poniedziałek, 17 czerwca 2019

Lena Bielska i finałowa wystawa "Słuchowisko wrocławianek"



"Słuchowisko wrocławianek" to tytuł projektu zrealizowanego przez  Lenę Bielską razem z Agnieszką Wywrot, Olgą Frańczak, przy współpracy z Karoliną Marciniak z ramienia Centrum Historii Zajezdnia, które projekt sfinansowało w ramach programu "Pomysłowi". Finał, czyli otwarcie wystawy, odbył się w upalną sobotę, 15 czerwca 2019. "Za oknem" burza i deszcz, a w środku Zajezdni fantastyczne międzypokoleniowe spotkanie, które trwało dwie godziny. Było dużo owoców i słodkości, atmosfera rodzinna.

Wystawa jest czynna do 22 czerwca (wstęp wolny), ale z powodu święta 20 czerwca lepiej wcześniej się tam wybrać. Oto bohaterki tego wydarzenia (kliknijcie na zdjęcia):



W ramach projektu Lena nagrała wspomnienia trzynastu wrocławianek, które przyjechały do Wrocławia po wojnie lub tutaj się urodziły w latach 1945-1960. Te nagrania są głównym celem audio-wystawy w jednej z sal wystawowych Centrum Historii Zajezdnia przy ulicy Grabiszyńskiej. Będą też dostępne w internecie (na stronach Centrum Historii Zajezdnia?). Każda z uczestniczek swoje nagranie dostanie.

Na otwarcie wystawy przyszło bardzo dużo osób. Każdy mógł indywidualnie posłuchać nagrań, siedząc przy specjalnie przygotowanym stole. Szczerze napiszę, że warto było wziąć udział w tym projekcie choćby po to, żeby zobaczyć, jak młode wrocławianki z zainteresowaniem słuchają nagrań seniorek. Leno, dziękuję Ci za to!


Przy każdym "stanowisku" była koperta, a w niej własnoręcznie napisany przez bohaterkę nagrania list. Ja napisałam tak:

"Do Wrocławia przyjechałam na studia i zostałam tutaj na zawsze. Przez 13 lat oglądałam Wrocław z okien pokojów sublokatorskich w różnych dzielnicach i wspominam to z sentymentem. Na przykład, oglądałam z okna jak budowali trzonolinowiec. Nie zamieniłabym Wrocławia na żadne inne miasto. Wrocław jest kolorowy barwami mieszkańców, którzy dotarli tutaj z różnych rejonów Polski i Europy. Tutaj jest moja mała ojczyzna."

Co możecie dodatkowo zobaczyć na wystawie?
  • Pięknie nakryte stoły, ozdobione koronkowymi serwetami i serwetkami z  prywatnych kolekcji uczestniczek projektu.
  • W oszklonych gablotach stare zdjęcia i inne rekwizyty, które uczestniczki wypożyczyły, w tym dużą starą lalkę - nie wiem, czy takie jeszcze są.

Na wystawie zabrakło tarki do prania w wannie. Na warsztatach z Leną uczestniczki z rozrzewnieniem wspominały ten cud techniki - wtedy Frani jeszcze nie było.

"Słuchowisko wrocławianek" to trzeci projekt, w którym spotkałam się z Leną:

To dzięki niej poznałam herstory, siostrzeństwo, WenDo i wiele wspaniałych  wrocławianek, które brały udział w warsztatach prowadzonych przez Lenę. Lena jest prezeską Fundacji HerStory, która m.in. udokumentowała historie kobiet żydowskich z rejonu Lublina:
Na szczęście dla nas Lena pokochała Wrocław i teraz jest to główne miejsce jej działania, ale jak sama podkreśla działa w trójkącie Lublin-Poznań-Wrocław, a Wrocław to dla niej cały Dolny Śląsk. Z chęcią wezmę udział w następnym jej projekcie.

Projektowi "Słuchowisko wrocławianek" kibicował wrocławski oddział Fundacji Centrum Praw Kobiet - ten sam, dla którego w maju 2019 zorganizowano "Babskie granie 2".

Cały przebieg otwarcia wystawy był filmowany. Robiono też dużo zdjęć. Gdzieś w internecie będzie można je obejrzeć (m.in. na Facebooku Leny i Centrum Praw Kobiet). Ciąg dalszy mojej relacji jest następnym wpisie, kliknijcie: Hala poleca w plenerze.

Krystyna - Wirtualna Kultura

3 komentarze:

  1. Krysiu, w czasach powojennych we Wrocławiu było niewiele wanien, więc kobiety prały na tarkach najczęściej w baliach. Moja mama miała metalową balię.

    Jurek

    OdpowiedzUsuń
  2. Jurku, mam jedno pytanie: A w czym prali mężczyźni?

    Krystyna

    OdpowiedzUsuń
  3. Krysiu, mężczyźni prali w rękach, a kąpali się w baliach.

    Jurek

    OdpowiedzUsuń