niedziela, 19 marca 2023

Wirtualna Kultura na Dniu Otwartym w Akademii Sztuk Teatralnych


Kto z Was zna dziwny budynek, do którego można wejść z dwóch ulic: Legnickiej i Braniborskiej (zobaczcie jego zdjęcia poniżej)? Mija się go, gdy się jedzie z Leśnicy do centrum Wrocławia. Wczoraj w ramach zajęć na warsztatach "Punkt krytyczny":  

Wirtualna Kultura zwiedziała kilka sal w tym budynku i obejrzała bardzo ciekawe prezentacje studentów Wydziału Lalkarskiego w ramach Dnia Otwartego w Akademii Sztuk Teatralnych (AST):

Na pierwszej części Dnia Otwartego w AST była aż pięć godzin. Obejrzała 
  • pokazy z przedmiotu "Taniec"
  • etiudy "Ostatni gasi światło" z przedmiotu "Laboratorium światła"
  • pokaz "Dziób w dziób" z przedmiotu "Gra aktorska pacynką"
  • etiudę "Nasza mała stabilizacja" Tadeusza Różewicza z przedmiotu "Gra aktorska lalką mimiczną"
  • pokaz "Umarła klasa" z przedmiotu "Interpretacja piosenki".
Przegląd, czego uczą praktycznie na AST, był bardzo ciekawy. Widownia była międzypokoleniowa - od wnuków po babcie i dziadków. Wirtualna Kultura wnuczką już dawno nie jest. Dlatego nie zorientowała się, że etiudy "Ostatni gasi światło" są inspirowane przez gry komputerowe, co wiedzieli znacznie młodsi od niej inni uczestnicy warsztatów "Punkt krytyczny". 

Natomiast z rozpoznaniem etycznego podtekstu pokazu "Dziób w dziób" nie miała kłopotów. Gang (banda) gołębi nie chciała zaakceptować wróbelka. Sytuacja radykalnie zmieniła się, gdy pojawił się kot, zagrany bardzo pomysłowo przez troje aktorów za pomocą rąk. "Happy end" wzbudził aplauz widowni. Zasłużonych braw nie szczędzono również wykonawcom pozostałych pokazów. Warto było przyjść na Dzień Otwarty w AST. Za rok będzie znowu okazja. Pamiętajcie! 

Tak to wszystko zainteresowało Wirtualną Kulturę, że postanowiła się wybrać w przyszłości na jakiś spektakl przygotowany przez studentów AST:
oraz do Wrocławskiego Teatru Lalek:
który jest bardzo wysoko oceniany. Jak zrobić jawajkę, możecie się nauczyć sami: 


Wirtualna Kultura wizytę  w AST zakończyła na spotkaniu ze studentami "od pacynek, kukieł, jawajek, marionetek, teatru cieni, ..." . Spotkanie było bardzo interesujące. Kandydatki na studentki dociekały, ile godzin dziennie zajmuje studiowanie w AST. Wirtualna Kultura nie jest pewna, czy ucieszyła je odpowiedź, że aż do godziny 22giej. Oczywiście, zajęcia obowiązkowe (40 przedmiotów) kończą się wcześniej, ale studenci dużo sami ćwiczą i próbują - praca w grupie jest dla  nich bardzo ważna. Na zdjęciu widać na ich twarzach twórcze zmęczenie. 

Studia na "lalkarstwie" zabierają więcej czasu niż na "dramie". Wirtualna Kultura odniosła wrażenie, że jest pewna rywalizacja między studentami Wydziału Lalkarskiego i Wydziału Aktorskiego (jest jeszcze reżyseria), który chyba cieszy się wśród kandydatów większym zainteresowaniem niż lalkarski. Jednak podobno ci "po lalkarstwie" są bardziej wszechstronni (interdyscyplinarni) i na rynku pracy bardziej "poszukiwani". Poza tym mogą tworzyć teatry jednoosobowe. 

Wirtualnej Kulturze spodobało się zdanie: "Zarybiamy staw, żeby potem z niego czerpać". Tak jedna ze studentek określiła to, co na studiach się robi. Wszyscy byli zgodni, że Wydział uczy ich pokory.


Wirtualna Kultura skorzystała z okazji i zadała studentom wiele pytań:
  • co trzeba zrobić (czym sobie zasłużyć?), żeby zostać przewodniczącym samorządu studenckiego, 
  • kiedy i dlaczego zapragnęli zostać aktorami,
  • jak przygotowywali się do egzaminów wstępnych,
  • co zadecydowało o wyborze jednej z polskich uczelni teatralnych - wykładowcy czy szanse na dobrze płatną pracę,
  • czy nadal na pierwszy roku jest "fuksówka"  - na szczęście okazało się, że już jej nie ma,
  • czy mają jakieś autorytety,
  • jak brawa i owacje na stojąco działają na aktorów,
  • co robili między jednym a drugim egzaminem wstępnym - niektórzy dostają się do AST dopiero za czwartym razem.
Ten ostatni fakt najbardziej zaskoczył Wirtualną Kulturę. Jak silna musi być motywacja, żeby tyle razy zdawać egzamin wstępny, co musi się wiązać z ogromnym stresem. Przy okazji okazało się, że jak już ktoś dostanie się na studia, to z nich nie rezygnuje. 


Uwaga. Na pierwszym zdjęciu oprócz studentów Wydziału Lalkarskiego jest Pani Dziekan, na drugim Henryk, który prowadzi warsztaty "Punkt krytyczny". Kliknijcie na zdjęcia.

 Krystyna - Wirtualna Kultura 

4 komentarze:

  1. Dziękuję, ciekawe jak zawsze.!!!!! ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję! Od dawna wybieram się do Akademii Sztuk Teatralnych. Z pewnością w najbliższym czasie wybiorę się z seniorami naszego klubu na jakiś spektakl przygotowany przez studentów AST. Pozdrawiam już wiosennie. Irena ze Szczepina

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy wpis i jak zawsze na humorystycznym tle. Gratuluje z Paryza, gdzie chetnie chodze na spektakle szkol teatralnych. Pozdrowienia dla mego ulubianego miasta!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pytania do studentów przednie! Dziennikarski/reporterski "pazur" Wirtualnej Kultury nie tylko tu znajduje potwierdzenie. Pozdrowienia wiosenne!

    OdpowiedzUsuń