrażenia z wystawy "Opus Magnum" obrazów Willmanna

Jak myślicie, co Wirtualna Kultura może napisać o wystawie blisko 100 obrazów Michaela Willmanna, skoro nie skończyła akademii sztuk pięknych? Ona może podzielić się co najwyżej wrażeniami - na fachową ocenę nie możecie liczyć. Dlatego warto najpierw przeczytać, co o wystawie napisali inni:

Wirtualna Kultura jest matematykiem-informatykiem, więc jej relacja z wystawy jest "punktowa".
  • Michael Willmann, niemiecki malarz, zwany śląskim Rembrandtem, urodził się 26 września 1630 w Królewcu, zmarł 26 sierpnia 1706 w Lubiążu.
  • Wystawa jest monumentalna. Wirtualna Kultura wiedziała, że prezentowanych jest blisko 100 obrazów Willmanna, ale nie sądziła, że wystawa zajmuje całe muzeum. Gdzie schowano dawne eksponaty muzealne?
  • Termin wystawy zbiega się z kilkoma rocznicami.
  • Za namową Eli z Sępolna Wirtualna Kultura wybrała się do Pawilonu Czterech Kopuł na "oprowadzanie" przez dr hab. Piotra Oszczanowskiego, kuratora wystawy, Dyrektora Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Były też Gosia i Sylwia z Żółtego Parasola oraz Zosia, jej koleżanka ze studiów. Kobiety górą!
  • Piotr Oszczanowski zrobił na Wirtualnej Kulturze ogromne wrażenie. Czy to widać na zdjęciu poniżej? (kliknijcie, aby zdjęcia zobaczyć w pełnym formacie). Swoją opowieścią uczył patrzenia na dzieła sztuki. Zwracał uwagę na różnice w stylu Willmanna w porównaniu, na przykład, z Rubensem i Rembrandtem. Mówił też bardzo ciekawie o życiu Willmanna i jego rodzinny, m.in. o powodach, dla których Willmann nie został na stałe we Wrocławiu. 

  • Wirtualnej Kulturze zrobiło się żal Willmanna, który z braku pieniędzy nie uczył się w pracowni Rembrandta i  nie pojechał do Włoch, aby zobaczyć dzieła ukochanych mistrzów. Trochę wynagrodził mu to pobyt w Pradze. Oszczanowski uświadomił Wirtualnej Kulturze, że w siedemnastym wieku los też zależał od miejsca urodzenia i pieniędzy. 
  • Różnorodna tematyka  - obrazy mitologiczno-religijne, portrety, pejzaże - pokazuje wielkość talentu Willmanna. Liczna grupa miłośników Oszczanowskiego i Willmanna z uwagą przyglądała się detalom obrazów. W pierwszym linku powyżej można przeczytać, że Oszczanowski "dopiero na obrazach śląskiego mistrza baroku przekonał się, co znaczą wypłakane oczy - Willmann maluje oczy pełne cierpienia w jedyny niezwykły sposób, to wyjątkowa umiejętność. " 
  • Ela miała rację - jednorazowe zwiedzania z Piotrem Oszczanowskim nie wystarcza. To prawdziwy wyczyn jednocześnie słuchać, robić notatki i podziwiać obrazy. Wirtualna Kultura usiłowała to robić. Dlatego jej uwadze umknęło wiele dzieł. Teraz zastanawia się, czy nie wybrać się na zwiedzanie "tematyczne": szlakiem wypłakanych oczu i wpływu protestantyzmu na twórczość Willmanna. Na obrazach "ofiary barbarzyństwa nie skarżą się i nie czują, bo zawierzyli". Tak Oszczanowski opisywał postaci na obrazach cyklu "Opus Magnum".


  • Wirtualna Kultura była w Lubiążu kilkukrotnie. Nie spodziewała się, że będzie mogła zobaczyć cykl obrazów "Męczeństwa Apostołów" z Lubiąża w specjalnej konstrukcji wybudowanej na potrzeby wystawy w głównym holu muzeum (kliknijcie na zdjęcia powyżej). Po wojnie cykl trafił do warszawskich kościołów i to cud, że udało się go wypożyczyć na potrzeby wystawy. Piotr Oszczanowski mówił, jak i kogo przekonał, żeby na wystawie zgromadzić 1/3 zachowanego dorobku Willmanna. Wspaniały sukces. Był dumny, że na otwarcie wystawy przyjechała kuratorka pierwszej wystawy w roku 1959, na której zaprezentowano 24 dzieła Willmanna.
  • Sylwia dobrze znała pejzaże Willmana. W jego autoportrecie (kliknijcie na zdjęcie na początku wpisu) doszukała się podobieństwa do Kopernika, który żył dwa wieki wcześniej. Czyżby historia miała wpływ na autoportrety?
  • A na koniec "perełka", według kryteriów Wirtualnej Kultury, czyli obraz Pocałunek św. Józefa, ok. 1682. Wirtualna Kultura zdjęcie tego obrazu dostała od Anny Kowalów, rzecznika prasowego, z Działu Promocji Narodowego Muzeum we Wrocławiu, za co bardzo dziękuje. Tak naprawdę na wystawie są trzy wersje obrazu. Różnią się m.in. rozmiarem, ułożeniem głowy Marii. Te dwa zdjęcia poniżej sama zrobiła niefachowo smartfonem. Czy widzicie różnice?
  • Pierwowzorem dla postaci Matki Boskiej była żona Willmanna, która była piękną kobietą. Jezus ma 7 lat, a św. Józef jest postacią centralną. Zwróćcie uwagę na oczy Józefa. Autor, czyli Michael Willmanna, chciał podkreślić tym obrazem znaczenie Józefa. Maria wręcza winogrona, a Jezus stoi na złamanej kolumnie. To oznacza, że rodzi się nowy świat. Tak o obrazie opowiadał Piotr Oszczanowski. Przy okazji przypomniał o "wierze, nadziei i miłości".
Zwiedzanie wystawy kończy się w tajemniczej sali bez okien. Tak, jak w kryminale, Wirtualna Kultura nie zdradza, co tam można zobaczyć. Sami możecie się przekonać. Oto terminy "oprowadzania" z Piotrem Oszczanowskim: 18 marzec, 1 kwiecień i  15 kwiecień (środy), godzina 12.
Na tym kończy się wirtualna relacja, no bo ile można pisać na blogu?

Uwaga. Oprowadzania są też z innymi osobami. Na kartę wrocławskiego seniora bilet kosztował tylko 3 zł.

Krystyna - Wirtualna Kultura

2 komentarze:

  1. Dobrze że wystawa będzie aż do 26 kwietnia...
    Oprowadzanie przez dra Piotra Oszczałowskiego to znaczące wydarzenie, ale liczne grono ciekawych tego wydarzenia zatrzymała w domu m.innymi grypa/zaziębienie i trzeba je przetrwać najlepiej w domu (!). Szczęśliwie że terminy 18.03. oraz 1 i 15.04. pozwoli jeszcze zobaczyć tę ciekawą prezentacje.
    Dzięki Krysiu za wspaniałą relację.
    Miłego świętowania 8 Marca
    Majka

    OdpowiedzUsuń
  2. Krysiu , wybieramy się na oprowadzanie. Twoja relacja na blogu jest bardzo ciekawa...interesują nas miedzy innymi cierpiące oczy,które są niezwykle trudnym elementem w każdej sztuce.Kontemplacja Starych Mistrzow otwiera bramy do zgłebienia uczuć.... HalkoJan

    OdpowiedzUsuń