piątek, 9 października 2020

Filozoficznie o łzach

Wirtualna Kultura 15 lat temu, w sierpniu 2005, odpoczywała w sanatorium w Druskiennikach na Litwie, kliknijcie: Druskienniki - Wikipedia. Mimo upływu czasu wspomnienia nie zatarły się w jej pamięci. Jest ich wiele: spokój, polskie kosmetyki w sklepach w Druskiennikach, koncerty pianistów przez okno domku przypominającego Żelazową Wolę, dziki Niemen, lasy, kleszcze, sanatorium przed remontem z przeciekającymi oknami, miła obsługa, regionalne potrawy i  niezwykli kuracjusze przy wspólnym stoliku w stołówce: bibliotekarka, prawniczka, lekarka onkolog, lekarz neurolog, filozof i Wirtualna Kultura matematyk - wszyscy z różnych polskich miast. Właśnie ci kuracjusze powodowali, że "cały stolik" wychodził ze stołówki jako ostatni, bo rozmowom nie było końca. 

Pod wpływem tych dyskusji Wirtualna Kultura w roku 2005 planowała studiowanie psychologii na emeryturze, a potem zrobienie doktoratu u filozofa "od stolika" w Druskiennikach, a był nim Tadeusz Kobierzycki z Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie i Uniwersytetu w Bratysławie:

Filozof razem z lekarką onkologiem od chemioterapii  interesowali się m.in. psychoterapią dla chorych na raka i ich rodzin. Bardzo ważny i trudny problem.

Z planów Wirtualnej Kultury nic nie wyszło - może z powodu prowadzenia blogów, jak to słusznie zauważyła Irena w jednym z komentarzy - ale sentyment do filozoficzno-psychologicznych rozważań pozostał.

Niedawno Wirtualna Kultura natrafiła w internecie na nagranie Tadeusza Kobierzyckiego przypominające wykład z roku 1983:
Już początek wykładu był zaskakujący - podobno łzy są lekarstwem na wiele schorzeń i to wcale nie chodzi o "suche oko", tylko o schorzenia powodowane stresem. To skłoniło Wirtualną Kulturę do dalszych poszukiwań. Na internetowych stronach Instytutu Psychologii Zdrowia znalazła artykuł: Jay Efran, Mitchell Greene z „Psychotherapy Networker”:
a w nim elementy teorii "pary i czajnika". Łzy nam lecą z radości i smutku. Jak to możliwe, że tak odmienne stany powodują ten sam efekt?

Wirtualna Kultura ma oczywiście własną teorię na temat łez, ale nie będzie jej teraz zdradzać. Jako matematyk chętnie porównałaby badania statystyczne z początku lat 80tych, podane w wykładzie Kobierzyckiego, z podobnymi badaniami z roku 2020, tylko gdzie je znaleźć. Jako niedoszła studentka psychologii zajęłaby się rolą łez w komunikacji między ludźmi - o tym też jest mowa w wykładzie.

Wykład kończy się wnioskiem, że warto płakać. Krokodyle łzy nie wyrażają stanu ducha krokodyla. Statystycznie płacz nie trwa dłużej niż 6 minut. Skład łez jest bardzo skomplikowany - trudno spamiętać wszystkie składniki. Badano też, kto lepiej potrafi hamować płacz - kobieta czy mężczyzna? Komu płacz bardziej pomaga - kobiecie czy mężczyźnie?  Świat byłby nudny, gdyby nie było różnic między nimi.

Uwaga.  Zdjęcie zrobiono Wirtualnej Kulturze w roku 2005 w Wilnie na tle słynnego obrazu Madonny w kaplicy ostrobramskiej. Był wtedy deszczowy dzień:
Krystyna - Wirtualna Kultura

7 komentarzy:

  1. Chłopaki też płaczą ale ukradkiem Lech

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lechu, i bardzo dobrze, że płaczą. Niepotrzebnie to ukrywają.

      Krystyna

      Usuń
  2. Lepiej z mądrym stracić niż z głupim zyskać, lepiej mieszkać w budynku z przeciekającym oknem z opisanym towarzystwem niż bez niego w pałacu :-)
    Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, deszczówka przeciekająca z balkonu do budynku i wiadro na środku holu (dach też nie był szczelny, a padało solidnie) skutkowały coraz dłuższymi rozmowami w stołówce - jest co wspominać.

      Krystyna

      Usuń
  3. Jsk mawiali starożytni Słowianie to nie męska rzecz ronic łzy.Przyslowie LECH

    OdpowiedzUsuń
  4. Łezka ,albo deszcz leż jest czasami potrzebny .Jest to nawet samoobrona i psychologia fizjologiczna organizmu , a łezka tocząca się po policzku jest bardzo fotogeniczna :)
    Halinka






    a zaleznosci od sytuacji

    OdpowiedzUsuń
  5. Płacz, łzy - te linki trafiły do mnie. Dziękuję.
    Irena K.

    OdpowiedzUsuń