Trzeci dzień MiedziankaFest 2018 był w niedzielę. Brało w nim udział jeszcze więcej miłośników reportażu niż w dwa pierwsze dni. Pogoda dopisała. Program był bardzo bogaty. Część spotkań odbywała się w tym samym czasie. Tak musiało być, bo wszyscy nie mogli się zmieścić jednocześnie w kościele - głównym miejscu festiwalu. Brakowało miejsc siedzących w ławkach, siedzących na podłodze i stojących. Szczególnie na spotkaniu z Olgą Tokarczuk.
Tym razem Basia i Wirtualna dotarły do Miedzianki z Jarkowic dostatecznie wcześnie - w kościele siedziały. Na poniższym zdjęciu jest Olga Tokarczuk, Karolina Sulej i Filip Springer
Oto niektóre z niedzielnych spotkań z autorami książek:
- Godzina 7, ptasi spacer ze Stanisławem Łubieńskim, autorem książki "Dwanaście srok za ogon".
- Godzina 9, spacer z dworca w Janowicach Wielkich z Filipem Springerem i jego "Miedzianką".
- Godzina 11, Paweł Nowak oprowadzał po Miedziance.
- Godzina 11:30 "Pejzaże bizarne". Spotkanie z Olgą Tokarczuk prowadziła Karolina Sulej.
- Godzina 13 "Czym jest dla Ciebie dom?". Filip Springer opowiadał o domach bohaterów swoich książek. Spotkanie prowadziła Julianna Jonek.
- Godzina 14:30 "Back to the city. Coney Island - ostatni stacja nowojorskiego metra". Spotkanie z Karoliną Sulej, autorką książki "Wszyscy jesteśmy dziwni" prowadził Filip Springer.
Słusznie się domyślacie, że Basia i Wirtualna Kultura na ptasim spacerze nad Bobrem nie były. Na szczęście Przemek był i zrobił zdjęcie Stanisława Łubieńskiego. Kliknijcie na zdjęcia, żeby ptaszki dobrze zobaczyć. Przemek jest na drugim zdjęciu.
Wirtualna Kultura siedziała na spotkaniu z Olgą Tokarczuk jak zaczarowana. Miała ochotę zanotować każde wypowiedziane przez nią zdanie. Z radością stwierdziła, że poglądy i opinie Olgi Tokarczuk bardzo jej odpowiadają. Było tego tyle, że w jednym wpisie na blogu nie da się tego zawrzeć. Może powinna napisać drugi wpis tylko o Oldze i jej związkach z Nową Rudą.
Na pierwszym zdjęciu powyżej Wirtualna Kultura rozmawia z Olgą Tokarczuk o festiwalu "Góry Literatury" organizowanym w Nowej Rudzie, kliknijcie: Lipcowe spotkania literackie. Obiecała, że w przyszłym roku się wybierze na ten festiwal, tym bardziej że podobno domek, w którym kiedyś mieszkała, jest odnowiony. O noworudzkich wspomnieniach Wirtualnej Kultury możecie przeczytać tutaj (kliknijcie): Noworudzkie wspomnienia.
Na pierwszym zdjęciu powyżej Wirtualna Kultura rozmawia z Olgą Tokarczuk o festiwalu "Góry Literatury" organizowanym w Nowej Rudzie, kliknijcie: Lipcowe spotkania literackie. Obiecała, że w przyszłym roku się wybierze na ten festiwal, tym bardziej że podobno domek, w którym kiedyś mieszkała, jest odnowiony. O noworudzkich wspomnieniach Wirtualnej Kultury możecie przeczytać tutaj (kliknijcie): Noworudzkie wspomnienia.
Dopiero na spotkaniu z Olgą Wirtualna Kultura się dowiedziała, że niemiecka nazwa Neurode miasta przetłumaczona na polski powinna brzmieć Nowa Poręba, a nie Nowa Ruda. Okazało się, że Olga się interesuje powojennymi nazwami, które komisja wymyśliła. Mapy są dla niej bardzo ważne.
Olga opowiadała, jak zastanawiała się na tytułem książki "Opowiadania bizarne". Nawet o tym rozmawiała z Jerzym Bralczykiem. Słowa "niesamowite" czy "nieoczywiste" zdawały się być anachroniczne. Już Freud rozgryzł "niesamowitość". Górski krajobraz pokazuje "nieoczywistość" - jest bizarny?. Góry zmienią perspektywę. Każde zobaczone miejsce przestaje być niewinne. Wirtualnej Kulturze bardzo spodobały się konstrukcje myślowe "albo-albo", "i-i". Fascynujące były też wyjaśnienia, jak wyrazić w książce "ja". itd
Olga opowiadała, jak zastanawiała się na tytułem książki "Opowiadania bizarne". Nawet o tym rozmawiała z Jerzym Bralczykiem. Słowa "niesamowite" czy "nieoczywiste" zdawały się być anachroniczne. Już Freud rozgryzł "niesamowitość". Górski krajobraz pokazuje "nieoczywistość" - jest bizarny?. Góry zmienią perspektywę. Każde zobaczone miejsce przestaje być niewinne. Wirtualnej Kulturze bardzo spodobały się konstrukcje myślowe "albo-albo", "i-i". Fascynujące były też wyjaśnienia, jak wyrazić w książce "ja". itd
Po spotkaniu Olga podpisywała książki. Kolejka była tak długa, że Wirtualna Kultura miała obawy, że pisarka tego nie wytrzyma, ale wytrzymała.
To był bardzo ciekawy pomysł organizatorów festiwalu, żeby po spotkaniu z Olgą Tokarczuk zrobić spotkanie z Filipem Springer, bo to są dwa różne oblicza literatury.
Filip m.in. opowiadał, jak wyglądała jego praca nad "Miedzianką" Przez pół roku mieszkał na Zabobrzu w Jeleniej Górze i przeprowadzał rozmowy w kilku blokach, w których mieszkali byli mieszkańcy Miedzianki. Jak mówił, że pisze książkę o Miedziance, to ludzie do domu go wpuszczali. Tak wyglądała jego "metoda ma wnuczka". Książka "ustawiła" jego życie. Jak wraca do Miedzianki, to już od Boguszowa czuje, że jest w domu.
Bardzo ciekawy był fragment spotkania z Filipem, w którym podawał różne definicje "domu". Te definicje wymyślali ludzie. Wirtualnej Kulturze bardzo spodobała się definicja, że dom to jest miejsce, w którym jest cukierniczka. Autorka tej definicji wiele lat mieszkała w pokojach sublokatorskich i dopiero we własnym mieszkaniu dorobiła się cukierniczki.
Na tym Wirtualna Kultura kończy relacje z MiedziankaFest 2018. Więcej zobaczycie na Facebooku, kliknijcie: MiedziankaFest 2018 - Facebook, oraz tutaj, kliknijcie: MiedziankaFest 2018 - home page.
Fragment rozmowy Mariusza Szczygła z Wirtualną Kulturą na Przystanku Prawda w Miedziance jest tutaj (kliknijcie): Mariusz Szczygieł słucha.
Poprzednie wpisy o MiedziankaFest 2018:
Filip m.in. opowiadał, jak wyglądała jego praca nad "Miedzianką" Przez pół roku mieszkał na Zabobrzu w Jeleniej Górze i przeprowadzał rozmowy w kilku blokach, w których mieszkali byli mieszkańcy Miedzianki. Jak mówił, że pisze książkę o Miedziance, to ludzie do domu go wpuszczali. Tak wyglądała jego "metoda ma wnuczka". Książka "ustawiła" jego życie. Jak wraca do Miedzianki, to już od Boguszowa czuje, że jest w domu.
Bardzo ciekawy był fragment spotkania z Filipem, w którym podawał różne definicje "domu". Te definicje wymyślali ludzie. Wirtualnej Kulturze bardzo spodobała się definicja, że dom to jest miejsce, w którym jest cukierniczka. Autorka tej definicji wiele lat mieszkała w pokojach sublokatorskich i dopiero we własnym mieszkaniu dorobiła się cukierniczki.
Na tym Wirtualna Kultura kończy relacje z MiedziankaFest 2018. Więcej zobaczycie na Facebooku, kliknijcie: MiedziankaFest 2018 - Facebook, oraz tutaj, kliknijcie: MiedziankaFest 2018 - home page.
Fragment rozmowy Mariusza Szczygła z Wirtualną Kulturą na Przystanku Prawda w Miedziance jest tutaj (kliknijcie): Mariusz Szczygieł słucha.
Poprzednie wpisy o MiedziankaFest 2018:
- kliknijcie: MiedziankaFest 2018 - dzień pierwszy,
- kliknijcie: MiedziankaFest 2018 - dzień drugi.
Krystyna - Wirtualna Kultura
Wspanialy temat i jak zwykle doskonale napisany. "Opowiadania bizarne" Olgii Tokarczyk dostalam na moje urodziny w Paryzu od mojego syna. Bardzo ciekawe nowele, a w dodatku po polsku! Dziekuje Krrystyno za tak obszerne tematy i tyle wiadomosci w Twoich blogach. A dom Twoj zobaczylam ze wzruszeniem , bo duzo mam z niego szczesliwycg wspomnien. Dzidka z Paryza
OdpowiedzUsuńDroga Dzidko, Nowa Ruda to bardzo ważny etap mojego życia. Cieszę się, że nadal mam z Tobą kontakt.
UsuńKrystyna