Wczoraj zamierzała się wybrać z seniorami z Żółtego Parasola o godzinie 11:30 na "Made in Wrocław" do Centrum Kongresowego przy Hali Stulecia, kliknijcie: Zrobione we Wrocławiu (wpis na blogu). Nie mogła, bo o godz. 11 rozpoczynało się wydawanie wejściówek na spotkanie autorskie z Olgą Tokarczuk w Narodowym Forum Muzyki (przeczytajcie koniec tego wpisu: Nie tylko czar spotkania z Magdaleną Grzebałkowską).
W kolejce do kasy NFM stanęła o godz. 10. Nie była pierwsza. Na początku kolejki stał już "Żółty Parasol". Z radością obserwowała, jak kolejka rosła i rosła, aż objęła "ramionami" cały plac przed NFM. Wrocław kocha dobrą literaturę. W kolejce zauważyła m.in. Marysię (tę od treningu pamięci z Anią w niebieskich okularach). "Żółty Parasol" jest wszędzie.
Kolejkowicze bardzo szybko nawiązali stosunki międzysąsiedzkie. Dwójka kolejkowiczów stojących za Wirtualną Kulturę miała już wypełnione wnioski do Otwartej Akademii Muzycznej i spieszyła się, żeby je do Akademii zanieść (kliknijcie: Otwarta Akademia Muzyczna - wpis na blogu). Dzisiaj Wirtualna Kultura dostała od nich wiadomość, że wnioski złożyli. Brawo!
Przed Wirtualną Kulturą stała pani Ala z Tarnowskich Gór. Okazało się, że mają wspólną znajomą Urszulę Glensk, która urodziła się w Tarnowskich Górach (kliknijcie: Wzajemna miłość - wpis na blogu). Jaki ten świat jest mały! Wirtualna Kultura uwielbia takie nieoczekiwane spotkania i nowe znajomości.
Kolejka wzbudzała zainteresowanie foto-reporterów, więc Wirtualną Kulturę w kolejce przed NFM gdzieś na Facebooku na pewno znajdziecie. Przed godziną 13 pojawiła się na FB wiadomość, że wejściówek zabrakło. Ala i Wirtualna Kultura swoimi wejściówkami pochwaliły się na FB.
To nie koniec miłych niespodzianek. Poznana w kolejce Ala z Tarnowskich Gór też wybierała się na Made in Wrocław i do Klubu Proza. W ten sposób obie miłośniczki Olgi Tokarczuk, Urszuli Glensk, nowych technologii i Bruno Schulz Festiwalu spędziły razem piękny, słoneczny dzień.
Kolejka do NFM nawet się spodobała Wirtualnej Kulturze. Nie może tego samego napisać o kolejce na targi "Made in Wrocław", które były oblegane m.in. przez szkolne wycieczki. Od spotkanej na schodach Ani w niebieskich okularach dowiedziała się, że Żółty Parasol" na targi wszedł "na raty". Ala z Wirtualną Kulturą też miały problem, żeby dostać się do środka. Zainteresowanie targami przerosło chyba możliwości organizatorów. Na szczęście można było w spokoju posiedzieć na tarasie i podziwiać multimedialną fontannę.
Wieczór w Klubie Proza był podwójnie bardzo udany. Po pierwsze, był tam "Żółty Parasol" - Gosia od sąsiedzkiej książki. Po drugie, przyjemnie było spotkać Małgorzatę Szejnert, nestorkę polskich pisarzy - reporterów, laureatkę wielu bardzo prestiżowych nagród i nominacji. Urodziła się w roku 1936.
- kliknijcie: Culture.pl - Małgorzata Szejnert,
- kliknijcie: Małgorzata Szejnert - Wikipedia.
Na wstępie Michał Nogaś, prowadzący spotkanie, podkreślił, że Małgorzata Szejnert wychowała całe pokolenie reporterów - wspomniał m.in. o Mariuszu Szczygle. Tematem przewodnim rozmowy były elity. Michał Nogaś powiedział, że gdy Małgorzata Szejnert pisała książki o różnych miejscach na świecie, to nie wiedziała, że po latach okaże się, że napisała o elitach.
Postscriptum. Relacja Ali o kolejce przed NFM jest już na portalu, kliknijcie: Po i przed, czyli ..., Portal Powiatu Tarnogórskiego.
Krystyna - Wirtualna Kultura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz