Uczestnicy warsztatów z twórczego pisania uczyli się (nauczyli się?) pod kierunkiem Justyny Rudnickiej m.in., jak opisać lato, aby miało dźwięk i zapach, wyglądało, smakowało i dotykało. Opis miał zatem odpowiadać na następujące pytania:
- Jak lato brzmi?
- Jaki lato ma zapach?
- Jak lato wygląda?
- Jak lato smakuje?
- Jak lato dotyka?
Poniższej są trzy wersje opisu lata według Wirtualnej Kultury:
- pierwsza napisana w trakcie zajęć,
- druga rozszerzona w domu (taki był cel zadania domowego),
- trzecia jest połączeniem wersji pierwszej i drugiej, zaproponowanym przez Justynę.
Zatem, kochani Czytelnicy bloga, myślicie, kombinujcie, piszcie w komentarzach lub przysyłajcie mailem czwartą wersję opisu lata Wirtualnej Kultury. Bawmy się razem na przekór koronawirusowi!
Wersja 1
Lato 50 lat temu to szum zielonych drzew, szelest igliwia pod butami, wspinaczka krętą ścieżką, przyspieszony oddech i wreszcie szczyt, niestety we mgle, która przyszła niespodzianie i przysłoniła miasto w dole. Rozczarowanie czy żal? Coś pięknego mi umknęło.
Wersja 2
Wersja 3
Lato to moje pierwsze kolonie. Upał, szum drzew za oknem domu wczasowego w Karpaczu, oranżada w szklanej butelce i lody na patyku kupione w przydrożnym kiosku. A później wspinaczka krętą ścieżką wśród świerków pachnących żywicą, zgrzyt kamyków pod butami, przyspieszony oddech. I wreszcie szczyt – niestety we mgle, która przyszła niespodzianie i przysłoniła miasto w dole. Coś pięknego mi umknęło?
Justyna podała Wirtualnej Kulturze kilka praktycznych uwag o powyższych wersjach opisu lata. One mogą pomóc Wam i jej w napisaniu wersji czwartej:
- Zazwyczaj w tekstach literackich liczby zapisujemy słownie.
- A może wpleciemy ów „Karpacz” w tekst nieco delikatniej? Bo trochę wychodzi nam temat „Lato w Karpaczu”, a nie lato po prostu.
- Mam wrażenie, że zbyt dużo wrażeń mieści to jedno zdanie. Wydaje mi się, że na korzyść budowania pewnego napięcia byłoby rozdzielenie tego zdania na pół.
- Zabrakło mi nieco smaku. Opisuje Pani rodzaj lodów i oranżady, ale nie wiemy, jak one smakują.
- Opiera się Pani przede wszystkim na rzeczownikach i tworzy wyliczenia. Jest to bardzo ciekawy zabieg, który dobrze się sprawdza, ale w niedużych partiach tekstu. Może warto nieco „uaktywnić” ten fragment czasownikami albo chociaż określeniami czasu? Wówczas budujemy pewne napięcie.
- A może pozostawimy to w lekkim zawieszeniu? Niech czytelnik sam sobie dopowie. W kontekście opisu sprzed pięćdziesięciu lat „coś pięknego mi umknęło” ze znakiem zapytania zyskuje głębię i nieco „uniwersalizuje” ów opis.
Przypomnienie.
Dodatek. Kliknijcie: Widoki ze Śnieżki - YouTube.
- Kliknijcie: Twórcze pisanie z Justyną Rudnicką i Dojrzałą Partycypacją.
- Kliknijcie: Sierpień z Dojrzałą Partycypacją.
Uwaga. Pierwsze zdjęcie zrobił Przemek w roku 2012. Na drugim Wirtualna Kultura jest na pierwszych koloniach. Były to międzynarodowe kolonie dla dzieci z Polski i Polonii francuskiej i belgijskiej. Nie ma szans, żebyście zgadli, w którym rzędzie ona stoi. W pierwszym rzędzie jest jej szkolna koleżanka Dzidka. Na ostatnim zdjęciu jest Orlinek, w którym były te kolonie - w tle jest Śnieżka. I jeszcze jedna ciekawostka. Zdjęcia są z pierwszego własnego albumu Wirtualnej Kultury.
Dodatek. Kliknijcie: Widoki ze Śnieżki - YouTube.
Krystyna - Wirtualna Kultura
Bawmy SIĘ.WK chmury są zawsze nad nami.Chyba,że wejdziesz wnie.Ile godzin trzeba żeby nic nie widzieć.Ani Pałacu Kultury
OdpowiedzUsuńCd ani Śnieżki ani CS.Nie wiem czego Niewidzialas. Gory są piękne przez cały rok.LECH W.
OdpowiedzUsuńLechu, a czego Ty nie widziałeś na pierwszych koloniach? Ja nie widziałam ze szczytu Karpacza.
UsuńWe wpisie dodałam film z widokami ze Śnieżki.
Krystyna
Wersja trzecia jest najciekawsza. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za opinię. Szkoda, ze nikt z czytelników nie zdecydował się na napisanie wersji czwartej.
UsuńKrystyna