Wirtualna Kultura ma już za sobą pracowitą dojrzałość, gdy podlegała medycynie pracy i musiała badać swój słuch. Teraz słuchem się nie przejmuje, bo w razie czego można coś przycisnąć i wyregulować siłę decybeli w komputerze, telewizorze, ... Jednej rzeczy ona nie przewidziała: w teatrze lalek takich przycisków nie ma. Spektakl dla dzieci "Głośniej się nie da" weryfikuje słuch lepiej niż budka z audiogramem:
Teatr Lalek ostrzega widzów:
"Drodzy Widzowie!
W spektaklu "Głośniej się nie da?" jest kilka bardzo głośnych scen, które mogą być niekomfortowe dla osób nadwrażliwych na dźwięki. Teatr udostępnia Widzom słuchawki wyciszające, ale ich liczba jest ograniczona (20 sztuk). O słuchawki prosimy pytać w szatni."
W spektaklu "Głośniej się nie da?" jest kilka bardzo głośnych scen, które mogą być niekomfortowe dla osób nadwrażliwych na dźwięki. Teatr udostępnia Widzom słuchawki wyciszające, ale ich liczba jest ograniczona (20 sztuk). O słuchawki prosimy pytać w szatni."
Tak faktycznie było - wolontariuszki miały do rozdania słuchawki wyciszające, ale nikt z nich nie skorzystał.
Źródło hałasu było nie tylko na scenie, ale też na widowni, która "grzecznie" wykonywała polecenia "sceny". Wirtualna Kultura była zaskoczona, że w dzieciach jest taka moc, a właściwie tak głośny krzyk, wspomagany tupaniem nóg. Bała się, że teatr się zawali.
Twórcy spektaklu tak piszą:
"Cicho bądź! Ile razy to słyszałaś, słyszałeś? Jak się czujesz, kiedy cię ktoś ucisza? A przecież tyle ważnych rzeczy dzieje się w hałasie. Głośno wyraża się najważniejsze emocje, jakie nam towarzyszą."
Warto przedstawienie zobaczyć również z drugiego powodu, a są nim aktorzy. Spektakl jest teatrem bez lalek. Grają w nim "normalni aktorzy". Muszą się bardzo starać, bo widownia dziecięca jest wymagająca. Mają na swoim koncie wiele sukcesów. Na przykład, Agata Kucińska pracuje nie tylko w Teatrze lalek, ale też na stanowisku profesora nadzwyczajnego na Wydziale Lalkarskim. Współpracuje z wrocławskim niezależnym teatrem Ad Spectatores i wieloma teatrami lalek w Polsce. Jest laureatką wielu nagród:
- kliknijcie: Agata Kucińska.
Również Grzegorz Mazoń ma się czym się szczycić:
- kliknijcie: Grzegorz Mazoń.
Po spektaklu Wirtualna Kultura dzięki Henrykowi Mazurkiewiczowi razem z kilkoma uczestnikami warsztatów "Punkt krytyczny" wzięła udział w bardzo ciekawym spotkaniu z Katarzyną Krajewską, pedagogiem teatralnym,
- kliknijcie: Pracownia Pedagogiki Teatralnej.
- kliknijcie: Pedagogika teatru - studia podyplomowe.
Wrocławski Teatr Lalek to nie tylko przedstawienia, ale również warsztaty dla dzieci i młodzieży. Wirtualna Kultura była na spektaklu "W krainie dziwów", przygotowanym przez młodzieżową grupę teatralną Robimy. Podziwiała zaangażowanie młodych entuzjastów teatru lalek:
- kliknijcie: Aktualności.
Przy okazji dowiedziała się o Kaziu Sponge z rozmowy Katarzyny Krajewskiej z Anną Makowską-Kowalczyk i o magii, którą wywołuje teatr lalek:
"Katarzyna Krajewska: Kazio Sponge jest bez wątpienia najbardziej rozpoznawalną polską lalką teatralną. Przez lata jako bohater Twoich autorskich spektakli jeździł po Polsce, w końcu znalazł swój dom we Wrocławskim Teatrze Lalek, gdzie co miesiąc gra w nowym odcinku Kazio Sponge Talk Show. Jest fenomenem – od zawsze funkcjonuje jako postać, niezależny byt, widzowie rozmawiają z nim, jakby był człowiekiem. Jak to możliwe?
Uwaga. Na zdjęciach są lalki z archiwum Wrocławskiego Teatru Lalek. Bardzo ciekawe miejsce. Kliknijcie na miniatury zdjęć.
Krystyna - Wirtualna Kultura
Wow.!!!!! Coś dla mnie. Dziękuję. Seniorka.!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDoskonaly wpis. Teatr lalek To wielka sztuka. Ostatnio bylam z wnukiem w takim teatrze w parku Buttes Chaumont ( w Paryzu) a dzieci tak reaguja glosno ze caly park ich slyszy. Wychodzi sie troche oszolomiony ale szczesliwy. A lalki wroclawskie PIEKNE
OdpowiedzUsuńWarto wiedzieć... spektakle w Teatrze Lalek darzę sentymentem , zdecydowanie te na dużej scenie... te na poddaszu bywają różne...
OdpowiedzUsuńDwa lata temu byłam tam z moją ośmioletnią wówczas wnuczką.
OdpowiedzUsuńZabawa była przednia. Scena (aktorzy) łapie kontakt z widownią, a dzieciaki były przeszczęśliwe... Sama się zastanawiałam, skąd u dzieci potrzeba aż takiej spontaniczności. Pewnie w domu mają nadmiar dyscypliny, więc jest ta potrzeba zasadna.
Super wpis. Zaprzyjaźnia nas z tym akurat teatrem. Kultury i sztuki w każdym wydaniu - nigdy dość! Pozdrówka Majka