poniedziałek, 17 lipca 2023

Marian Turski na Festiwalu Góry Literatury 2023



Wirtualna Kultura spotkanie z Marianem Turskim w Zamku Sarny w ramach Festiwalu Góry Literatury obejrzała w Internecie. Mariana Turskiego na festiwalu zapowiedział Irek Grin, dyrektor Fundacji Olgi Tokarczuk, określając go jako najważniejszego gościa całego Festiwalu. Organizatorzy tak scharakteryzowali spotkanie:

"Marian Turski spopularyzował „jedenaste przykazanie” wymyślone przez Romana Kenta – Nie bądź obojętny. Przykazanie to stało się jednym z najczęściej cytowanych zdań ostatniej dekady. Podczas tego wyjątkowego spotkania oddamy głos Świadkowi Auschwitz, oddamy głos Człowiekowi, który widział." 

Spotkanie poprowadziła Urszula Glensk, literaturoznawczyni, krytyczka literacka, profesorka Uniwersytetu Wrocławskiego, która utworzyła „Fundację No Border”, mającą pomagać uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej.

Wirtualna Kultura miała ogromną przyjemność słuchać Mariana Turskiego na żywo w czerwcu 2022 we Wrocławiu:
Marian Turski napisał jej wtedy w dedykacji w swojej książce "Nie bądź obojętny" m.in. te słowa: "przyjaciele naszych przyjaciół są naszymi przyjaciółmi". W słowie wstępnym "Cień na umyśle dziewczynki" Olga Tokarczuk wspomina, jak rodzicie zabrali ją, siedmioletnią dziewczynkę, do Auschwitz. Na zakończenie napisała:

"Dziękujemy za pana obecność wśród nas, Panie Marianie, dziękujemy za słowa z tej książki. "



Spotkanie na FGL2023 obejmowało inny okres niż to na Uniwersytecie Wrocławskim w czerwcu 2022. W obu przypadkach Marian Turski zachwycał pamięcią. Sami to oceńcie: 

O spotkaniu w Zamku Sarny i Marianie Turskim możecie przeczytać, na przykład, na stronach Teatru dla wszystkich:

"Marian Turski urodził się w 1926 roku w Druskiennikach jako Mosze Turbowicz. Wychowywał się w Łodzi, gdzie poznali się jego rodzice. Mieszkał przy ul. Sterlinga 12. – Jedna trzecia Łodzi to była społeczność żydowska, z tego mniej więcej jedna trzecia zeświecczeni, skłonni do asymilacji Żydzi. Większość stanowili zwolennicy różnych nurtów chasydzkich – wspominał. – W Łodzi znajdowało się wiele sztibli, czyli małych domów modlitewnych i cztery wielkie synagogi. Najpiękniejsza na ulicy Zielnej, róg Kościuszki. Tam słyszałem śpiewy największych ówczesnych kantorów, między innymi Kusewickiego. Stąd dziecięca nostalgia za tym nieistniejącym już miejscem.

Marian Turski wspominał, że jeszcze przed wojną sytuacja finansowa jego rodziny była dość trudna. – Stąd się brały moje pierwsze ciągoty socjalistyczne. Jako chłopak jedenasto-, dwunastoletni zacząłem udzielać korepetycji, by pomóc rodzinie – wspominał.

Mimo to chodził do prestiżowego, elitarnego gimnazjum. Podczas niedzielnego spotkania opowiadał, jak udało mu się do niego dostać. – Byłem dość rozgarniętym uczniem, najlepszym we wszystkich przedmiotach, poza rysunkami i gimnastyką. Moja mama poszła do dyrektora o nazwisku Braude, a była to słynna rodzina z Przemyśla, z pytaniem w jaki sposób otrzymać zniżkę na czesne w tej szkole. Usłyszała: „Proszę pani, nasza szkoła jest jak bułka z masłem. Kto nie może sobie pozwolić na bułkę z masłem dla swoich dzieci, ten nie posyła swoich dzieci do naszej szkoły”
."


Uwaga. Wirtualna Kultura zrobiła zdjęcia Marianowi Turskiemu i Urszuli Glensk  w Nowej Rudzie 10 lipca 2023 przed rozpoczęciem uroczystości upamiętnienia Heleny i Władysława Grzegorczyków. Kliknijcie na miniatury zdjęć.

Krystyna - Wirtualna Kultura

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz