wtorek, 30 lipca 2024

Dzieci uczą dzieci, a Wirtualna Kultura wzrusza się na widowisku "Siła przyjaźni"



Czy słyszeliście o takiej teorii (medycznej?), że starzy ludzie łatwiej się wzruszają, bo ich miażdżyca dopadła? Wirtualna Kultura słyszała o tym już 40 lat temu i w to wierzy. Ona dzisiaj "uległa" wzruszeniu i teraz nie wie, czy to skutek miażdżycy, którą oczywiście ma, czy efekt tego, co zobaczyła na scenie w Teatrze Muzycznym Capitol? Jak sądzicie?

30 lipca 2024 punktualnie o godzinie 13tej Wirtualna Kultura wyciągnęła zeszyt i długopis, żeby zanotować, co o spektaklu "Siła przyjaźni" powiedzą jego twórcy, a szczególnie Mary Sadowska-Łakomy, producentka spektaklu, będącego finałem projektu "Lelenfant". Rozmowę prowadziła Dorota Oczak-Stach.

Projekt "Lelenfant" jest kontynuacją odbywających się przez kilkanaście lat edycji Brave Kids. Jest organizowany przez Fundację Przyjaźń Sztuka Edukacja i dofinansowany ze środków Gminy Wrocław oraz Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury. Iwona Frydryszak jest dyrektorką programową Fundacji Przyjaźń Sztuka Edukacja. W projekcie biorą udział dzieci i młodzież do 18 roku życia.

W nazwie projektu "Lelenfant" jest ukryte przejście od dzielności do bycia dzieckiem. Słonie (l’éléphant po francusku) są symbolem pokoju, mądrości i przyjaźni – tak jak dzieci. 



Scena to świetne miejsce do nawiązywania przyjaźni. Dzieci przyjechały z całego świata, by od siebie uczyć się tańca i muzyki, kultury różnych narodów. 10 grup z całego świata przywiozło coś własnego: muzyka z Gambi, akrobacja z Tanzanii, cyrk z Czech, z Iranu teatr i muzyka, taniec i śpiew z Maroka, itd    

Oto fragment materiałów prasowych, które Wirtualna Kultura dostała od Doroty Oczak-Stach:

"W widowisku będącym finałem projektu Lelenfant weźmie udział blisko 80 dzieci z całego świata. Wspólnie wystąpi 10 grup artystów pochodzących z takich krajów jak Czechy, Gambia, Gruzja, Iran, Indie, Maroko, Polska, Tanzania oraz Ukraina. Reprezentują różne kultury, tradycje i formy artystyczne.

Są wśród nich młodzi Irańczycy, których występy, pełne elementów gier, pantomimy i chóralnego śpiewu, oddają radość i kulturę azerską; dziewczęta z Indii prezentujące żywiołowe tańce ludowe Maharasztry (jednego z największych stanów ze stolicą w Mumbaju) oraz marokańska grupa przedstawiająca Reggadę, energetyczny taniec Berberów z regionu Rif, odgrywający istotną rolę w zachowaniu ich dziedzictwa kulturowego.

W twórczym procesie wzięły udział także dzieci z Wrocławia, zaangażowane wcześniej w warsztaty artystyczne prowadzone przez Fundację Przyjaźń Sztuka Edukacja, organizatorkę projektu Lelenfant, na trzech wrocławskich osiedlach – Kowalach, Nowym Dworze oraz Złotnikach.

Wspólnym językiem dla wszystkich grup jest sztuka, która pozwala spotkać się, tworzyć i zaprzyjaźniać dzieciom mówiących w całkiem różnych językach, często o bardzo różnorodnym, wręcz przeciwstawnym doświadczeniu i pochodzeniu. "

Kliknijcie na miniatury zdjęć, które Wirtualna Kultura zrobiła na próbie prasowej.



Wirtualna Kultura z podziwem przyglądała się, czego dzieci się nauczyły we Wrocławiu w ciągu dwóch tygodni. Trudno uwierzyć, że aż tyle. Wszystko przygotowały pod kierunkiem 6 instruktorów i Mary Sadowskiej-Łakomy.

Jeden z instruktorów powiedział Wirtualnej Kulturze, że zajęcia trwały 8 godzin dziennie - kadra instruktorska pracowała jeszcze dłużej. W tym czasie "rozwalano" przywiezione przez dzieci programy, żeby na ich bazie stworzyć coś innego wspólnego. Fantastyczny pomysł. Czy widzicie, jakie dzieci wykonują taniec z Gruzji? To było dla nich nowe wyzwanie. Główny solista z Gruzji oczarował Wirtualną Kulturę - co za talent i profesjonalizm!!!


Bardzo przejęta i zwinna była mała dziewczynka z kręconymi włosami w czarnym stroju - jest na drugim zdjęciu poniżej. Wszystkie dzieci były bardzo zaangażowane. Układ choreograficzny, taniec i śpiew były dużym wyzwaniem - tyle musiały zapamiętać. To wzbudziło w Wirtualnej Kulturze podziw i wspomnienia z lat szkolnych. Ona też lubiła śpiewać i tańczyć. Ogarnęło ją wzruszenie. Tak, to był spektakl dla seniorów.



Na próbie prasowej Wirtualna Kultura zobaczyła tylko spory końcowy fragment widowiska. Od jednego z instruktorów dowiedziała się, że w spektaklu jest też polonez. Czy ktoś z Was widział kto go zatańczył? Może macie zdjęcie?


Na zakończenie wszystkie dzieci, a było ich ponad 80, zaśpiewały hymn Lelenfantu ułożony przez zespół z Gambii. W finale cała sala śpiewała z nimi. Wirtualna Kultura tylko nuciła, bo słów nie znała. Czy to był język "gambijski"?

Na portalu Wrocławia jest już relacja z próby prasowej. Na pierwszym zdjęciu jest tam dziewczynka, która skradła serce Wirtualnej Kultury. Koniecznie zobaczcie i przeczytajcie listę grup biorących udział w tym widowisku:
Krystyna - Wirtualna Kultura 
Czytaj więcej »

poniedziałek, 29 lipca 2024

Lelenfant we Wrocławiu

30 i 31 lipca 2024 młodzi artyści, dzieci m.in. z Iranu, Indii, Tanzanii, Gambi, Maroka, Ukrainy, Czech, Gruzji i Polski  wystąpią w multikulturowym spektaklu "Siła Przyjaźni" w Teatrze Muzycznym Capitol o godzinie 18. Przedstawienie to mieszanka występów cyrkowych, wokalnych, tanecznych i teatralnych.

Jest to druga międzynarodowa edycja projektu Lelenfant, organizowanego we Wrocławiu przez Fundację Przyjaźń Sztuka Edukacja, przy współpracy kilkunastu producentów, artystów i aktywistów tworzących wcześniej trzynaście edycji projektu Brave Kids.

Przez dwa tygodnie grupa 80 młodych osób przygotowywała spektakl, który jest kulminacją  programu tegorocznej edycji. Próby odbywały się na terenie ośrodka szkolno-wychowawczego przy ulicy Dworskiej na wrocławskich Maślicach. Producentką przedstawienia jest Mary Sadowska-Łakomy.

Wydarzenia artystyczne odbyły się też na trzech wrocławskich osiedlach: Nowy Dwór, Złotniki, Kowale. Artystyczna parada uliczna przemaszerowała przez wrocławski Rynek dzisiaj (poniedziałek). Kilka grup ruszy w trasę po Dolnym Śląsku - zawita do Bystrzycy Kłodzkiej i Obornik Śląskich.


Na portalu Wrocławia możecie przeczytać opis spektaklu, który będzie w Capitolu:
Słonie (l’éléphant po francusku) są symbolem pokoju, mądrości i przyjaźni – tak jak dzieci. 

Przedstawienie zakwalifikowano do wydarzeń dla seniorów!!! W tej chwili na spektakl "Siła Przyjaźni" 31 lipca jest jeszcze 28 biletów, a na 30 lipca tylko jeden:
Wirtualna Kultura wybiera się 30 lipca 2024 do Capitolu na próbę prasową spektaklu. 

Uwaga. Zdjęcia są z materiałów Lelenfant:
Krystyna - Wirtualna Kultura
Czytaj więcej »

niedziela, 28 lipca 2024

Wideoarty - ożywianie obrazów

Świat się skurczył, a Wrocław nie. Wyprawa komunikacją miejską z jednego końca miasta na drugi trwa chyba dłużej niż podróż do Poznania Intercity "Malczewski". 

Dlatego dzisiaj Wirtualna Kultura nie będzie zachęcać do wędrówek po Wrocławiu, tylko pokusi się o zwabienie Was do Muzeum Narodowego w Poznaniu na właśnie otwartą wystawę wideoartów (etiud filmowych) Lecha Majewskiego, zainspirowanych pracami Jacka Malczewskiego: 

Filmowe etiudy są prezentowane w muzeum na 12 ekranach. Wystawa będzie czynna do stycznia 2025.

Na krótkim filmiku możecie zobaczyć obrazy Malczewskiego:
a na stronach TVP3 Poznań reportaż o filmowych etiudach stworzonych przez Lecha Majewskiego - warto obejrzeć!!!:

Wirtualna Kultura przeczytała w Internecie, na stronach poznańskiej Gazety Wyborczej, że pomysł na stworzenie wideoartów inspirowanych przez obrazy Malczewskim pojawił się w głowie dyrektora Muzeum Narodowego w Poznaniu, Tomasza Łęckiego, jeszcze w czasie pandemii, zanim w związku z wojną na Ukrainie lwowska kolekcja obrazów Jacka Malczewskiego przyjechała do Poznania.


Lech Majewski to wybitny polski reżyser, malarz i pisarz. Znany jest z tworzenia wideoartów.:

W artykule Macieja Szymkowiaka możecie przeczytać o wideoartach i międzynarodowym dorobku Lecha Majewskiego (są też zdjęcia): 

Szymkowiak tak określa filmowe etiudy               

 "Etiudy filmowe Majewskiego nie tylko odtwarzają malarstwo Malczewskiego, ale także kreują własną wizję historii Polski na przestrzeni dwóch stuleci. Postaci z płócien Malczewskiego stają się przewodnikami w wędrówce przez różne okresy historyczne, od I wojny światowej po współczesność. Nomadzi wędrujący po Sybirze, polskich polach i lasach oraz współczesnych metropoliach pomagają uchwycić charakter współczesnego świata".


Uwaga. Wirtualna Kultura skopiowała zdjęcia ze stron artykułu Macieja Szymkowiaka. Ich autorem jest Angelus Silesius.

Przypomnienie:


Dodatek. W komentarzu do poprzedniego wpisu jest rozwiązanie zadania (przyporządkowania tytułów  obrazom Sybilly Golec): 
Krystyna - Wirtualna Kultura

Czytaj więcej »

piątek, 26 lipca 2024

Poezja i malarstwo - wakacyjna zabawa dla czytelników

Wirtualna Kultura poetką i malarką nie zostanie. Żadne warsztaty, kursy, szkolenia jej nie pomogą. Ona próbowała, ale niewiele z tego wyszło: 

Tym razem wpadła na pomysł, że może przy pomocy czytelników uda się wspólnie napisać wiersze inspirowane obrazami Sybilly Golec, którą poznała w Szczawnie Zdroju: 
Dla ułatwienia Wirtualna Kultura podaje tytuły siedmiu obrazów Sybilly, ale w przypadkowej kolejności (kliknijcie na miniatury zdjęć obrazów): 
  • Szwartzwald, Rybki, Wariacje na temat Fridy, Anioł na łodzi, Matisse i Frida, Autoportret, Pajacyk.




Zadania pierwsze. Przyporządkować tytuły do siedmiu obrazów.

Zadanie drugie. Do dowolnie wybranego obrazu napisać wiersz - może być z rymem lub bez.

Uwaga. Jeśli zdjęcia obrazów nie są wystarczającą inspiracją, to można napisać do artystki na priv (Messenger na Facebooku). Ona chętnie o historii powstania obrazów opowie.

Krystyna - Wirtualna Kultura

Czytaj więcej »

czwartek, 25 lipca 2024

Wakacje w mieście - w co się bawić?

Wirtualna Kultura chętnie przeprowadziłaby badania, co wrocławscy seniorzy robią w lipcu i sierpniu, gdy kluby seniora, UTW ograniczają swoją działalność. 

Na koniec upałów nie można liczyć, więc aklimatyzacja przydałaby się. 

Muzea na upały są przygotowane. W Rynku jest wystawa 50 obrazów Fangora z prywatnych kolekcji, którą Mariusz Szczygieł już zwiedził, o czym poinformował na Facebooku. 

Zdjęcia obrazów Wojciecha Fangora robią wrażenie. Na aukcjach są warte miliony:

Wystawa jest czynna do października 2024.


Znajomi Wirtualnej Kultury na Facebooku ciągle klikają w zapowiedzi jakichś wydarzeń. Oto przykłady:
Więcej propozycji na portalu Wrocławia:

Uwaga. Zdjęcia są ze Szczawna Zdroju.

Krystyna - Wirtualna Kultura 
Czytaj więcej »

wtorek, 23 lipca 2024

Przeczekać życie - Sylwia i Mariusz rozmawiają w TVP Info

Chyba domyślacie się, że Wirtualna Kultura nie mogła się doczekać rozmowy Mariusza Szczygła z Sylwią Chutnik w ramach cyklu: "Rozmowy (nie)wygodne", nadawanego przez TVP Info:

Powodów było wiele. Jednym z nim była ciekawość, jaki będzie temat rozmowy. Drugim pytania, a trzecim, czy Sylwia powie coś, co już powiedziała w rozmowie z Wirtualną Kultura dla Gazety Senior, przeprowadzoną w kwietniu 2024:
Jeśli chodzi o pytania Mariusza do Sylwii, to pierwsze z nich było podobne do ostatniego, które zadała Wirtualna Kultura. Jednak odpowiedzi Sylwii nie były takie same. Tym razem Sylwia nie mówiła, że od pewnego czasu mówi o sobie "artystka". 


Tematy obu rozmów były różne. Ta Sylwii z Wirtualną Kulturą była adresowana do seniorów. 
  • W rozmowie Sylwii z Mariuszem Wirtualnej Kulturze szczególnie spodobał się fragment o ludziach (kobietach), którzy przeczekują życie. Ciekawa koncepcja, ale nie warto jej polecać.
  • Ona dopatrzyła się, że ma coś wspólnego z Sylwią. Obie są odważne, co wiąże się zawziętością i robieniem "teraz, już". 
  • Wirtualna Kultura usiłowała sobie przypomnieć, czy zdarza się jej mówić: "Ja na jej miejscu...", o czym Sylwia wspomniała w rozmowie. Tak nie powinno się robić.
Wirtualna Kultura chętnie dowiedziałaby się, co myślicie o rozmowie Mariusza Szczygła z Sylwią Chutnik.

O ile Wirtualna Kultura dobrze wie, celem cyklu "Rozmowy (nie)wygodne" miały być rozmowy, z których widzowie mogliby wynieść coś dla siebie - życie rozmówców mogło ich czegoś nauczyć, w czymś pomóc. Jednym ze skutków rozmowy Mariusza z Sylwią była dla Wirtualnej Kultury refleksja:
  • dlaczego pisząc lub mówiąc o feministkach, podkreśla, że sama nią nie jest.
Wirtualna Kultura będzie musiała jeszcze raz obejrzeć rozmowę, bo nie wie, dlaczego tak zachowuje się, skoro tyle feministkom zawdzięcza. A może feministką jest, tylko tego nie wie?

Na Facebooku jest prośba Mariusza o przysyłanie pytań do jego kolejnych rozmówców: Olga Lipińska, Alicja Majewska, Michał Urbaniak. 

Wirtualna Kultura żałuje, że nie wysłała mu pytań, których w kwietniu nie zdążyła zadać Sylwii. Oto jedno z nich: Jakie pytanie zadałaby Pani sobie, a jakie mi." Podobne zadała Mariuszowi rok temu. Oto jego odpowiedź na pytanie Wirtualnej Kultury, o co siebie zapytałby (kliknijcie: Z Mariuszem Szczygłem rozmawia Wirtualna Kultura):

"Na pewno zadaję sobie kilka pytań. Jedno z nich, czy nikogo nie skrzywdziłem. Zastanawianie się nad odpowiedzią jest męczące, bo wydaje mi się, że jednak skrzywdziłem. 

Inne pytanie to jaki jest sens tego, co robię. Mówię o takich sensach, sensikach. Jak zadam to pytanie i uda się mi odpowiedzieć, to najgłupsza rzecz, jaką robię, nawet męcząca i przykra, już nie jest tak dojmująco przykra, bo znalazłem sens. Gdy piszę małe teksty na Instagramie i Facebooku, to pytam, po co to robisz. Czy, tylko żeby zadowolić siebie i innych, żeby zwrócić na siebie uwagę? Jak znajdę głębszy sens, to jest szansa na inne pisanie."


Dodatek. W kwietniu 2024 Sylwia Chutnik zapytała Wirtualną Kulturę: 

"Chciałabym wiedzieć, skąd u Pani taka ciekawość innych ludzi? Czy to kwestia wykształcenia, wychowania, a może od niedawna ma Pani energię do działania i bycia dziennikarką?"

Odpowiedź Wirtualnej Kultury:

Chęć przeprowadzania wywiadów wzięła się u mnie z ochoty na rozmowę z Mariuszem Szczygłem. Byłam na kilku jego spotkaniach autorskich, a na Festiwalu w Miedziance dwukrotnie. Stale było mi tego mało. 

On mnie zapamiętał, bo dużo o nim pisałam na blogu. Dopiero w Nowej Rudzie mogłam z nim porozmawiać dłużej jako blogerka akredytowana przy Festiwalu Góry Literatury.

Sama sobie się dziwię. Widocznie to było gdzieś we mnie zakodowane wcześniej. Ludzie mnie zawsze interesowali. Bardziej dlaczego coś zrobili niż co zrobili.

Uwaga. Wpis zdobią zdjęcia z ogrodu Wiesi na Pomorzu. Kliknijcie. Czy na pierwszym widzicie motyla?

Krystyna - Wirtualna Kultura

Czytaj więcej »

poniedziałek, 22 lipca 2024

Wirtualna Kultura czytać ze zrozumieniem umie

Drodzy czytelnicy, chyba nie wątpicie, że Wirtualna Kultura umie czytać ze zrozumieniem. Na studiach miała przecież logikę! Co prawda upały i niedobory wody w organizmie tok myślenia zakłócają - spać się chce, ale chęć rozwiązywania zagadkowych tekstów pozostaje w głowie WK.

Ona dzisiaj dostała taką wiadomość od jednej z wrocławskich organizacji pozarządowych (jest na ich liście mailowej):

Dzień dobry!

Dolnośląski Ośrodek Polityki Społecznej planuje organizację wydarzeń dla Dolnośląskich Seniorów i Seniorek pod nazwą „Dolnośląski Senior poznaje Wrocław”.

Spacery przeznaczone są dla Dolnośląskich Seniorów i Seniorek w ramach Wojewódzkiego Programu „Nestor” i odbywają się w dniach:

24.07.2024 r. godzina 12.00 -16.00
26.07.2024 r. godzina 12.00 -16.00

Celem tych wydarzeń jest zapoznanie Dolnośląskich Seniorów i Seniorek z 1000-letnią historią powstawania miasta Wrocławia, jego tradycjami, pokazania miasta wielokulturowego, wielonarodowego, miasta otwartego dla wszystkich.

Kolejnym celem wydarzeń jest integracja oraz aktywizacja środowiska senioralnego na Dolnym Śląsku. Czas trwania spaceru to 4 godziny, w tym dwie przerwy po 15 minut.

Zgłoszenia prosimy przesyłać na adres email spacery@dops.wroc.pl"


Jak myślicie, co Wirtualna Kultura pomyślała po przeczytaniu tego komunikat i co zrobiła? Ona mogłaby wysłać pytanie na adres 

spacery@dops.wroc.pl, 

ale tego nie zrobiła. Ktoś zarabia pieniądze i nie potrafi komunikatu dobrze napisać? Dlatego najpierw w wyszukiwarce napisała: Dolnośląski Ośrodek Polityki Społecznej i wpadła na link do strony DOPS:
ale tam nic o spacerach nie znalazła (może źle szukała). Wobec tego w wyszukiwarce napisała: Program Nestor i trafiła na stronę:
o programie realizowanym przez Dolnośląską Bibliotekę Pedagogiczną we Wrocławiu trzy lata temu. Ona tę bibliotekę poznała wcześniej:
Wirtualna Kultura nie poddała się i dalej szukała. Tym razem napisała: spacery DOPS seniorzy i trafiła na stronę Komendy Policji w Górze:
i załamała się. Różne ośrodki propagują ciekawą propozycję (kopiują komunikat), ale tak naprawdę chyba nie wiedzą, o co dokładnie chodzi. To chyba są wycieczki do Wrocławia dla zorganizowanych grup dolnośląskich seniorów. Brawo!

Przypuszczenia Wirtualnej Kultury potwierdziły się. Znalazła stronę Ząbkowickiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku z relacją ze spaceru, który się odbył 17 lipca br., i okazał się wycieczką do Wrocławia:
"W środę grupa słuchaczy ZUTW miała okazję uczestniczyć w interesującym projekcie pod nazwą „Dolnośląski senior poznaje Wrocław", którego realizatorem jest Dolnośląski Ośrodek Polityki Społecznej.

Zwiedzanie, jak większość wycieczek po Wrocławiu, rozpoczęliśmy w Rynku przy pomniku Aleksandra Fredry punktualnie o godzinie 12:00. Zwiedziliśmy Rynek, centrum starówki, który zachwycił pięknymi 
kamienicami i imponującym trójnawowym Ratuszem, następnie Plac Solny gdzie od 1241 roku składowano i sprzedawano sól z Małopolski, synagogę Pod Białym Bocianem - ciekawy budynek w stylu klasycystycznym, kościół św. Marii Magdaleny z Mostkiem Pokutnic rozpiętym między wieżami kościoła, znajdującym się na wysokości 45 metrów, Ostrów Tumski - najstarszą zabytkową część miasta, popularne miejsce wśród zakochanych, spacerowiczów i turystów.

Podczas spaceru mijaliśmy wiele pięknych zakątków, parków, placów zabaw i mostów. Na całej trasie spacerowej wiernie towarzyszyły nam małe stworki odlane z brązu, od których Wrocław nazywany jest również Miastem Krasnali.

Nad całą grupą czuwał przewodnik oprowadzając i ciekawie opowiadając historię dawnego i współczesnego Wrocławia.

Dziękujemy Organizatorom za pomysł i realizację wycieczki.
"


Wrocławscy seniorzy są też dolnośląskimi, więc prawo do tych wycieczek-spacerów mają, ale czy powinni z tego korzystać?

Ten wpis jest z serii: "brak propozycji". Wirtualna Kultura nie chce zakłócać Waszych wakacji. 

Uwaga. Wpis zdobią zabytkowe domy z centrum Szczawna Zdroju. Kliknijcie.

Krystyna - Wirtualna Kultura
Czytaj więcej »

sobota, 20 lipca 2024

Wakacje z mrówkami

Wirtualna Kultura dużą wagę przypisuje do liczby "kliknięć" na linki do jej wpisów na blogu.  W ciągu ostatniego miesiąca najmniejszym zainteresowaniem cieszyły się wpisy:

Jeśli chodzi o Festiwal Nowe Horyzonty, to na rekomendowane filmy "Rodzaje życzliwości" i "Dziewczyna z igłą" biletów już nie ma. Wirtualna Kultura jest niepocieszona. 
W "Kulturalnych propozycjach" był m.in. spacer śladami Teatru Kalambur. Z relacji na Facebooku Wirtualna Kultura wie, że spacer wzbudził duże zainteresowanie. 

O czym zatem Wirtualna Kultura powinna pisać? Chyba o sobie!!! Tym razem ona zarekomenduje Koleje Dolnośląskie. Charakterystyczne składy tego przewoźnika są bardzo dobrze klimatyzowane. Podróż z Wałbrzycha Miasta do Wrocławia była bardzo przyjemna, czego nie można powiedzieć, na przykład, o tramwajach numer 3 i 10. Nawet niektóre nowe tramwaje 18 i 19 mają czasami problem z chłodzeniem.  


Uzdrowisko Szczawno Zdrój, położone wśród gór, ma bardzo dużo drzew i zieleni - to zaleta. Ale mrówek też jest dużo.  Wirtualna Kultura miała "do czynienia" we Wrocławiu na ulicy Zielińskiego z mrówkami faraona, które przemieszczały się w bloku między piętrami po rurach w pionie. W Szczawnie Zdroju spotkała się oko w oko z innymi, które wchodziły przez okno na pierwszym piętrze. 

Jakoś je tolerowała, dopóki widziała je tylko na parapecie. To przestało się jej podobać, gdy zawędrowały do jej torebki. Tego było już za wiele. Wypowiedziała im "wojnę" - kilka zgniotła na parapecie. To był błąd. Liczba mrówek (obrończyń?) gwałtownie wzrosła, więc Wirtualna Kultura poddała się i poszła spać.

Następnego dnia na parapecie nie było śladu po zwłokach mrówek. Zaskoczyło to bardzo Wirtualną Kulturę. Nie dość tego, mrówki chyba ją wyczuły, bo wyszły z ukrycia i podeszły do niej, czyli do brzegu parapetu. Poczuła się nieswojo. 

Jak tylko wróciła do Wrocławia, siadła "do komputera" w poszukiwaniu informacji o zwyczajach mrówek. Doznała szoku. Mrówki mogą być kanibalami! Jedzą zwłoki w okresach głodu. Co więcej, potrafią je zdezynfekować. To zbadali naukowcy: 

"Zespół naukowców z węgierskiego Uniwersytetu Segedyńskiego (Węgry) oraz PAN: Muzeum i Instytutu Zoologii i Instytutu Ochrony Przyrody, zbadał laboratoryjnie strategie mrówek związane z przetrwaniem okresu głodu. 
(...)
Okazało się, że mrówki zmuszone do kanibalizmu przed skonsumowaniem współsiostry bądź kuzynki spryskiwały ją kwasem mrówkowym. Dzieje się to w momencie, gdy wykrywają, że zwłoki są objęte szkodliwym dla nich grzybem. To ustalenie dotyczy robotnic mrówek z gatunku mrówka ćmawa".

Mrówki są inteligentne i myślą logicznie, gdy działają wspólnie. Czy tak samo robią ludzie? Jakie macie doświadczenia z mrówkami?

Dodatek. Ania z wnuczką i wnukiem znalazła ogromną, metalową, mrówkę w Polanicy (kliknijcie na pierwsze i ostatnie zdjęcie). Czy wiecie skąd się wziął pomysł na taki przyrodniczy pomnik? Zbudowano go w roku 2016. Kliknijcie na zdjęcie, żeby zobaczyć na ławce tabliczki z gatunkami mrówek.

Pomnik "betonowy" to pożyteczny pomysł. Zobaczcie jednak prawdziwe pomniki przyrody (drzewa) w Polanicy i Szczawnie:

Krystyna - Wirtualna Kultura.

Czytaj więcej »

piątek, 19 lipca 2024

Sybilla Golec - malarka naiwna


Wirtualna Kultura ma słabość do tiramisu. Dlatego w czasie tygodniowego pobytu w Szczawnie Zdroju zaglądała przed południem do kawiarni Bohema w centrum uzdrowiska. Chłonęła soczystą zieleń, rozmyślała o niczym, jadła tiramisu i piła kawę z mlekiem. 

Przedostatniego dnia pobytu wybrała stolik obok stolika, przy którym siedziała osoba ciekawie ubrana, kliknijcie na pierwsze zdjęcie. Ta przypadkowa decyzja miała ciekawe konsekwencje. Wirtualna Kultura poznała Sybillę Golec, pochodzącą z rodziny polsko-niemieckiej w Knurowie. O historii tej rodziny można przeczytać w Przeglądzie Lokalnym, Knurów, Gierałtowice, Pilchowice: 


Sybilla Golec jest
  • absolwentką anglistyki na Uniwersytecie Śląskim, lektorką - współpracuje z Uniwersytetami Trzeciego Wieku,
  • podróżniczką i przewodniczką - zwiedziła wiele krajów, przydała się jej znajomość angielskiego i rosyjskiego, 
  • osobą lekko zakręconą, pozytywnie nastawioną do ludzi i świata, z dużym poczuciem humoru. 
Chętnie uczy angielskiego, interesuje się arteterapią, no i najważniejsze: jest malarką naiwną, matką sybillianizmu.


Sybilla aktualnie mieszka w Warszawie. Była mieszkanką Szczawna Zdroju. Oto jej zdjęcie na tle jej byłego domu w Szczawnie: 



Obie seniorki łatwo znalazły wspólny język, mimo że Wirtualna Kultura z malarstwem nie ma nic wspólnego. Były na Krymie z Almaturem - miały, co wspominać. 



Ulubionym tematem obrazów Sybilli Golec są anioły:
Jej obrazy były pokazywane na wielu wystawach i na Art Naif Festiwal, jedynym w Polsce i największym w Europie międzynarodowym festiwalu sztuki naiwnej, gdzie prezentowane są prace artystów nieprofesjonalnych z całego świata: 

Na portalu Piaseczno News jest relacja z wernisażu Sybilli w Piasecznie: 
Na zdjęciu, skopiowanym z portalu Piaseczna, artystka jest obok obrazu zainspirowanego twórczością Fridy Kahlo:
Meksyk to ulubiony kraj Sybilli.



Sybilla opowiedziała Wirtualnej Kulturze o młodym artyście Michale Ogińskim - bardzo go chwaliła:
To on nagrał tę relację z pleneru:

Wirtualna Kultura z podziwem słuchała opowieści Sybilli - osoby z wieloma pasjami, korzystającej z życia garściami. Tak powinno być.

Jeśli interesują Was obrazy Sybilli Golec, to zajrzyjcie do Internetu:
Wystawa w bibliotece w Szczawnie Zdroju będzie chyba za rok.

Krystyna - Wirtualna Kultura

Czytaj więcej »

czwartek, 18 lipca 2024

Festiwal Nowe Horyzonty - propozycje

Międzynarodowy Festiwal Filmowy Nowe Horyzonty wystartował. W ciągu 11 dni można będzie obejrzeć 285 filmów na ponad 600 seansach (w kinie 18-28 lipca, online 18 lipca - 4 sierpnia 2024): 

Wirtualna Kultura jest w kropce, co tu wybrać? Może zda się na los i obejrzy coś, co akurat będzie wyświetlane, gdy dotrze do kina. 

Dawid Dróżdż na portalu Gazety Wyborczej omawia 10 filmów - one mogą być przebojami tegorocznej edycji festiwalu. Kusi filmem "Rodzaje życzliwości", reż. Jorgos Lanthimos, 
To Lanthimos nakręcił "Faworytę":
i "Biedne istoty":

Dróżdż poleca też  "Dziewczynę z igłą", reż. Magnus von Horn.
i polski film: "Simona Kossak", reż. Adrian Panek (jego premiera będzie chyba we wrześniu):

"Film poświęcony niezwykłej postaci: biolożce, która porzuciła wielkomiejskie życie i zamieszkała w samym sercu Puszczy Białowieskiej.

Simona Kossak była córką malarza Jerzego Kossaka i wnuczką Wojciecha, a także bratanicą poetki Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej oraz pisarki Magdaleny Samozwaniec.
"

Festiwal będzie się dział w Nowych Horyzontach i Dolnośląskim Centrum Filmowym, ale też w wielu innych miejscach we Wrocławiu:

Kliknijcie na miniatury zdjęć. Tak zielono jest w Szczawnie Zdroju.

Krystyna - Wirtualna Kultura
Czytaj więcej »

środa, 17 lipca 2024

Co słychać u Ewy, Sylwii i Mariusza?


Wirtualna Kultura wybrała się na tydzień poza miasto, a tam ... Może o tym napisze innym razem.

Wczoraj w drodze powrotnej do Wrocławia dowiedziała się, że na portalu Gazety Senior jest jej rozmowa z Sylwią Chutnik, która ukazała się w czerwcowym numerze Gazety: 

Przy tej okazji redakcja Gazety przypomniała rozmowy: 
oraz
Jest też link do felietonu:
Jak więc widzicie, w pierwszym linku powyżej są ukryte inne. 


To jest świetny pretekst, żeby sprawdzić, co słychać u Ewy, Sylwii i Mariusza:

W tym roku ukazała się książka Ewy: "Żyć lepiej. O rozwoju osobistym":
Na tegorocznym Festiwalu Góry Literatury Sylwia opowiadała też o swojej najnowszej książce:  

Mariusz kiedyś kojarzył się z Polsatem. Jest to okazja, żeby przekonać się, jak wyglądał w telewizji ponad 20 lat temu:
Kliknijcie na miniatury zdjęć. 
Krystyna - Wirtualna Kultura
Czytaj więcej »

poniedziałek, 8 lipca 2024

Maria Pinińska-Bereś - prawdziwy róż w Pawilonie Czterech Kopuł

Wirtualna Kultura w sobotę wsiadła do tramwaju numer 19, a Ania numer 10. Cel miały wspólny: wernisaż wystawy Marii Pinińskiej-Bereś w Pawilonie Czterech kopuł: 

"Maria Pinińska-Bereś (1931–1999) jest jedną z najbardziej wyjątkowych postaci polskiej sztuki XX wieku – rzeźbiarka, performerka, uznawana za jedną z pionierek sztuki feministycznej.

Była autorką co najmniej dwóch istotnych przewrotów we współczesnej sztuce polskiej i dlatego między innymi dziś uznaje się ją za jedną z najwybitniejszych artystek polskich XX w.” – mówi Małgorzata Micuła, jedna z kuratorek wystawy. „Pierwszy przewrót dotyczył przeformułowania fundamentalnych zasad, na których stała nowoczesna rzeźba w Polsce w latach 50. XX w. Drugi – wprowadzenia do sztuki wrażliwości feministycznej, wyrażającej się w dziełach o silnym ładunku autorefleksyjnym”.

Kuratorzy wystawy: Heike Munder, Jarosław Suchan, Małgorzata Micuła.

Wystawie towarzyszą wykłady, spotkania i warsztaty.



W otwarciu wystawy wzięło udział wielu znakomitych gości - kliknijcie w pierwszy link. 

"We wernisażu w Pawilonie Czterech Kopuł Muzeum Sztuki Współczesnej udział wzięła m.in. Hanna Wróblewska, ministra kultury i dziedzictwa narodowego, która jest patronką honorową ekspozycji.

 Zaproszenia przyjęli również 

  • Bettina Bereś i Oskar Hanusek z Fundacji im. Marii Pinińskiej-Bereś i Jerzego Beresia,
  •  Franciska Zóylom, dyrektorka Museum Galerie für Zeitgenoesische Kunst w Lipsku, 
  • Daniel Hoep, główny kurator Kunstmuseum w Hadze; 
  • Fanni Fetzer, dyrektorka Kunstmuseum w Lucernie, 
  • a także Dominka Cebrat, dyrektorka regionalnego oddziału PKO BP (mecenasa Muzeum Narodowego we Wrocławiu). 
  • Obecna była także krytyczka sztuki Anda Rottenberg, szefowa Działu Kultury Vogue – patrona medialnego wystawy".
Niektórzy z nich są na zdjęciach zrobionych przez Wirtualną Kulturę. 


Przygotowania do wystawy trwały dwa lata. Dwa inne miejsca chciały tę wystawę zrobić, ale to Muzeum Narodowemu we Wrocławiu to się udało. Wystawa będzie prezentowana też w innych miejscach, w tym za granicą. 

Muzeum wrocławskie ma 20 prac artystki - 10 jest prezentowanych na wystawie. Jedna z nich jest na ostatnim zdjęciu. Wystawa będzie we Wrocławiu do 13 października 2024: 

Zrobiła ona bardzo duże wrażenie na Wirtualnej Kulturze. Od prac z betonu do instalacji z różowych poduszek to ciekawa droga. Ważna jest kolejność podziwiania ekspozycji. Skorzystajcie z linków powyżej.





Uwaga. Kolejność zdjęć prac artystki jest przypadkowa. 

W Wysokich Obcasach ukazał się ciekawy artykuł Izabelli Adamczewskiej o relacjach córki z matką: Bettiny Bereś i Marii Pinińskiej-Bereś. 
Artykuł w Wysokich Obcasach zaczyna się tak:

"W notatkach mama zapisała: "Uważam, że wczesny sukces artystyczny mojego męża, gdy ja odprawiałam misterium "macierzyństwa", był dla mnie obciążeniem. Nigdy nie odrobiłam tej "stacji" na mojej drodze artystycznej"."

Bettina Bereś, malarka, w książce: „Awangarda między kuchnią a łazienką" pisze o swoich rodzicach-artystach – Marii Pinińskiej-Bereś i Jerzym Beresiu. "To nie tylko historia rodzinna i opowieść o życiu artystów w PRL-u, również narracja terapeutyczna". 

Czytaj więcej »