HalkoJan to Halina Krawczyk i Jan Pawelski (kliknijcie na pierwsze zdjęcie). W jednym z wpisów na blogu Wirtualna Kultura tak o nich napisała:
W folderze o ich wystawie "Zrodzeni z czasu i wyobraźni" można m.in. przeczytać:
Halina Krawczyk pracowała w teatrach wrocławskich, w BWA, prowadziła własną agencję artystyczną, zajmowała się upowszechnianiem kultury. Jest zasłużonym działaczem kultury i posiada złotą odznakę „Zasłużony dla Miasta Wrocławia i Województwa”.Jan Pawelski pracował jako inżynier w Biurze Projektowym Polar i Whirlpool.
Nasze prace wysyłaliśmy na konkursy IPA – USA, LICC – London, Bielsko Biała – Fotoopen, gdzie uzyskaliśmy wyróżnienia. Tworzymy też plakaty do koncertów Wojciecha Rohatyna Popkiewicza. Jedno z naszych zdjęć Melancholia zostało wykorzystane na okładce książki Krzysztofa R. Garczarka o poecie Januszu Styczniu. Mieliśmy dwie wystawy Piękno i Destrukcja w Klubie Muzyki i Literatury Wrocław oraz w Muzeum Przyrodniczym w Jeleniej Górze.
- kliknijcie: HalkoJan - fotopenetracje.
Wirtualna Kultura oglądała ponownie te same obrazy, ale w zupełnie innej atmosferze. To radykalnie zmieniło interpretację - zobaczyła w pracach więcej. I mimo że bardzo się starała, nie mogła się zdecydować, która fotografia najbardziej jej odpowiadała.
Żałujcie, że Was nie było na autorskim oprowadzaniu,
- że nie mogliście posłuchać opowieści, jak te dzieła powstawały i jakie temu towarzyszyły emocje twórców,
- że nie usłyszeliście, co o fotograficznych pracach, które wyglądają jak malowane obrazy, myśleli zwiedzający - czytelniczki bloga.
"Wystawa fotograficzna Haliny Krawczyk i Jana Pawelskiego, tworzących artystyczny tandem HalkoJan, zorganizowana została w dwóch salkach Związku Polskich Artystów Fotografików we Wrocławiu przy ul. Św. Marcina 4. Poszłam na wystawę z ciekawości wzbudzonej (nie pierwszy raz) przez znaną blogerkę Krystynę-Wirtualną Kulturę, jak i z uwagi na czarowne miejsce Ostrów Tumski. To musiało być warte zachodu, no i było. Oboje Artyści oprowadzają po wystawie, opowiadają, jak tworzą swoje dzieła i odpowiadają na zadawane pytania.
Ze ścian patrzyły na nas zwiedzających postacie zaklęte w kamieniach, a wydobyte przez artystów w ich fotografiach. Piszę "patrzyły", bo jakby wspólnym elementem tych wszystkich dzieł było bardzo czytelne oko, a niekiedy dwa lub nawet kilka. Niektóre z tych zaklętych w kamieniu postaci, a wydobytych na fotografiach, robiły wrażenie smutnych, przerażonych, a niektóre same przerażały patrzącego na nie widza; Szczególnie jedna z tych kamieni-postaci przyprawiała mnie o zimny dreszcz swoimi szeroko otwartymi "krzyczącymi" ustami.
Część fotografii, oglądana po raz kolejny, pozwalała zobaczyć zupełnie inny obraz niż za pierwszym razem. Tak było w przypadku zwierzęcia geparda albo lamparta z ogromnymi oczami, którego zobaczyłam ze zdumieniem bodajże w trzecim spojrzeniu na to foto. Z rozmów wiem, że nie tylko ja miałam takie wrażenia.
Fotografie nie mają podpisów, więc spytałam autorów, jakie ich dzieła mają tytuły i otrzymałam odpowiedź, że nie mają i pozostawiają interpretację obrazu widzom, sami ich chętnie wysłuchując. Przy okazji dowiedzieliśmy się, jak szukając inspiracji i materiałów do już podjętego tematu, integrują się z przyrodą nieraz w trudno dostępnych miejscach, narażając się nawet na różne niebezpieczne sytuacje.
Pani Halina wyjawiła, że po takich twórczych poszukiwaniach i tak bliskim, intensywnym współistnieniu choćby z tymi niesamowitymi kamieniami, trzeba się później "zresetować", żeby móc wrócić do codziennego funkcjonowania.
Autorzy zadali nam ciekawą zagadkę polegającą na rozpoznaniu, na których fotografiach znajdują się ujęcia kamienia, który nam wcześniej pokazali - to nie było łatwe i to nam pokazało, jak można patrząc nie widzieć. Dlatego nie każdy może być artystą."
Dodatek - wpisy o HalkoJan, gdzie więcej ich prac można obejrzeć
- marzec 2019, kliknijcie: Piękno i destrukcja - wpis na blogu
- listopad 2019, kliknijcie: Fotograficzne podróże Haliny Krawczyk i Jana Pawelskiego - wpis na blogu
- październik 2020, kliknijcie: Magia wody - wpis na blogu
- kwiecień 2021, kliknijcie: Fotograficzny sukces w Londynie Haliny Krawczyk i Jana Pawelskiego - wpis na blogu
- kwiecień 2023, kliknijcie: Zrodzeni z czasu i wyobraźni - wpis na blogu.
Ciekawe te prace, ciekawe.
OdpowiedzUsuńKiedyś zapytano mnie "Co widzisz w obrazie?". Odpowiedziałam, że widzę anioły. Wtedy usłyszałam: "Ty odczytałaś moje intencje, bo masz duszę anioła. Zobaczyłaś, co chciałaś, ale też to, co ja chciałam pokazać."
Krysia
Moi drodzy, jesteśmy pod wrażeniem spotkania, które zorganizowała Wirtualna Kultura w ramach oprowadzenia autorskiego naszej wystawy w ZPAF "Zrodzeni z czasu i wyobraźni". Spotkanie było w twórczej i artystycznej atmosferze, podczas dyskusji dużo nowego dowiedzieliśmy się w zakresie odbioru i patrzenia na nasze fotografie. Dziękujemy bardzo za miłe spotkanie i wymianę refleksji, własnych spostrzeżeń i przeżyć. Do zobaczenia na kolejnej wystawie :)
OdpowiedzUsuńHalina i Jan
Brawo Ty, Krysiu.
OdpowiedzUsuńCodziennie na wystawie spotkacie jej twórców.
OdpowiedzUsuńKrystyna
Brawo Krysiu
OdpowiedzUsuńJesteś niezawodna.Cieszę się że zabrałaś mnie na tę wystawę i że dzięki Tobie mogłam
CD
UsuńDzięki tobie poznałam fascynujących ludz
Wow.. Dziękuję. Idę koniecznie.!!!!!!
OdpowiedzUsuńPrzykro mi.!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń