niedziela, 1 stycznia 2023

Papierowe wyskubki na Sylwestra

Wirtualna Kultura wybrała się do Wrocławskiego Teatru Współczesnego w sylwestrowy wieczór razem z Anią oraz jej koleżankami Bogusią i Irenką. Na internetowych stronach teatru przeczytała:

"Zapraszamy widzów na Wyskubki, czyli wspólne skubanie, gadanie, śpiewanie i tańczenie. Opowiemy historię naszych bohaterów i mamy nadzieję, że publiczność podzielili się z nami swoimi historiami o powtarzaniu czasu" – powiedział Paweł Kamza, reżyser.

Przed wyprawą do teatru obejrzała kilka materiałów na temat spektaklu, który bierze udział w VIII Konkursie na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej „Klasyka Żywa”. 

Wyskubki to zwyczaj polegający na darciu pierza przez kobiety. Zamiast piór widzowie "skubią" papier i według instrukcji rzucają dwa kawałki do tytułu za siebie i trzeci do przodu na stół, ale tylko wtedy, gdy aktorzy nie śpiewają.

Wyskubki papieru bardzo się spodobały Wirtualnej Kulturze. Tak jak Ania uważała, że to świetny relaks. Jedyny niepokój budziły w niej początkowo pytania aktorów, którzy podchodzili do stolików i dociekali, na przykład, co widzowie jedzą na wigilię. Z drugiej jednak strony szybko się okazało, że to aktorzy mogą być w opałach, bo odpowiedzi i opinie widzów mogły ich zaskakiwać i wymagać natychmiastowej improwizacji, niewynikającej ze scenariusza. Zabawy i śmiechu było co nie miara.

Widzowie musieli też śpiewać i tańczyć - nikt nie mógł się od tego wymigać. Wirtualna Kultura śpiewała (udawała, że śpiewa?) basem, bo nie wzięła ze sobą zapasowych strun. Tekst i melodia szybko wpadły do ucha:

"Idzie zima, zima idzie, idzie zima, pęka kasztan, leci bocian."

Tańce ją na szczęście ominęły, bo nie siedziała z brzegu. Do wirowania w oberku kondycji mogło jej zabraknąć.

Największe wrażenie na Wirtualnej Kulturze zrobiła muzyka Aleksandra Brzezińskiego i profesjonalne śpiewanie aktorek. Jeszcze przed pójściem do teatru czytała w recenzjach, że śpiew dla aktorów teatru dramatycznego może być dużym wyzwaniem. Zespół Wrocławskiego Teatru Współczesnego świetnie sobie ze śpiewaniem poradził, a kompozytor sam na instrumentach grał. 

Po spektaklu czwórka zadowolonych wrocławianek dołączyła do tłumów w Rynku. Przed wyjściem z teatru każdy widz dostał buteleczkę "czegoś perlistego". Kliknijcie na miniatury zdjęć, żeby to coś zobaczyć. Ciepły wieczór nie kojarzył się z Sylwestrem. Na szczęście była choinka. 

Wrocławski Teatr Współczesny w programie spektaklu "Wyskubki" przytacza fragment tekstu Tadeusza Różewicza:

"Czemu żyję i chcę jeszcze żyć? Wydaje mi się, że źródłem nie jest ani wiara i Kościół, ani państwo i naród, ani wiedza, ani partia polityczna. (...) Jeśli myślę o źródłach ciągle żywych, to myślę, że takim źródłem jest moje dzieciństwo i młodość. Dom rodzinny. Rodzice i bracia." 

Ta opinia towarzyszyła Wirtualnej Kulturze przez całe przedstawienie, oparte na tekstach Różewicza, w których można znaleźć ślady Gabrielowa, wsi z której pochodzili Różewiczowie. 

Do tej pory wydawało się jej, że powrót myślami do dzieciństwa jest jedynie objawem starzenia.  

Uwaga. Wirtualna Kultura dostała od Jurka i Andrzeja fotograficzną relację z balu sylwestrowego, który w Starym Klasztorze seniorzy przygotowali dla seniorów. Podobno następny bal będzie w drugiej połowie stycznia. Wirtualna Kultura nie wie, gdzie i kiedy.

Krystyna - Wirtualna Kultura

4 komentarze:

  1. Ale we Wrocławiu sie dużo i ciekawie sie dzieje! Super zdjecia!
    Zbyszek B

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się dla każdego cos milego w tym Wroclawiu😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Fascynujący cytat Różewicza.
    B.

    OdpowiedzUsuń