Kto z Was zna dziwny budynek, do którego można wejść z dwóch ulic: Legnickiej i Braniborskiej (zobaczcie jego zdjęcia poniżej)? Mija się go, gdy się jedzie z Leśnicy do centrum Wrocławia. Wczoraj w ramach zajęć na warsztatach "Punkt krytyczny":
Wirtualna Kultura zwiedziała kilka sal w tym budynku i obejrzała bardzo ciekawe prezentacje studentów Wydziału Lalkarskiego w ramach Dnia Otwartego w Akademii Sztuk Teatralnych (AST):
- kliknijcie: Program Dnia Otwartego
- kliknijcie: Wydział Lalkarski
- kliknijcie: AST - YouTube.
Na pierwszej części Dnia Otwartego w AST była aż pięć godzin. Obejrzała
- pokazy z przedmiotu "Taniec"
- etiudy "Ostatni gasi światło" z przedmiotu "Laboratorium światła"
- pokaz "Dziób w dziób" z przedmiotu "Gra aktorska pacynką"
- etiudę "Nasza mała stabilizacja" Tadeusza Różewicza z przedmiotu "Gra aktorska lalką mimiczną"
- pokaz "Umarła klasa" z przedmiotu "Interpretacja piosenki".
Natomiast z rozpoznaniem etycznego podtekstu pokazu "Dziób w dziób" nie miała kłopotów. Gang (banda) gołębi nie chciała zaakceptować wróbelka. Sytuacja radykalnie zmieniła się, gdy pojawił się kot, zagrany bardzo pomysłowo przez troje aktorów za pomocą rąk. "Happy end" wzbudził aplauz widowni. Zasłużonych braw nie szczędzono również wykonawcom pozostałych pokazów. Warto było przyjść na Dzień Otwarty w AST. Za rok będzie znowu okazja. Pamiętajcie!
Tak to wszystko zainteresowało Wirtualną Kulturę, że postanowiła się wybrać w przyszłości na jakiś spektakl przygotowany przez studentów AST:
- kliknijcie: Spektakle w AST
- kliknijcie: Repertuar (program) AST
oraz do Wrocławskiego Teatru Lalek:
- kliknijcie: Wrocławski Teatr Lalek,
który jest bardzo wysoko oceniany. Jak zrobić jawajkę, możecie się nauczyć sami:
- kliknijcie: Spotkanie z jawajką - YouTube.
Wirtualna Kultura wizytę w AST zakończyła na spotkaniu ze studentami "od pacynek, kukieł, jawajek, marionetek, teatru cieni, ..." . Spotkanie było bardzo interesujące. Kandydatki na studentki dociekały, ile godzin dziennie zajmuje studiowanie w AST. Wirtualna Kultura nie jest pewna, czy ucieszyła je odpowiedź, że aż do godziny 22giej. Oczywiście, zajęcia obowiązkowe (40 przedmiotów) kończą się wcześniej, ale studenci dużo sami ćwiczą i próbują - praca w grupie jest dla nich bardzo ważna. Na zdjęciu widać na ich twarzach twórcze zmęczenie.
Studia na "lalkarstwie" zabierają więcej czasu niż na "dramie". Wirtualna Kultura odniosła wrażenie, że jest pewna rywalizacja między studentami Wydziału Lalkarskiego i Wydziału Aktorskiego (jest jeszcze reżyseria), który chyba cieszy się wśród kandydatów większym zainteresowaniem niż lalkarski. Jednak podobno ci "po lalkarstwie" są bardziej wszechstronni (interdyscyplinarni) i na rynku pracy bardziej "poszukiwani". Poza tym mogą tworzyć teatry jednoosobowe.
Wirtualnej Kulturze spodobało się zdanie: "Zarybiamy staw, żeby potem z niego czerpać". Tak jedna ze studentek określiła to, co na studiach się robi. Wszyscy byli zgodni, że Wydział uczy ich pokory.
Wirtualna Kultura skorzystała z okazji i zadała studentom wiele pytań:
- co trzeba zrobić (czym sobie zasłużyć?), żeby zostać przewodniczącym samorządu studenckiego,
- kiedy i dlaczego zapragnęli zostać aktorami,
- jak przygotowywali się do egzaminów wstępnych,
- co zadecydowało o wyborze jednej z polskich uczelni teatralnych - wykładowcy czy szanse na dobrze płatną pracę,
- czy nadal na pierwszy roku jest "fuksówka" - na szczęście okazało się, że już jej nie ma,
- czy mają jakieś autorytety,
- jak brawa i owacje na stojąco działają na aktorów,
- co robili między jednym a drugim egzaminem wstępnym - niektórzy dostają się do AST dopiero za czwartym razem.
Uwaga. Na pierwszym zdjęciu oprócz studentów Wydziału Lalkarskiego jest Pani Dziekan, na drugim Henryk, który prowadzi warsztaty "Punkt krytyczny". Kliknijcie na zdjęcia.
Krystyna - Wirtualna Kultura
Dziękuję, ciekawe jak zawsze.!!!!! ❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję! Od dawna wybieram się do Akademii Sztuk Teatralnych. Z pewnością w najbliższym czasie wybiorę się z seniorami naszego klubu na jakiś spektakl przygotowany przez studentów AST. Pozdrawiam już wiosennie. Irena ze Szczepina
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis i jak zawsze na humorystycznym tle. Gratuluje z Paryza, gdzie chetnie chodze na spektakle szkol teatralnych. Pozdrowienia dla mego ulubianego miasta!
OdpowiedzUsuńPytania do studentów przednie! Dziennikarski/reporterski "pazur" Wirtualnej Kultury nie tylko tu znajduje potwierdzenie. Pozdrowienia wiosenne!
OdpowiedzUsuń