środa, 13 czerwca 2018

Czarne oczka, co płaczecie ...

"Wirtualna kultura" chodzi po Wrocławiu i chodzi, a w jej głowie gra muzyka. Trzy wersje ludowej piosenki "Dwa serduszka, cztery oczy", które możecie zobaczyć i usłyszeć w filmie Pawła Pawlikowskiego "Zimna wojna", cały czas chodzą jej po głowie. Pierwsza wersja jest tradycyjna, ludowa - taka, jak wykonywana przez Mazowsze. Druga wersja jazzowo-dancingowa, a trzecia prosto z Paryża.

Reżyser trafnie przewidział, że ten motyw muzyczny zawładnie widzami i chyba dlatego od niego zaczyna się oficjalny zwiastun filmu:

Rola muzyki w "Zimnej wojnie" jest podkreślana w wypowiedziach i twórców filmu i aktorów:
Ku zdumieniu "Wirtualnej kultury" dwa serduszka i cztery oczy tkwią też w głowach innych osób:

Joanna Kulig urodziła się w czepku. Jej Zula w filmie gra, śpiewa i tańczy, czyli robi wszystko, co Joanna bardzo lubi. Tomasz Kot w roli dyrygenta i muzyka Wiktora nie przypomina amanta. Co więcej, czasami Wiktor jest odpychający. Dlatego momentami "Wirtualna kultura" zastanawiała się, dlaczego Zula tak bardzo go kocha z wzajemnością. 

Wiadomo, że kobieta zmienna jest. To jednak nie wyjaśnia, czemu w filmie Zula wraca i znika, czemu jej powroty kończą się kolejnym rozstaniami, które ranią obie strony. "Wirtualna Kultura" chętnie by podyskutowała, czy film musiał się skończyć tak jak się skończył.

"Dwa serduszka, cztery oczy" w wykonaniu Joanny Kulig poruszają każdego. Porównajcie je z tymi wykonaniami:
Uwaga.  Zdjęcia z tego wpisu nie mają nic wspólnego z filmem. "Wirtualna kultura" zrobiła je na sobotniej wycieczce w Wojanowie i Łomnicy (kliknijcie na zdjęcia). Wirtualna Kultura zastanawia się,  czy na "Zimną woinę" pójść jeszcze raz do kina.


Krystyna - Wirtualna kultura

2 komentarze:

  1. Dziękuję Krystyna że przekazujesz nam tyle ciekawych rzeczy i zdarzeń,czytam i oglądam z przyjemnością. Pozdrawiam serdecznie Ela Migielska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, miło mi, że moja praca jest pozytywnie oceniana.

      Krystyna

      Usuń