sobota, 30 czerwca 2018

Pieśń Kozła

Ela z Nadodrza była już trzy razy na spektaklu "Wyspa" Teatru Pieśń Kozła i ciągle jej mało."Wirtualna Kultura" była na razie tylko jeden raz i jest przekonana, że trzy razy to jest minimum. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: To są trzy spektakle w jednym. Jeden spektakl tworzą aktorzy-śpiewacy, drugi spektakl tworzą aktorzy-tancerze, trzeci spektakl to gra świateł i obrazów generowanych przez lustra.

"Wirtualnej Kulturze" momentami się wydawało, że tych spektakli jest za dużo. Nie wiedziała, czy ma słuchać chóru, czy podziwiać niesamowite akrobatyczne umiejętności tancerzy, czy oglądać odbicia luster na suficie przepięknej sali teatru przy Purkyniego. Lustra były przenoszone i układane na wiele sposobów - razem z krzesłami były jedynymi elementami dekoracji. Krzesła albo stały albo wisiały na ścianach. Oj, nie było nudno, oj nie!

Trochę "Wirtualnej Kulturze" było żal chóru (aktorów-śpiewaków), bo aktorzy-tancerze odciągali od nich uwagę. Autorem choreografii był jakiś Hiszpan, kliknijcie: Twórcy i wykonawcy spektaklu.

Praca ciałem - wywijanie esów-floresów - była niesamowita. Trudno uwierzyć, że takie figury człowiek może wykonać. Pomysł gonił pomysł i to wszystko w ciągu 55 minut, bo tyle spektakl trwał. Chór też miał pole do popisu, szczególnie gdy atmosfera się zagęszczała i chór prawie krzyczał. Artyści mają chyba struny głosowe ze stali.

Jeśli chcecie poznać opinię fachowca, to przeczytajcie recenzję Leszka Pułki z 28 grudnia 2016, kliknijcie: Recenzja. Ela twierdzi, że aktualny spektakl jest inny niż poprzedni, niektórzy wykonawcy się zmienili.

Reżyser Grzegorz Bral bardzo sympatycznie powitał widzów i powiedział, czym spektakl był zainspirowany. Punktem wyjścia były "Burza" Szekspira i "Tratwa Meduzy" obraz francuskiego malarza Théodore'a Géricaulta, kliknijcie: Tratwa Meduzy. Obraz pokazuje tragiczne wydarzenia, które miały miejsce w 1816 roku - zatonięcie u wybrzeży Afryki fregaty  Meduza z ponad 150 pasażerami na pokładzie, kliknijcie: Historia rozbitków z tratwy.


Na Facebooku Teatru Pieśń Kozła można przeczytać to (kliknijcie: Teatr Pieśń Kozła - Facebook):

"To jest najbardziej nowoczesna praca aktorska, jaką widziałem w ciągu kilkudziesięciu ostatnich lat" - tak kilka lat temu powiedział Charles Dance o unikatowych spektaklach Grzegorza Brala. W Lipcu 2018 gramy aż 4 pozycje z naszego repertuaru: Pieśni Leara, Return to the Voice, Wyspa i Hamlet - komentarz. Wspaniała okazja na p r z e ż y c i e niepowtarzalnych chwil."

"Return to the voice" będzie można obejrzeć 17 lipca o godzinie  21 w Katedrze Polskokatolickiej św. Marii Magdaleny. Wstęp biletowany, cena 60 zł, dla seniorów 40 zł, kliknijcie: Return to the voice - YouTube. Czy pamiętacie, co "Wirtualna Kultura" napisała o Return to the voice? Kliknijcie: Szkocja we Wrocławiu.

Oto pozostałe lipcowe spektakle Teatru Pieśń Kozła, kliknijcie: Repertuar:


Grzegorz Bral podkreślał, że występy Teatru Pieśń Kozła są związane z Festiwalem Brave Kids i zachęcał do wzięcia udziału w wielkim finale festiwalu 8 lipca o godzinie 17 w Hali Stulecia, kliknijcie: Brave Kids - Facebook W Hali Stulecia wystąpi 150 młodych artystów. Publiczność będzie miała okazję podziwiać wspólne występy młodych gruzińskich muzyków, akrobatów z Kenii, muzyków z Izraela, tancerzy z Indii i Iranu, artystów cyrkowych z Kambodży, dzieci z Polski, kliknijcie: Finał - YouTube.

Uwaga. Na Wyspie "Wirtualna Kultura" nie była sama. Były Ela z Nadodrza i Basia - ta od wycieczki na Radunię, kliknijcie: Ołbińskie niespodzianki oraz tutaj: Trening pamięci w terenie.

Na zdjęciach jest moment przed burzą we Wrocławiu. Kliknijcie na zdjęcia, żeby je powiększyć.

Krystyna - Wirtualna Kultura

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz